To nie jest pierwsza recenzja książki na tym blogu, bo już było ich kilka na blogu- ale zazwyczaj w jednym poście opisywałam parę książek. Dzisiaj jednak postanowiłam zaprezentować wam książkę w całości, po pierwsze dlatego, że jest o tej książce głośno w internecie-zwłaszcza na niektórych blogach modowych- przynajmniej ja natknęłam się na wzmianki na jej temat na facebook'u.
Drugim powodem, a właściwie pierwszym (bo to tak naprawdę skłoniło mnie do napisania tego posta) jest to, że książka ta osadzona jest w Barcelonie- Barcelonie wyższych sfer, gdzie płacenie 7 tysięcy euro za torebkę nikogo nie przyprawia o zgrzytanie zębami, a autor książki mimo pewnych przeciwności losu jest człowiekiem niezwykle zaradnym, który w dobry sposób umie wykorzystać posiadany kapitał. Co prawda parę opisów w książce niezbyt zgadza się z barcelońską rzeczywistością, a ja od pierwszych stron książki zastanawiałam się jak można napisać prawie 300 stron książki na temat sprzedaży i kupna torebek, jednocześnie łapiąc się na tym, że książkę jest mi coraz trudniej odłożyć na półkę.