Sunday, February 22, 2015

Nauka katalońskiego w Barcelonie

Każdy kto przyjeżdża do Barcelony na dłużej, rozpoczynając nową pracę lub po prostu towarzysząc partnerowi szybko przekona się, że język hiszpański to za mało i naprawdę warto nauczyć się języka katalońskiego. 
W końcu w tym języku prowadzone są lekcje w szkołach twoich dzieci, a urzędnicy będą ci wysyłać oficjalne pisma, które czasem warto jest zrozumieć...
Ja zdecydowałam się na naukę języka katalońskiego zaraz po przyjeździe do Barcelony, nie lubię ciągle się pytać mojego partnera co jest napisane stacji metra lub co znowu napisali do mnie w liście... 
Nauczenie się języka katalońskiego jest też bardzo ważne jeśli planujesz rozpoczęcie dalszej edukacji, zajęcia na studiach prowadzone są właśnie w języku katalońskim i jeśli nie chcesz wyjść na ostatniego głąba to lepiej zacznij uczyć się wcześniej!

Dlaczego nauka języka jest taka ważna:
  • Jeśli nie masz pracy, możesz być pewny, że podstawowy poziom języka katalońskiego zapunktuje u przyszłego pracodawcy, nowy język w twoim CV to dodatkowy punkt!
  • Bez problemu dogadasz się w sklepie czy z bardziej opornymi Katalończykami, którzy mimo twoich odpowiedzi w języku hiszpańskim dalej odpowiadają ci po Katalońsku...
  • Jesteś zabezpieczony w przypadku niezależności Katalonii...

Pozytywne strony nauki Katalońskiego:
  • Pierwsze poziomy są bezpłatne, ceny rosną wraz z kolejnymi poziomami- ale cena ta nie jest zbyt wygórowana
  • Na zajęciach możesz spotkać ludzi z całego świata i porozmawiać dlaczego zdecydowali się na naukę języka
  • Już po pierwszym kursie zaczniesz rozumieć słowa, a nawet będziesz w stanie prowadzić prostą rozmowę
  • Duży wybór kursów (kursy w klasach, kursy przez internet oraz kursy mieszane)
  • Dodatkowo na zajęciach prowadzone są różnego typu zabawy, dzięki czemu możesz się rozerwać po pracy
  • Poznasz lepiej kulturę Katalońska (literaturę, historię...)
Negatywne strony nauki języka katalońskiego:
  • Jeśli nie znasz dobrze języka hiszpańskiego to niektóre słowa mogą ci się mieszać
  • Każda nauka nowego języka jest bardzo trudna i wymaga wiele wysiłku (odmiana czasowników, która jest całkiem inna od odmiany czasowników hiszpańskich)
  • Jeśli nie masz dużo zawzięcia w sobie możesz łatwo się zniechęcić
MOJE DOŚWIADCZENIA Z JĘZYKIEM

Jak już wspominałam na naukę katalońskiego zdecydowałam się zaraz po przyjeździe do Barcelony, wybrałam zajęcia dwa razy w tygodniu w centrum językowym położonym niedaleko mnie. Nauka każdego poziomu to trzy semestry, zazwyczaj mało osób decyduje się na rozpoczęcie poziomu początkowego (jest on zbyt podstawowy- nauka kolorów, liczenia...). 
Żałuje, że rozpoczynając naukę z językiem nie zdecydowałam się na kurs intensywny od samego początku- kurs ten trwa około miesiąca czasu, zajęcia odbywają się codziennie lub od poniedziałku do czwartku. Jest to jednak bardzo intensywny kurs i jeśli nie masz czasu to lepiej zdecyduj się na zajęcia dwa razy w tygodniu w ciągu całego semestru.


Szkoły oferują także naukę przez cały rok, gdzie w ciągu całego tego czasu zakończona zostanie nauka 2 poziomów. Na końcu każdego semestru odbywa się egzamin, który zazwyczaj nie jest zbyt trudny (zwłaszcza na początkowych poziomach), a potem każdy otrzyma certyfikat ukończenia danego poziomu. Kontynuowanie dalszej nauki nie jest możliwe bez uprzedniego zdania egzaminu.
Pierwsze poziomy to głównie nrozmowa i nauka podstawowych zwrotów, późniejsze to nacisk na gramatykę, odmiany i nauka poprawnego pisania!

Centrum językowe języka Katalonskiego

Consorci per a normalització linguistica (strona internetowa http://www.cpnl.cat/ ) jest to centrum, które ma swoją siedzibę przy placu Catalunya. Jeśli masz jakieś pytania dotyczące nauki tego języka lub nie wszystko jest jasne ze strony językowej to właśnie tam miłe panie sekretarki rozwieją twoje pytania. Tutaj możesz się też zapisać na kurs oraz dowiesz się w jakiej szkole jest prowadzony poziom, który cię interesuje, możesz także porównać koszty poszczególnych sposobów nauczania. 

CIOCIA DOBRA RADA RADZI:
  • Nauka pierwszych poziomów jest bardzo łatwa, dlatego lepiej zdecydować się na kurs intensywny w innym przypadku czasem można się zanudzić.
  • Jeśli nie masz dużo samozaparcia to lepiej nie decyduj się na kurs przez internet, ceny tych kursów są o wiele tańsze, jednak często prezentacje nie wydają się mieć dużo sensu- mnie zniechęciła nauka części samochodu po katalońsku, był to też jedyny kurs, którego nie ukończyłam.
  • Na kursach w centrum miasta spotkasz wiele młodych ludzi z całej Hiszpanii, którzy przyjechali do pracy, natomiast na przedmieściach możesz znaleźć więcej ludzi z południowej ameryki, którzy języka uczą się głownie dla swoich dzieci, które mają zajęcia w szkole właśnie po katalońsku.

Przed zadaniem mi pytania polecam zajrzenie na stronę http://www.cpnl.cat/, tutaj znajdziecie wszystkie odpowiedzi na dręczące was pytania, godziny zajęć, koszt oraz adresy centr językowych. 

Mam nadzieje, że spodobał wam się też taki post informacyjny, powstał on z myślą o tych wszystkich, którzy wysyłają mi pytania na temat języka katalońskiego. 

Pozdrawiam i do następnego

Justa

Monday, February 16, 2015

Wyniki konkursu z przewodnikiem o Barcelonie w tle

Dziękuje wam za tyle pozytywnych komentarzy pod konkursowym postem, ale także za wszystkie komentarze jakie zostawiacie! Wygrany może być tylko jeden, a nie to w końcu ja przyznaje nagrody i postanowiłam dać drugą nagrodę pocieszenia, jednemu z was.



NAGRODA PIERWSZA- PRZEWODNIK MOJEGO AUTORSTWA WYGRYWA:

Marian.na Kuźniak 
która chciałaby przeczytać o książkach Zafona (post ten już chodzi mi długi czas po głowie)
Poproszę Ciebie o maila z adresem na jaki mam wysłać książkę 
kontakt@justynab.com

NAGRODĘ POCIESZENIA-NIESPODZIANKĘ WYGRYWA:
Marta Bednarczyk
 która chciałaby przeczytać o ślubie polsko-hiszpańskim
Temat ten jest mi szczególnie bliski, dlatego też dostaniesz ode mnie drobiazg :)
Poproszę Ciebie o maila z adresem
kontakt@justynab.com


Wybrałam także pięć dodatkowych wpisów, które pojawią się w najbliższym czasie na blogu:

  • Chcialabym przeczytac o pracy, tzn jak sobie imigranci radza w pracy w Hiszpanii, czy startuja rowniez na "angielskim zmywaku" , czy moze sa jakies inne stereotypy dotyczace nowo przybylych;) ?
  • Następnego posta z chęcią przeczytałabym o studiach w Barcelonie (proces rekrutacji, opłaty itd)
  • na FB lubie jako Buziness Buz, a kolejnego posta chcialabym przeczytac o wszystkim co zwiazane z joan miro, lub o turnieju tenisowym barcelona open 
  • Następnego posta chcę przeczytać o tam jak młodzi przedsiębiorczy emigranci radzą sobie w Barcelonie. Czy trudno jest otworzyć działalność gospodarcza? Czy rząd Kataloński (Hiszpański) pomaga młodym ludziom w rozwinięciu biznesu? I czy może znasz młodych ludzi z innych krajów którym się udało i są szczęśliwymi przedsiębiorcami?
  • Następnego posta chcę przeczytać o najdziwniejszych zjawiskach, jakie zaobserwowałaś w Hiszpanii (obyczajach, zachowaniach, poglądach itd.) Zaskocz nas:)

GRATULUJE!

Sunday, February 15, 2015

Nocne zwiedzanie Barcelony


Kto choć raz będąc w Barcelonie nawet parę dni nie zakochał się w tym mieście- niech pierwszy podniesie palec i napisze komentarz pod tym postem ;). Powiem wam szczerze, że osobiście nie znam nikogo kto stwierdziłby, że to miasto jest beznadziejne i nie chciałby zatrzymać się tutaj na dłużej. Sama pamiętam mój pierwszy przyjazd do Barcelony, kiedy zachwycało mnie wszystko- każda cegiełka, posadzka czy architektoniczny detal. Chociaż potem okazało się, że życie nie jest tutaj łatwe i czasami jestem bardzo zmęczona hałasem, ludźmi czy brakiem zieleni to chyba jednak bardziej skłaniam się przy zdaniu, że kocham Barcelonę i nie mogłabym żyć nigdzie indziej!

W końcu Te Quiero Barcelona...

Barcelona jest piękna zarówno zimą, kiedy na ulicach nie ma tyle turystów jak i latem, kiedy miasto organizuje dodatkowe atrakcje dla mieszkańców- dzisiaj jednak nie będę się rozwodzić nad tym, kiedy najlepiej przyjechać do Barcelony... 
Dzisiejszy post będzie na luzie, a zamiast ze zbędnymi słowami pozwolę, aby to zdjęcia mówiły same za siebie (kto próbował robić zdjęcia nocą ten powinien wiedzieć dlaczego ten post powstał dopiero teraz- mimo że większość zdjęć jest mojego autorstwa to nie mam niestety cierpliwości do robienia zdjęć nocą, na szczęście tym razem pomógł mi mój niezastąpiony P.).


Zapraszam! 

Sunday, February 8, 2015

Jak się zachować po przyjeździe do Hiszpanii i nie zaliczyć wpadki

Wielu z was dopiero ma w planach wyjazd do Hiszpanii (czy to na wakacje czy na stałe...) i tak naprawdę nie wie czego się spodziewać po przyjeździe do tego kraju. Część z was tak jak ja parę lat temu dopiero co poznaje hiszpańską kulturę i nie chce zaliczyć wpadki podczas pierwszej wizyty w Hiszpanii- w tym wpisie podzielę się z wami moimi spostrzeżeniami i dobrymi radami, które warto znać nie tylko przed przyjazdem do Barcelony, ale całej Hiszpanii.

Kiedy ponad siedem lat temu poznałam mojego obecnego męża nie za bardzo znałam hiszpańskie przyzwyczajenia i zasady Savoir Vivre, tak naprawdę moja wiedza o tym kraju była bardzo ograniczona- po trzech latach mieszkania w Hiszpanii mogę powiedzieć, że wiem dużo na temat tutejszego życia. Jednakże czasami jeszcze zaskoczy mnie jakaś sytuacja, choć i tak wielu wpadek, które popełniałam po przyjeździe do Hiszpanii udaje mi się uniknąć- zdążyłam się przyzwyczaić do pewnych zachowań, które wydawały mi się co najmniej dziwne i obecnie traktuje je jako zupełnie normalne. W końcu mądre przysłowie mówi Jeśli wejdziesz między wrony musisz krakać tak jak one, chyba mało kto będąc obcokrajowcem chciałby się wyróżniać jeszcze bardziej- a więc zapraszam do czytania!

Po pierwsze- dwa całusy na przywitanie

Kiedy pierwszy raz jechałam do Hiszpanii poznać rodzinę mojego przyszłego męża nie mogłam się nadziwić, że będę musiała obcałować całą rodzinę, a także obcych ludzi na przywitanie. Przez długi czas poznając znajomych mojego P.zdarzało mi się wyciągać do nich rękę na przywitanie- w tym momencie powstawała niemiła chwila zawieszenia, kiedy ktoś nachylał się do mnie chcąc dać mi całusa- moim odruchem bezwarunkowym było natomiast oddalenie się i wyciągnięcie bezpiecznej ręki... 
Jednak to nie wszystko, tutaj zawsze dajemy dwa całusy, a nie trzy tak jak w Polsce- kiedy przyzwyczaiłam się już do obcałowywania wszystkich znajomych i nieznajomych mi ludzi (w Hiszpanii dajemy sobie całusy także, kiedy przedstawiana nam jest nowa osoba) pojawił się nowy problem. Kiedy obcałowałam już 2 policzki danej osoby moim odruchem bezwarunkowym było szukanie trzeciego policzka, aby dać ostatniego buziaka- jednak w tym momencie natrafiałam tylko na powietrze, partner z którym się widziałam przewidział tylko dwa buziaki. Wiem, że może wam się wydawać głupie, ale uwierzcie mi czasem ten jeden buziak naprawdę robi wielką różnicę i jeśli nie chcemy głupio się poczuć to pamiętajmy- w Hiszpanii dajemy sobie tylko dwa całusy!
Oczywiście tak samo żegnamy się z nowo poznanymi osobami, rodziną, znajomymi, współpracownikami, a także w niektórych przypadkach z szefostwem- tak w Hiszpanii całujemy się na każdym kroku!

Po drugie- Sztuka jedzenia i picia kawy

Przyjeżdżając do Hiszpanii nie wyobrażałam sobie, że jedzenie odgrywa tutaj tak ważną rolę- jeśli mój mąż się kiedyś mną znudzi to podejrzewam, że z chęcią sprzeda mnie za talerz pysznej paelli. Jednak nie myślcie, że Hiszpanie jedzą bez przerwy- co to, to nie, tutaj królują sztywno wyznaczone godziny jedzenia. Ważnym jest szczególnie obiad, który podawany jest koło 14.00 oraz późna kolacja jedzona po 21.00- nieprzestrzeganie tych godzin grozi poważnymi konsekwencjami... Jakimi? Tego nikt nie wie, wszyscy się boją nie zjeść o wyznaczonej porze.
Temat jedzenia będzie się przewijał także na wszystkich spotkaniach towarzyskich i rodzinnych, długie opisywanie pysznego posiłku w restauracji jest tutaj bardzo dobrze widziane! Ewentualnie można także wspomnieć o tym co nas zawiodło w smaku, chociaż to zainteresuje naszych współtowarzyszy na krótszy moment.
Dla Hiszpanów tak samo jak jedzenie ważna jest kawa, kawę pijemy na śniadanie, po obiedzie, a także po kolacji- z mlekiem czy bez to już kwestia upodobań, najczęściej spotkać się można z małą mocną kawą tzw. cortado, która bywa pita prawie duszkiem podczas krótkiej przerwy od pracy. Jedno trzeba przyznać Hiszpanom, sztukę robienia kawy opanowali do perfekcji !

Po trzecie- Jeśli spotkanie jest na 19, to spokojnie nikt nie będzie punktualny

Wszystkim chyba dobrze znane są stereotypy dotyczące niepunktualności, niestety w większości przypadków jest to prawda- jeśli umawiacie się z kimś na imprezę, możecie być pewni, że nikt nie przyjdzie punktualnie. Nie mogę ukrywać tego, że zwyczaj ten bardzo mi się podoba- już kiedy mieszkałam we Wrocławiu na wszystkie spotkania przychodziłam z półgodzinnym opóźnieniem (wiem, wiem brzydki zwyczaj...). Obecnie mój mąż jest wyjątkiem potwierdzającym regułę to on zawsze wie o której godzinie należy wyjść, aby się nie spóźnić oraz sam dosyć skutecznie pogania mnie do wyjścia. Po wielu latach bycia razem muszę przyznać, że udało mu się choć trochę zwalczyć u mnie ten brzydki zwyczaj- teraz na spotkania nie przychodzę pół godziny później, lecz 15 minut - nie zmienia to faktu, że tutaj jestem pierwsza!

Po czwarte- Nie wstydź się własnego ciała

Niech nikogo nie zdziwi widok nagich biustów na Barcelońskich plażach- tutaj opalanie topless jest całkowicie normalne. Bez stanika opalają się nie tylko młode dziewczyny, ale także panie w sile wieku, a nawet staruszki- nikt tutaj nie ma kompleksów, nie ważna jest waga,wzrost czy wielkość biustu- liczy się tylko piękna opalenizna! 
Nie tylko na plaży kobiety nie znają wstydu, ja przeżyłam mały szok kulturowy idąc pierwszy raz na basen, a tam w przebieralni zobaczyłam wszystkie kobiety nago swobodnie rozmawiając ze sobą. Kiedy chodziłam na basen w Polsce wszystkie kobiety skrywały się pod ręcznikami starając się zmienić niezauważone przez nikogo bieliznę- czy zachowywanie się w ten sposób jest źle widziane? Nie raczej nie, ale może wzbudzić pytające spojrzenie w oczach hiszpańskich koleżanek...

Po piąte- Nie zdejmuj butów!

Zdejmowanie butów w gościach i oszczędzanie dywanu było bardzo popularne w Polsce w latach 90-tych oraz na początku XXI wieku, do dzisiejszego dnia ktoś może się poczuć urażony jeśli nieproszony gość wejdzie w zabłoconych butach na czysty dywan. 
W Hiszpanii tego problemu nie ma- tutaj dywany są raczej rzadkością, nie można się temu dziwić wszak próba wyobrażenia sobie ciepła jakie bije od dywanu w lecie może spowodować już napływ ciepła do głowy. 
W Hiszpanii bardzo popularne są płytki z ceramiki lub kamienia, które w letnich miesiącach dają upragniony chłód- materiał ten jest łatwy do sprzątania, ale też chodzenie po nim bez butów może przysporzyć niechcianego przeziębienia. Oczywiście taki typ posadzki ma też swoje złe strony, zwłaszcza w okresie zimowym- kto by się jednak przejmował zimą, kiedy tutaj ciągle świeci słońce? 

A wam zdarzyło się popełnić jakąś kulturową gafę? Niekoniecznie w Hiszpanii, chętnie przeczytam o różnicach kulturowych z jakimi zetknęliście się w innych krajach.

Pozdrawiam,
Justa

Sunday, February 1, 2015

Jak chorować to tylko tutaj!!- Modernistyczny Szpital św. Krzyża i św. Pawła

W Szpitalu Świętego Krzyża i Świętego Pawła (Hospital de la Santa Creu i Sant Pau) byłam dwa razy, pierwszy raz temu około 3 lata temu, kiedy szpital był jeszcze w remoncie. Wraz z bratem i mamą oraz sympatycznym panem przewodnikiem, w kaskach zwiedzaliśmy to niezwykłe miejsce, które już wtedy nas zachwyciło i zainteresowało. Drugi raz skierowałam się w stronę szpitala ulicą Avenida de Gaudi, która przecina w poprzek idealnie czworoboczne ulicy dzielnicy L'Eixample. To co ukazało się naszym oczom przerosło nasze najśmielsze oczekiwania- architektom oraz pracownikom, którzy odpowiedzialni byli za odbudowę budynku należy się mocna piątka, chociaż muszę się przyznać że jeden pawilon nie do końca wzbudził mój zachwyt i chyba wolałabym go zobaczyć, w bardziej tradycyjnej postaci... 
Ale zacznijmy od początku! 

Modernizm w Barcelonie

Historyczna część szpitala liczy 27 budynków, jednak tylko 13 zostało zbudowanych w stylu modernistycznym, odpowiedzialny za projekt był jeden z największych barcelońskich architektów XX wieku- Lluis Domenech i Montaner, któremu nie dane było dokończenie dzieła- ciągłe braki finansów oraz śmierć architekta spowodowały, że projekt nie został zrealizowany tak jak wyobrażał sobie to architekt. Mimo wszystko kompleks szpitalny robi niezwykłe wrażenie na zwiedzających, nawet ciężko mi sobie wyobrazić czym był on dla ludzi na początku XX wieku- wymiarem luksusu i nowoczesności, a może ponad 18 letnia budowa od razu spowodowała, że szpital znalazł się na liście zabytków. Tego prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy, jednak nie odejmuje to w żaden sposób temu miejscu, ani trochę uroku...

Chcecie poznać sekrety tego miejsca, przypatrzeć się z bliska salom szpitalnym- nic prostszego!
Zapraszam na zwiedzanie!!!