Sunday, October 8, 2017

Konflikt Katalonia - Hiszpania dla opornych

Od tygodnia Katalonia jest na językach wszystkich- prezydent Katalonii we wtorek ma wydać ostateczną opinię dotyczącą niezależności… W Barcelonie odbywają się protesty zarówno tych, którzy chcieliby spróbować szczęścia w niezależnym kraju jak i tych, którzy wolą żeby zostało tak jak jest. Dzisiaj postaram się w prosty sposób wytłumaczyć wam o co właściwie chodzi Katalończykom i czy oni przypadkiem nie zwariowali…


Katalonia obecnie...

Po ostatnich wydarzeniach w Katalonii jest nieciekawe- większość firm, która miała swoje centrale w Katalonii tj. Catalana Occidental czy Banc Sabadell przenosi się do Madrytu lub Walencji. Turyści z całego świata ponoć odwołują swoje wycieczki do Barcelony i okolic- piszę ponoć, bo ulice nadal pełne są podróżników i ja wcale nie widzę, żeby miasto ucierpiało w związku z obecnym kryzysem. Wiem, że wielu z was zastanawia się czy przyjechać czy odwołać wycieczkę- warto wiedzieć, że w telewizji wszystko wygląda o wiele inaczej, w końcu to informację o manifestacjach i zamieszkach sprzedają się lepiej, niż o tym że życie toczy się własnym torem- tak naprawdę większość manifestacji jest w centrum miasta i o określonych godzinach- tak więc bez problemu można spokojnie zwiedzać miasto...

Jednak warto się zastanowić co tak naprawdę napędza Katalończyków do wyjścia na ulicę i walkę o autonomię państwa- mnie zastanawia to, czy naprawdę wiedzą czego chcą, czy tylko postanowili osiągnąć niezależność za wszelką cenę… Kiedy chce usłyszeć od Katalończyka, dlaczego właściwie chce on niezależności zazwyczaj nie udaje mi się wyciągnąć nic sensownego oprócz paru słów związanych z tym, że rząd Hiszpański i główne partie w nim rządzące kradną ich pieniądze i bez Hiszpanii byłoby wszystkim o wiele lepiej. Ale co tak naprawdę napędza Katalończyków do wyjścia na ulicę i walkę o autonomię państwa?

Krótka historia...

Aby poznać problemy regionu Katalonia warto cofnąć się wiele lat wstecz- kiedy Hiszpania nie była jednolitym państwem, takim jakim znamy je dzisiaj, a Katalonia miała swój system polityczny, język oraz istniejące dzisiaj instytucje rządzące. Po zjednoczeniu się z Aragonią w XII wieku (połączenie się dynastii Aragonii z dynastią Katalonii) region ten zachował swoje organizacje oraz inne autonomiczne atrybuty tworząc Królestwo Aragonii. Jest to szczególnie trudny czas dla innych samorządów znajdujących się na terenie dzisiejszej Hiszpanii- walki między poszczególnymi królestwami, skandale obyczajowe oraz spiski sprawiły, że półwysep iberyjski nie był jednym z najspokojniejszych miejsc w Europie…
Ostatecznie w 1714 roku w wyniku wojny o sukcesję Katalonia zostaje podbita przez ówczesnego króla- Filipa V, wtedy też decyzjom władzy: język hiszpański staje się jedynym obowiązującym w Królestwie, a język kataloński przestaje być językiem oficjalnym, a także zabrania się jego używania m.in. w szkołach i teatrach… Mimo zakazu język kataloński nie zniknął nigdy z ust mieszkańców tego regionu, stając się jednocześnie synonimem wolności- językiem tym posługiwali się głównie mieszkańcy małych miejscowości. W podziemiach tego regionu rozwija się także katalońska polityka, która czeka na sprzyjającą okazję, aby ujrzeć światło dzienne.
Na początku XX wieku powstaje Druga Republika Hiszpańska, w tym okresie zostaje ustalona Konstytucja zabraniająca używania jakiegokolwiek języka, który nie byłby hiszpańskim. Jednak najgorszy czas dla Hiszpanii i Katalonii wiąże się z dyktaturą generała Franco, który pod groźbą więzienia zabrania używania języka katalońskiego, a także zamyka działające placówki oraz więzi lub skazuje na śmierć intelektualistów, polityków oraz innych działaczy, których uważa za potencjalnie niebezpiecznych. W tym okresie język ten ostatecznie znika z ulic, ale pozostaje w sercach katalończyków, tak aby po upadku dyktatury mógł narodzić się na nowo.
Po śmierci dyktatury w Hiszpanii następuje demokracja i narodziny nowego państwa, które składa się z 17 niezależnych autonomii- w tym okresie utworzona zostaje także Konstytucja obowiązująca do dnia dzisiejszego. Jednym z założeń nowego demokratycznego państwa jest rozdzielenie podatków na istniejące regiony. Wraz z czasem Katalonia staje się jednym z bogatszych regionów o stosunkowo małej powierzchni- tym samym autonomia ta płaci więcej pieniędzy niż otrzymuje.

W XXI wieku stosunek między Katalonią, a Hiszpania staje się coraz bardziej napięty- w 2006 Rząd Kataloński proponuje nową formę finansowania autonomii, która jednak nie zostaje przyjęta w takiej treści jaką sobie życzą katalończycy przez Rząd Hiszpański. Właśnie ta decyzja podjęta w 2010 roku staje się początkiem jawnego konfliktu z którym mamy do czynienia dnia dzisiejszego- nie mniejszy wpływ na sytuację ma kryzys, który dotknął cały region Hiszpanii zwiększając podatki i bezrobocie… Głośne przypadki korupcji, niefortunne wypowiedzi hiszpańskich polityków sprawiały, że w mieszkańcach regionu zaczął rosnąć nacjonalizm…
Katalońscy politycy zaczęli tylko podjudzać sprawę, głośno mówiąc o tym, że jedynym wyjściem na polepszenie się sytuacji jest stworzenie autonomicznego państwa wolnego od zakazów i nakazów, które narzuca Rząd Hiszpański. Głównym prowodyrem staje się Artur Mas, któremu jednak nie udaje się dojść do porozumienia- konsekwencją staje się zwołane przez niego referendum, które ma ukazać czego tak naprawdę chcą mieszkańcy Katalonii. W 2014 odbywa się referendum, które ma na celu przekonanie się o tym ile procent mieszkańców jest za niezależnością- w kwestionariuszu, który nie ma mieć wpływu na przyszłość państwa ostatecznie bierze udział 40% mieszkańców Katalonii, a rezultat jednoznacznie pokazuje, że większość głosujących chce, aby Katalonia była państwem autonomicznym…

Od zdarzeń w 2014 roku już tylko krok do tego co się dzieje dnia dzisiejszego- brak dialogu między rządem hiszpańskim i katalońskim oraz zaparcie się obu stron sprawia, że katalończycy wyszli na ulicę. Większość osób chce wyrazić swoje opinie i głosować- jak powinno mieć to miejsce w demokratycznym państwie, wcale nie będąc za wyjściem Katalonii z Hiszpanii. Jednak w wielu mieszkańcach zaczyna rosnąć nacjonalizm- brak komunikacji między rządami budzi w nich najgorsze emocje- oczywiście, większość wini za zaistniałą sytuację właśnie Hiszpanię. Tak naprawdę zarówno Rząd Hiszpański jak i Kataloński postawiły sprawę na ostrzu noża sprawiając, że porozumienie między obiema stronami wydaje się być niemożliwe.

A więc katalończycy mają rację?

Ciężko powiedzieć kto zawinił, a kto ma rację- to co przedstawiają nam w mediach to tylko czubek góry lodowej, reszta jest w rękach polityków, którzy nie zawsze mają czyste intencję, a my obserwatorzy możemy tylko wyciągać wnioski z niepełnych informacji. Doskonałym podsumowaniem bieżącego problemu i działania polityków może być ostatnia wypowiedź Artura Más’a, który jeszcze 3 lata temu głośno nawoływał do tego, aby Katalonia była niezależna:

“Catalunya no está preparada para la independencia real”- “Katalonia nie jest przygotowana na prawdziwą niezależność”.

A wy co myślicie o konflikcie Katalonia- Hiszpania? Kto ma rację i co powinien zrobić rząd?
Ja mam jednak cichą nadzieję, że będę do was pisać z Hiszpanii- tak jak do tej pory!

Pozdrawiam,
Justa

Sunday, September 24, 2017

Niezależność w Katalonii- i dlaczego nic z tego nie będzie...(tym razem)

W całej Hiszpanii jest niespokojnie- niepokorna Katalonia znowu pokazuje rogi i zagraża, że oddzieli się od kraju (już 1 października odbędzie się referendum). Temat ten jest o tyle niepokojący, że miejscowe i zagraniczne media obmyślają jakie konsekwencje może przynieść możliwa rozłąka. Dzisiaj na przekór wszystkim tym, którzy szukają hecy będzie o tym, że separacja może nigdy nie nastąpić, a na pewno nie w najbliższym czasie!


O co chodzi z tym referendum i dlaczego jest ono nielegalne?

O tym, że Katalonia chciałaby być niezależna słychać już od pewnego czasu- ale jeśli zastanowimy się nad tym głębiej, to szybko dojdziemy do wniosku że w sumie nie wiadomo kto tego chce: mieszkańcy tego regionu, katalońscy politycy czy może grupa aktywistów?
Prawda jest taka, że zależnie od tego w jakim świetle pokażemy dane to wszystkie odpowiedzi będą prawdziwe- a o tym ile jest w Katalonii politycznych aktywistów i jaki procent mieszkańców chce tak naprawdę oddzielenia, można się dowiedzieć tylko poprzez odpowiednie głosowanie.
W związku rosnącymi pytaniami o to czego chcą mieszkańcy Rząd Katalonii zdecydował zrobić referendum, ale aby wyniki były oficjalne musiałoby ono zostać ustalone przez Rząd Hiszpanii- na co ten nie chce się zgodzić.
Katalonia postanowiła pokonać tą jakże niewygodną przeszkodę w postaci nieprzychylnego Rządu uchwalając prawo zezwalające na takiego typu konsultację. Jednak Trybunał Konstytucyjny stwierdził nieważność tej ustawy, ze względu na to że parlament Katalonii nie może tworzyć ustaw, które mają być wykonane w parlamencie państwowym.
Mimo sprzeciwu Trybunału Konstytucyjnego Rząd Katalonii wraz z Carlesem Puigdemont poprosił gminy do przygotowania odpowiednich stanowisk do głosowania lub podania powodów, dlaczego nie mogą ich zrealizować.
Pomimo wszelkich trudności i nie do końca legalnego wymiaru sprawy Rząd Katalonii zdecydował się zorganizować referendum tak czy inaczej- niestety osoby, które zdecydują się głosować spotkają się z wieloma utrudnieniami jak np. brak urn i kart do głosowania, które zostały skonfiskowane przez policję. W ekstremalnych przypadkach osoba udająca się do urny może zostać powstrzymana przez policję, a w razie utrudniania pracy służbom bezpieczeństwa ostatecznie wzbogacić się o mandat.

Nie wiem jak wy to widzicie, ale moim zdaniem wyniki tego referendum będą niewymierne- do urn pójdą tylko te osoby, które chcą niezależności za wszelką cenę i tak naprawdę zorganizowanie tego typu głosowania sprawi tylko, że stosunki między Hiszpanią i Katalonią staną się bardziej napięte. Jednak zabronienie głosowania godzi w wolność jednostki do wypowiedzi i tak radykalne zakazy sprawią, że aktywiści nie będą ani trochę bardziej przychylnie nastawieni do Hiszpanii…

A więc kto chce niezależności?

W moim otoczeniu znam wiele osób, które sądzą że w Katalonii żyłoby się znacznie lepiej, gdyby była niezależna- niektórzy z nich chodzą na manifestację, inni wolą zatrzymać swoje zdanie dla siebie. Jednak wiele osób wokół mnie patrzy realnie i wie, że niezależność niesie za sobą wiele problemów, które mogłyby znacznie pogorszyć poziom życia oraz sprowadzić wiele trudności. Niestety znowu nie będzie nam dane poznać czego chce społeczeństwo Katalonii, gdyż wyniki nie będą tak naprawdę współmierne do tego co się tutaj dzieje (oczywiście jeśli referendum się odbędzie).
Obojętnie od wyników zawsze znajdą się głosy mówiące, że Katalonia powinna być niezależna lub odwrotnie, że nie powinna oddzielać się od Hiszpanii- ja nie należę do osób nadmiernie emocjonującym się tym tematem, jednak mieszkając w Barcelonie ciężko jest całkowicie zignorować ten wątek...

A co jeśli jednak? Skutki niezależności Katalonii

Mimo że jestem sceptyczna co do tematu oddzielenia się Katalonii od Hiszpanii nie można całkowicie wykluczyć takiej możliwości, ponieważ wyobrażenie sobie takiej sytuacji wymaga głębszego spojrzenia na sprawę i naprawdę dużej wiedzy posłużyłam się dostępnymi w internecie artykułami. Oczywiście i w tej materii istnieją dwa spojrzenia na tą sprawę- to co bardziej interesuje mnie czyli to co stałoby się z Katalonią oraz to co stałoby się z Hiszpanią (w końcu Katalonia jest jednym z najzamożniejszych regionów tego kraju).
Ja skupię się na problemie, który dotyczy mnie jako mieszkanki Katalonii i pokrótce przedstawię wam jak zmieniłoby się życie w Katalonii. Po pierwsze nowy kraj Katalonia nie byłby członkiem Unii Europejskiej- co wiązałoby się z pokazywaniem paszportu na przejściach granicznych, ale to co bardziej ugodziłoby Katalonię byłoby zamknięcie rynku europejskiego (w tym momencie Katalonia eksportuje około 62% towarów do Europy. W związku z opuszczeniem Unii w nowym kraju przestałaby obowiązywać waluta EURO (przynajmniej na jakiś czas), która zostałaby zastąpiona inną wewnętrzną jednostką monetarną- to spowodowałoby nagły wzrost lub też spadek cen…
Katalończycy utraciliby prawo do pracy i mieszkania za granicą (w tym Hiszpanii)- prawdopodobnie niezbędne byłoby posiadanie wizy, której zdobycie mogłoby być utrudniane np.przez Królestwo Hiszpanii. To tylko niektóre z udogodnień, które istnieją dzięki Unii Europejskiej, a które Niezależne Państwo Katalonii mogłoby utracić (w tym także pomoc finansową dla małych i średnich firm etc.). Nowe państwo musiałoby także opuścić ONZ co wiązałoby się z nowymi utrudnieniami.
Co prawda prezydent Katalonii oświadczył, że owszem Katalonia chce być niezależna, ale chce pozostać w Unii Europejskiej- co nie jest niemożliwe, ale wymaga czasu, w którym nowe państwo musiałoby być całkowicie samodzielne.

Zapaleni aktywiści koncentrują się tylko na dobrej stronie niezależności, celowo pomijając utrudnienia, z którymi spotkałoby się nowo powstałe państwo. Oczywiście problem autonomii Katalonii jest o wiele bardziej skomplikowany i ja mogę go tylko delikatnie zarysować, ponieważ nie jestem specjalistą w tym temacie. Co będzie może pokazać nam tylko czas, a w tym momencie musimy czekać do planowanego referendum, które ma się odbyć 1 października- tylko jeszcze nie wiadomo czy się ono odbędzie.

A wy co myślicie na ten temat? Katalonia powinna być niezależna czy może raczej powinna pozostać w Hiszpanii? A co z demokracją- czy Hiszpania powinna pozwolić na referendum? Jestem bardzo ciekawa waszych opinii!

Pozdrawiam (jeszcze) z Hiszpanii!
Justa

Sunday, September 17, 2017

Wyjazd z niemowlakiem- czy warto?

Wakacje dobiegły końca i zaczął się rok szkolny oraz związana z nim rzeczywistość- w tym roku mieliśmy nie jechać nigdzie ze względu na maluszka. Ostatecznie jednak usiedzenie w domu okazało się trudniejsze niż przypuszczałam i w końcu zaliczyliśmy dwa wyjazdy: jeden bliżej, drugi trochę dalej- dzisiaj opowiem wam jak poradziliśmy sobie z tym wszystkim i czy w ogóle warto wyjeżdżać z tak małym dzieckiem!


Sunday, August 27, 2017

Zaskakujące fakty o hiszpańskich wakacjach TOP 10

Wakacje w Hiszpanii już się powoli kończą- koniec sierpnia zwiastuje koniec beztroski i powrót do szkoły i pracy- jednak my jesteśmy jeszcze przed urlopem, na który wyruszamy już w środę… Uwielbiam ten okres, kiedy wszyscy wracają z dalekich podróży, a ja dopiero się na nią wybieram! Dzisiaj opowiem wam o wakacyjnych zwyczajach związanymi z Hiszpanią, które na pewno was zaskoczą- zapraszam!


  1. MIASTO WIDMO


Jeśli zdarzyło wam się przyjechać do jakiejś miejscowości w Hiszpanii w sierpniu (nie turystycznej miejscowości) to na pewno zdziwiły was opustoszałe ulice na których próżno szukać tubylców oraz pozamykane sklepy. Nic w tym dziwnego, sierpień dla Hiszpanów to synonim wakacji- zamykają wtedy oni swoje rodzinne interesy tj.sklepy, piekarnie, mniejsze sklepiki czy salony fryzjerskie i wyjeżdżają. Oczywiście w Barcelonie większość sklepów czy restauracji będzie w tym okresie otwarta- jednak może się zdarzyć, że jakiś mniejszy specjalistyczny sklep okaże się być zamknięty na cztery spusty- zwłaszcza jeśli znajduje się on na przedmieściach miasta.
Warto sprawdzić także godziny otwarcia urzędów- zwłaszcza jeśli chcecie załatwić jakiś ważny dokument np.paszport przed wyjazdem za granicę czy hiszpański numer NIE, bo może się okazać, że czas w którym jest on otwarty został znacznie skrócony lub całkowicie zamknięty.
Osobiście bardzo nie lubię spędzać sierpnia w mojej dzielnicy, bo często kiedy chce zaprowadzić moją rodzinę do mojej ulubionej restauracji lub kawiarni to spotyka mnie niemiła niespodzianka i okazuje się ona zamknięta. To samo spotyka mnie z moimi ulubionymi osiedlowymi sklepami, które zamykają drzwi na cztery spusty ponownie otwierając dopiero we wrześniu.


Oczywiście zaraz spotkam się z waszymi opiniami, że wcale tak nie jest i że będąc w Hiszpanii wszystkie sklepy w okolicy były otwarte. Oczywiście we wszystkich miasteczkach, które żyją z turystyki sklepy będą otwarte- coraz więcej firm widzi także wiele wad tego systemu i nie zamyka swoich biur w sierpniu. Trudno byłoby sobie wyobrazić także zamknięcie większych marketów i sklepów, które mają swoje oddziały na całym świecie, bo po prostu nie byłoby to możliwe.


  1. OBSESJA WAKACJI W SIERPNIU


Przygotowując dzisiejszy artykuł starałam się znaleźć informację skąd właściwie wzięła się obsesja Hiszpanów, aby koniecznie wyjechać gdzieś w sierpniu. Prawdopodobnie wywodzi się to stąd, że miesiąc ten uznawany jest jako jeden z najcieplejszych w roku i od wielu lat w tym okresie zamykane są fabryki, a także przedszkola i szkoły.
Oczywiście w lipcu też jest gorąco i też nie ma szkoły, a na dodatek biura podróży oferują coraz to ciekawsze wycieczki w dobrych cenach. Ceny hoteli, biletów lotniczych także idą znacznie w górę- jednak nawet wysokie koszta wakacji w sierpniu nie są w stanie powstrzymać Hiszpanów od wzięcia urlopu w tym okresie (nawet jeśli mają możliwość wzięcia urlopu w lipcu czy we wrześniu). Wygląda na to, że niemożność pochwalenia się sąsiadom wakacjami w sierpniu oraz zostanie w mieście widmo jest bardziej przerażająca niż tłumy na plaży, długie kolejki turystów do miejskich atrakcji czy niesprzyjające warunki w niektórych częściach świata.
Kryzys w 2008-2009 roku spowodował zmianę podejścia hiszpanów do wakacji w sierpniu- dla wielu osób stało się finansowo niemożliwe wyjechanie na cały miesiąc i biorą oni tylko kilka dni (średnia to 10 dni) w sierpniu, a pozostałe dni w innych miesiącach.
My nigdy nie mogliśmy skorzystać z wakacji w sierpniu, głównie przez specyfikę naszych prac- ale uważam, że praca w tym okresie jest całkiem przyjemna, głównie przez mniejszy natłok obowiązków, brak korków i ogólny spokój.


  1. JEŚLI ODPOCZYWAĆ TO TYLKO W HISZPANII !


Bardzo ciekawym faktem jest to, że aż 83% Hiszpanów woli spędzać wakacje w swoim rodzimym kraju- z czego 60 % bez zastanowienia wybiera wakację na paży. Nic w tym dziwnego, bo w końcu nie ma nic lepszego niż cudowna brązowa opalenizna, która musi być oznaką udanych wakacji…
Co ciekawe ulubionym miejscem na spędzenie wakacji jest znana z imprezowego stylu życia Ibiza oraz nadmorskie miejscowości takie jak Alicante, Malaga czy Cadiz. Tylko 9 % Hiszpanów wybiera wakacje w mieście- i naprawdę nie ma się czemu dziwić, w końcu ciężko jest odpocząć w upalnym mieście pełnym zagranicznych turystów.
Celem wakacyjnych wojaży nie tylko są nadmorskie hotele, ale także rodzinne miejscowości- gdzie w zaciszu rodzinnej atmosfery leniwy odpoczynek przynosi najwięcej korzyści


  1. ZNOWU NIE MA WODY...


Okres wakacyjny większości kojarzy się z wypoczywaniem, plażą i beztroską- większość z nas turystów przyjeżdżających do tego pięknego kraju nawet nie zdaje sobie sprawy, że jedną z rzeczy spędzającą sen z oczu hiszpanom są susze występujące w tym okresie na terenie całego kraju. W  2017 roku na całym półwyspie Iberyjskim zasoby zbiorników wodnych niebezpiecznie się obniżyły osiągając dolne granicę- rezerwuary znajdujące się na rzekach Duero i Tajo zapełnione są tylko w 49%... Przyczyną tak niskiego stanu rzek w tym roku prawdopodobnie są zmiany klimatyczne, przez które odnotowywane są rekordy wysokich temperatur oraz niewielkie opady deszczu w całej Hiszpanii- w 2017 roku miała miejsce jedna z najcieplejszych wiosen (temperatury przekraczały, aż o 3 stopnie normalne średnie temperatur występujące w tym okresie).
Jednak problem susz nie jest nowym problemem, z jakim borykają się Hiszpanie- pamiętam, kiedy przyjechałam pierwszy raz do Hiszpanii parę lat temu i dziwiłam się nagłówkom barcelońskich gazet, które trąbiły o tym, że trzeba oszczędzać wodę i informowały o wyłączonych fontannach w centrum. W tym roku Hiszpania obawia się wielkiej suszy, która powoduje niewyobrażalne szkody na terenie całego kraju paraliżując go- susza iberyjska trwa zazwyczaj 3 lata, w historii kraju znane są te z lat 1981-1984 oraz 1992-1995, mam jednak nadzieję, że nie sprawdzą się najgorsze przepowiednie meteorologów i susza nie powtórzy się w następnych latach.


  1. JAK NIE WODA TO OGIEŃ


W wielu prowincjach w okresie letnim panuje absolutny zakaz rozpalania ogniska, palenia papierosów, a nawet grillowania- nie tylko w miejscach zalesionych, ale także tych znajdujących się w nieco dalszej odległości od drzew. Choć zakazy są bardzo restrykcyjne każdego roku dochodzi do wielu pożarów, w których płoną hektary hiszpańskich lasów- najwięcej pożarów jest na północy kraju (Galicja) oraz na południu. Dane dotyczące pożarów w Hiszpanii są wstrząsające- między 2001, a 2014 rokiem miało miejsce ponad 200 tyś. pożarów, w których spłonęło 1567.029 hektarów lasów- w większości przypadków pożary te były sprowokowane przez ludzi… Jednym z najbardziej tragicznych pożarów były te w 2005 roku, kiedy zmarło 17 ludzi- w Barcelonie najbardziej narażone na pożary są tereny parku Collserola, który znajduje się niedaleko parku Tibidabo.


  1. NIE TYLKO HISZPANIE LUBIĄ SPĘDZAĆ WAKACJE W HISZPANII


Życie w Hiszpanii w okresie letnim robi się naprawde ciężkie- nie dość, że temperatury znacznie przekraczają granicę normy i jedyne marzenie w ciągu dnia sprowadza się do długiego zimnego prysznica, którego branie i tak nie ma wielkiego sensu, bo po 15 minutach pot na nowo zaczyna lać się strumieniami. Jednak gorące temperatury, brak wody i pożary nie odstraszają turystów z całego świata do spędzenia wakacji właśnie tutaj: do najczęściej odwiedzanych miast przez turystów z zagranicy należy m.in Barcelona, Madryt, Valencja czy Alicante oraz wyspy należące do archipelagu Wysp Kanaryjskich.
Najwięcej turystów spędzających wakacje w Hiszpanii pochodzi z: Wielkiej Brytanii, Francji oraz Niemiec, niektórzy tak sobie ukochali ten kraj, że postanowili spędzić tutaj emeryturę, w końcu dla Niemców czy Francuzów wszystko jest tutaj tańsze, a dodatkowo przez cały rok świeci słońce.
W 2016 roku Hiszpanię odwiedziło 73,4 miliona turystów, a każdy z nich zostawił około tysiąca euro w barach, restauracjach czy sklepach- widząc jak wielkie ma znaczenie turystyka dla rozwoju Hiszpanii może dziwić fakt protestów odbywających się w Barcelonie, które w ostatnich miesiącach coraz bardziej przybierają na sile...


  1. 44 ZABYTKI NA LIŚCIE DZIEDZICTWA KULTUROWEGO UNESCO


Nikogo nie powinno dziwić, że aż tak wielu turystów ma ochotę spędzić wakację w Hiszpanii- w końcu oprócz cudownego słońca, dobrego jedzenia znajduje się tu aż 44 zabytki, które zostały wpisane na Światową Listę Dziedzictwa Kulturowego- dla porównania w Polsce znajduje się 15 miejsc, które zostały wpisane na listę. Tym samym Hiszpania znalazła się na trzecim miejscu zaraz po Chinach i Włoszech w rankingu krajów z największą liczbą zabytków. Do najpiękniejszych monumentów należy Alhambra znajdująca się w Granadzie- Andaluzja, Centrum Historyczne w Kordowie, Katedra w Sewilli czy Stare Miasto w Segowii i Kastylli i Leonie. W samej Barcelonie aż siedem budynków zaprojektowanych przez A.Gaudiego zostało wpisanych na listę- Sagrada Familia, Park Guell, Casa Mila, Casa Batjó, Pałac Guell, Casa Vicens oraz Krypta Guell znajdująca się w małej miejscowości obok. Oprócz dzieł Gaudiego na listę wpisane zostały inne modernistyczne perełki tj. Palau Musica de la Catalana czy Szpital Świętego Piotra i Pawła. Przyznam się wam szczerze, że w Barcelonie widziałam wszystkie budynki, które znajdują się na liście, ale w Hiszpanii jest jeszcze trochę miejsc, które muszę zobaczyć- i pewnie będę je systematycznie odwiedzać.


  1. SAMOLOTEM, POCIĄGIEM CZY SAMOCHODEM?


Co ciekawe wbrew rosnącej popularności samolotów i niewątpliwych plusów tego środka transportu- Hiszpanie nadal wolą poruszać się samochodem. Ten środek transportu przy podróżach lokalnych wybiera aż 78% mieszkańców Hiszpanii oraz 50% wszystkich tych, którzy podróżują za granicę. Przy podróżach po Hiszpanii na następnym miejscu ulokował się autobus 7,8%, a dopiero potem samolot i pociąg. Brak popularności pociągów nie powinien nikogo dziwić- tutaj podróżowanie tym środkiem transportu jest strasznie drogie- czasem cena biletu pociągowego z Madrytu do Barcelony jest o wiele wyższa niż koszt przelotu. Mimo że hiszpańskie pociągi są na naprawde wysokim poziomie to często podróż autobusem jest o wiele niższa- a i jakość tych jest naprawdę wysoka.
W zeszłym roku wybraliśmy się autobusem do Saragossy oraz do Madrytu, dlatego że było to najtańsze połączenie- i wbrew odradzania mi podróżowania tym środkiem transportu przez znajomych ja wspominam tą podróż znakomicie i poleciłabym ją każdemu!


  1. WAKACJE CZY DŁUGI WEEKEND?


Każdy pracownik marzy tylko o wolnych dniach- wakacjach czy długim urlopie, o ile czas, który według hiszpańskiego prawa ma każdy pracownik na wykorzystanie urlopu to 22 dni bez wliczania sobót i niedziel, dla porównania w Polsce jest to 26 dni, a w Niemczech 29. Tak krótki okres dni wolnych od pracy mógłby obniżyć dobry nastrój Hiszpanów, na szczęście w hiszpańskim kalendarzu mamy aż 14 świąt regionalnych (Niemcy 12, Polska 13) i tym samym jest to jeden z europejskich krajów, gdzie tego typu świąt jest najwięcej. Tym sposobem możliwości podróżowania są ogromne- Hiszpanie najbardziej lubią wyjeżdżać w okresie Wielkanocy, kiedy temperatury są już nieco wyższe i można miło spędzić dzień na plaży. Co ciekawe nie we wszystkich regionach dni wolne od pracy wypadają w tym samym okresie- tylko 12 dni jest uznawanych jako święta narodowe, a 2 są wolne w zależności od wspólnoty autonomicznej w jakiej się znajduje.


  1. A CO ZE SZKOŁĄ?


Rok szkolny zaczyna się na początku września, jednak nie jest to jak w Polsce 1 września, ale zazwyczaj w pierwszy poniedziałek, który otwiera pełen tydzień. W tym roku zajęcia rozpoczynają się 11 września- w Katalonii natomiast 12, bo 11 wypada święto narodowe. W roku szkolnym dzieci nie mogą liczyć na żadne ferie- tak jak ma to miejsce w Polsce, ale za to mogą oddać się błogiemu lenistwu świętując długą przerwę w okresie bożonarodzeniowym. Przerwa świąteczna rozpoczyna się już 22 grudnia i trwa aż do 7 stycznia, kiedy po święcie Trzech Króli wszystkie dzieci rozpoczynają na nowo zajęcia. Następnym okresem, w którym uczniowie mogą spędzić wolny czas na zabawie w domu to okres Wielkanocy, który trwa zazwyczaj cały tydzień. Na prawdziwie wakacje wszyscy muszą poczekać do końca czerwca, kiedy na krótko przed nocą świętego Jana wszyscy uczniowie zaczynają ponad dwa miesiące słodkiej beztroski.
Ja na razie nie wiem jak działa hiszpański system związany ze szkolnictwem, ale już za jakiś czas przekonam się o tym na własnej skórze- jeśli chodzi natomiast o wakacje studentów to w dużej mierze zależy to od uczelni- zazwyczaj jest miesiąc przerwy między semestrami, ale nie jest to do końca beztroski czas, bo zazwyczaj związany jest on z poprawkami i zaliczeniami…


Myślę, że udało mi się was zaskoczyć- koniecznie dajcie znać, który punkt wydał się wam w szczególności ciekawy!

Czekam na wasze komentarze!

Sunday, August 20, 2017

Terroryzm w Hiszpanii- czy jest się czego obawiać?

Po tragicznych zdarzeniach, które miały miejsce w czwartek 17 września na jednej z najbardziej zatłoczonych ulic w Barcelonie La Rambla nasuwa się tylko jedno pytanie- czy możemy czuć się bezpieczni w Hiszpanii? Przygotowując dzisiejszy wpis odszukałam dane na temat ataków, które się odbyły, a także tych udaremnionych przez policję. Myślę, że w ten sposób będzie można obiektywnie spojrzeć na sprawę...

Sunday, August 6, 2017

Jak przetrwać lato z niemowlakiem

Mieszkając w Hiszpanii nie sposób ominąć upalnego słońca i temperatur przekraczających 30 stopni, chociaż wiem że w Polsce ekstremalne temperatury powoli też stają się normą. Każdemu z nas ciężko jest odnaleźć się, kiedy z nieba leje się żar, a co dopiero małym dzieciom, które nie rozumieją dlaczego jest im źle. Dzisiaj powiem wam jak radzimy sobie z upałami w Hiszpanii żyjąc w miarę normalnie…




Muszę się wam przyznać, że bardzo się bałam lata w Hiszpanii- chociaż kiedy przyszło ono na dobre okazało się, że wcale nie jest aż tak źle i można przeżyć nawet z noworodkiem. Nie mogę wam jednak powiedzieć, że jest lekko i żyje zupełnie normalnie, bo nie będzie to prawdą- gorące temperatury znacznie ograniczają i zmuszają do spędzania większości czasu w domu. Dlatego też może wam się wydać to dziwne, ale każdy dzień bez słońca witam z uśmiechem i wiem, że będę mogła pójść na spacer gdzieś dalej, a nie spędzić czas pod drzewem w najbliższym parku.


  1. GODZINY SPACERÓW


Dzień w którym na świat przychodzi małe dziecko można uznać za koniec epoki lenistwa i nie wychodzenia z domu- nawet niemowlak, który jeszcze nie umie chodzić odczuwa potrzebę zmiany otoczenia i staje się spokojniejszy (lub nie) na spacerze. Jednak tradycyjny spacer może zamienić się w koszmar jeśli tylko dziecku jest za gorąco- czasem dla świętego spokoju trzeba maluszka wyciągnąć z wózka i dać mu trochę pooddychać świeżym powietrzem.
Aby zminimalizować przegrzanie naszego małego ograniczyłam spacery do godzin porannych (około 9 rano) lub późno popołudniowych (po godzinie 18.00), wiem jednak że niektórym nie przeszkadza spacerowanie pomiędzy tymi godzinami- i oczywiście nie jest to źle, każdy inaczej znosi upały i każde dziecko jest inne.


  1. OCHRONA PRZED SŁOŃCEM W WÓZKU


Nie zawsze da się ominąć czas, kiedy upał jest największy- czasem trzeba pójść do lekarza czy do sklepu właśnie wtedy kiedy jest gorąco (czasami nawet o 18.00 nadal jest gorąco). Wtedy ważne jest zapewnienie dziecku ochrony przed słońcem- nie tylko filtrami przeciwsłonecznymi, ale głównie zapewnienie mu cienia. Wiadomo spacerowanie w cieniu nie zawsze jest możliwe (niestety…), wtedy trzeba sobie pomagać- w Hiszpanii bardzo popularne są materiałowe pieluszki wykonane z bawełny lub bambusa. Co niektórzy przykrywają nimi wózek nie zdając sobie sprawy jak bardzo jest to niebezpieczne- wykonując ten ruch sprawiamy że ciepłe powietrze, które idzie do góry nie ma jak wydostać się z wózka. Tym samym skazujemy nasze dziecko na potworne męczarnie (temperatura w przykrytym wózku może dojść nawet 45 stopni, kiedy na zewnątrz jest około 30)- dlatego warto wiedzieć, że szczelniej nie znaczy lepiej i trzeba zostawić przestrzeń przez, która ciepłe powietrze będzie mogło uciec. Ja także odsłaniam daszek od wózka kiedy to tylko możliwe- wyobraźcie sobie temperatury jakie muszą panować w dziecięcym wózeczku…
Wczoraj zamieniliśmy także gondolę na spacerówkę (oczywiście taką, która się rozkłada w 100%), nie tylko ze względu na to, że nasz mały gigant się już ledwo w niej mieścił, ale także na to, aby jak najwięcej powietrza dochodziło do malca właśnie w te upalne dni.


  1. KREMY PRZECIWSŁONECZNE


Kremy z filtrem to jedna z podstaw zachowania młodości przez dbające o siebie Koreanki, w Hiszpanii jednak mało kto o nim pamięta- następstwem są głębokie zmarszczki i zniszczona, wysuszona cera. Najmłodszym dzieciom poleca się tzw.filtry fizyczne, które nie wnikają w głąb skóry, tylko tworzą na jej powierzchni barierę ochronną skutecznie zapobiegając opalaniu. Warto jednak pamiętać, że kremy z filtrem przeznaczone są głównie dla tych trochę starszych dzieci (około 6 miesięcy) i nie warto ich nadużywać. Ja sama smaruje mojego malca tylko wtedy gdy muszę i mimo wszelkich starań małemu opaliły się trochę wystające z wózka nóżki…
Jeśli zastanawiacie się jaki SPF wybrać, to dla tak małego dziecka najlepiej zaopatrzyć się w filtr powyżej 30 SPF, my wybraliśmy 50, która skutecznie chroni malca nawet w najbardziej słoneczne dni.
Pamiętajcie jednak, że nawet najlepszy krem przeciwsłoneczny nie uchroni małego dziecka przed udarem czy przegrzaniem- dlatego ja zawsze spędzam czas w cieniu, a jak muszę przejść parę kroków w słońcu to nakrywam głowę małego czapeczkę, którą w cieniu zdejmuje!


  1. KARMIENIE PIERSIĄ, A DOPAJANIE


Wszyscy chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej- to pewne, ale czasami można po prostu przedobrzyć. Pierwsze pytanie, które nasunęło mi się przy pielęgnacji tak małego dziecka dotyczyło tego czy nie powinnam dać mu przypadkiem wody tak aby się nie odwodniło. Moje przypuszczenia skonsultowałam z położna, która stanowczo zabroniła podawać wodę oraz inne napoje dzieciom aż do 6 miesiąca życia- czyli wtedy, kiedy następuje rozszerzenie diety. Powód jest bardzo prosty, dziecko ma na tyle mały żołądek, że podając mu wodę zapychamy je i nie będzie ono wtedy w stanie wypić wystarczającej ilości mleka, w którym są potrzebne mu składniki odżywcze. Z tego co wiem nie ma też potrzeby podawania wody, także wtedy kiedy karmimy dziecko mlekiem modyfikowanym, ale tego nie jestem w 100% pewna.
Jeśli niepokoją was zbyt suche usta niemowlaka to wtedy można je delikatnie zwilżyć gazikiem nasączonym wodą- najlepszym jednak sposobem jest częste przystawianie dziecka do piersi!


  1. SCHŁADZANIE DZIECKA


Kiedy temperatury przekraczają 30 stopni to warto działać z głową- nie ma potrzeby zbyt ciepło ubierać niemowlaka, jeśli macie taką możliwość to najlepiej pozwolić mu latać na golaska lub ewentualnie przykryć go delikatnie pieluszką. Mam wrażenie, że w Polsce mamy skłonność do zbytniego przegrzewania dzieci, natomiast Hiszpanie do ich schładzania- oczywiście nie warto przesadzać w żadną stronę i przede wszystkim obserwować dziecko.
Tak samo sprawa ma się z kąpielami w morzu czy w basenie- mieszkając w Hiszpanii ciężko jest usiedzieć w domu i każdy tylko marzy o tym, aby pójść na plażę lub basen. Jednak trzeba pamiętać o tym, że tak małe dziecko nie ma jeszcze dobrze uregulowanej termoregulacji ciała i morska woda jest dla niego zbyt zimna. Dlatego my nigdy nie spędziliśmy więcej niż 10 minut z małym w basenie oraz zaledwie parę minut w morzu- zazwyczaj dziecko samo komunikuje o tym, że jest mu zimno lub niewygodnie np.trzęsie się mu broda lub płacze…
Jeśli nie mamy możliwości kąpieli nad wodą to warto robić dziecku chłodne okłady, które chociaż na chwilę je ochłodzą.


  1. SEN TO ZDROWIE


Kiedy jest gorąco to mamy ochotę po prostu spać- nie inaczej czują się niemowlaki, najchętniej nie odklejałyby się od mamy i przespały cały dzień. I na to trzeba im pozwolić- zazwyczaj dziecko po prostu potrzebuje snu, a jak nie dośpi to jest po prostu marudne. Spanie w dzień zazwyczaj nie sprawia także, że dziecko śpi mniej w nocy- pamiętajcie o tym, że takie maluszki potrzebują spać co najmniej 17 godzin!


  1. ZAPOMNIJ O RUTYNIE


Wiadomo, że małe dziecko w codziennym życiu potrzebuje rutyny- dzięki której czuje się bezpiecznie, ale upalne lato sprawia, że trzeba od niej odejść. Bo codzienna drzemka o 10.00 jest niemożliwa jeśli dziecko spało do godziny 9.00- ciężko też zmusić maluszka do spania o godzinie 20.00, kiedy na dworze jest jeszcze jasno. Oczywiście bardziej dotyczy to dzieci, które są większe- bo paromiesięczne dziecko ciężko przyzwyczaić do przestrzegania godzin- ja przynajmniej tego nie próbuje dla własnego dobra...


  1. OSTROŻNIE Z KLIMATYZACJĄ


Klimatyzacja uznawana jest jako jeden z najlepszych wynalazków, jednak dla niektórych staje się prawdziwym przekleństwem. Nie dość, że w niektórych sklepach mocno przesadzają z ustawioną temperaturą to na dodatek wejście do chłodnego pomieszczenia z gorącego dworu może być małym szokiem dla nas dorosłych, a co dopiero dla dzieci. Temperatury zmieniają się także w środkach komunikacji: od tropikalnych temperatur na przystankach metra do chłodnych wagonów- wszystko to powoduje, że nasze maluszki się pocą i w ten sposób mogą się łatwo przeziębić…
Dlatego ja staram się unikać wchodzenia do wszelkich sklepów, a tym bardziej wielkiego centrum handlowego- właśnie ze względu na klimatyzację, którą mój maluch odczuwa już po przekroczeniu drzwi wybudzając się ze snu. Póki Pau jest jeszcze mały staram się także unikać metra i autobusu, ale kiedy już musimy skorzystać z tego środka transportu to zapewniam mu stałą temperaturę przykrywając go lub po prostu tuląc go do mnie.


  1. PO PROSTU BĄDŹ DLA NIEGO


Kiedy temperatury na dworze znacznie przekraczają wszelkie dopuszczalne granice normy to normalne, że nasz maluszek staje się po prostu marudny- wtedy nie ma innej rady jak po prostu być dla niego. Jeśli chce wisieć na piersi to niech wisi, jeśli ma ochotę być noszony to niech będzie noszony- w ten sposób pomagamy przetrwać mu naprawdę ciężki dla niego czas. Jeśli boicie się tego, że malec się przyzwyczai to uspokoję was tym, że według psychologów dziecka nie można przyzwyczaić do noszenia aż do drugiego roku życia.


  1. UWAGA NA SAMOCHODY!


Aż trudno w to uwierzyć, ale pozostawienie dziecka w rozgrzanym samochodzie zdarza się to zarówno w Polsce jak i w Hiszpanii- a cena, za chwilę zapomnienia może kosztować nawet życie naszych najmłodszych członków rodziny. Rozumiem, że rodzice którym przytrafić się może taki wypadek muszą być wykończeni- jednak warto wyrabiać sobie zdrowe zwyczaje i nie zamykać dziecka w ograniczonej przestrzeni nawet na chwilę.
Pewnie dla niektórych ten podpunkt będzie logiczny, jednak nie dla wszystkich, bo tego typu wypadki wciąż się zdarzają, a temperatura w rozgrzanym samochodzie dochodzi nawet do 60 stopni…


A wy jak radzicie sobie z upałami? Może macie jakieś sposoby, którymi chcecie się ze mną podzielić! Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

Sunday, July 30, 2017

Barcelona w 4 dni- Tak to możliwe!

Kiedy jakiś czas temu jedna z czytelniczek poprosiła mnie o przygotowanie plannera na zwiedzanie Barcelony w 4 dni pomyślałam, że to naprawdę trudne zadanie, ale z przyjemnością podjęłam się jego podjęłam. Kiedy robiąc porządki w moim komputerze znalazłam ten planner postanowiłam trochę go dopracować i przedstawić na blogu- może przyda się komuś z was! Przeczytajcie koniecznie! Zapraszam serdecznie!


DZIEŃ PIERWSZY


  • 9.00- 11.00 Parc Guell (L3 zielona Lesseps)


Zwiedzanie Barcelony proponuje od dzielnicy Gracia, w której znajduje się jeden z najbardziej znanych parków na świecie czyli bajeczny Parc Guell. To miejsce naprawdę warto zobaczyć- nie tylko ze względu na ciekawy zamysł urbanistyczny tzw.miasta-ogrodu, ale przede wszystkim ze względu unikatowość tego miejsca. Najdłuższa ławka na świecie (110 metrów) jest także barierą ograniczającą duży, bo aż 3000 metrowy plac, na którym miały się odbywać różnego przedstawienia oraz zabawy publiczne. Plac podtrzymywany jest przez kolumny znajdujące się w tzw.sali 100 kolumn (co ciekawe jest ich tylko 86)- w miejscu tym odbywać się miał targ dla okolicznych mieszkańców- warto zwrócić uwagę na dach i znajdujące się na nim kolorowe mozaiki wykonane przez współpracownika A.Gaudiego. Jednak najbardziej reprezentacyjnym elementem jest bez wątpienia kolorowa salamandra wykonana techniką trencandis, którą zobaczyć można dopiero po wejściu do płatnej części parku.




Aby zobaczyć godziny otwarcia i kupić bilety koniecznie zajrzyjcie na stronę internetową parku guell.



Monday, July 24, 2017

30 faktów o mnie na 30 urodziny

Stało się! Już nigdy nie będę 20-tką, jednak mimo wszystkich obaw nie będzie kryzysu 30-tki...
Nie tylko dlatego, że prawdziwe życie zaczyna się po 30-stce, ale głównie dlatego że znajduję się się dokładnie w tym miejscu, w którym chciałam się znajdować przez całe życie- jestem szczęśliwą matką, żoną i córką! Dzisiaj chcę żebyście poznali mnie lepiej- ciekawe czy was zaskoczę!