Wednesday, May 28, 2014

Walencja inaczej czyli Park Naturalny Albufera

Pewnie nie pamiętacie już naszego lutowego wyjazdu do Walencji- no cóż mamy już prawie czerwiec, niestety czas na napisanie tego posta (i chęci) znalazłam dopiero teraz, ale może to i lepiej, bo patrząc teraz na zdjęcia odnajduje wiele pozytywnych emocji w tych na pozór zrównoważonych kompozycjach.
Ale zacznijmy od początku...
W ostatni dzień naszych Wakacji w Walencji  postanowiliśmy oddalić się trochę od miasta i zwiedzić tereny Parku Naturalnego Alberque, czyli naturalną lagunę, którą kiedyś wykorzystywało się głównie dla połowu ryb- obecnie jest to teren wielu restauracji, upraw ryżu oraz siedliska naturalnego wielu gatunków ryb i ptaków.
Mimo, że pogoda nam nie sprzyjała (tak to był jeden z tych dni, w których nie świeciło słońce...) to i tak spędziliśmy miło czas spokojnie podróżując wokół laguny. 
Ja tylko żałowałam, że nie mamy więcej czasu, bo w ukryciu pozostało wiele miejsc, których może nie będzie nam dane prędko zobaczyć...

Zapraszam na więcej zdjęć i informacji!

Monday, May 19, 2014

Ile potrzebujemy pieniędzy na zakupy w Hiszpanii czyli post o cenach!


Pewnie większość z was przed wyjazdem do Hiszpanii zastanawia się ile pieniędzy wziąć ze sobą i czy tzw. życie w Hiszpanii jest drogie- jak się okazuje jest to pojęcie zależne, bo niektórzy zaskoczeni są pieniędzmi, które tu płyną jak woda, inni natomiast zdziwieni są tym, że produkty spożywcze w Hiszpanii cenowo zbliżone są do cen polskich. 
Prawda jest taka, że pieniądze idą jak woda zarówno na zakupach w Polsce, jak i w Hiszpanii- doliczając do tego opłaty za mieszkanie, transport oraz wydatki na drobne przyjemności miesiąc w miesiąc z naszego konta znika niezła sumka- dzisiejszy wpis pokazuje ile na jedzenie i inne przyjemności wydaje przeciętna dwuosobowa ,,hiszpańska'' rodzina. 



ZAKUPY SPOŻYWCZE
W Hiszpanii zakupy spożywcze zrobimy w takich sklepach jak: Carrefour, Condis, Mercadona i udając się tam na zakupy musimy liczyć się z tygodniowym wydatkiem około 30-50 euro, natomiast dobre mięso można kupić w sklepach takich jak: Casa tio czy La Granja, gdzie każda wizyta będzie nas kosztować około 20 euro w zależności od tego czy nasze posiłki składają się z dużej ilości mięsa...
Ceny poszczególnych produktów zbliżone są chyba do polskich cen, i tak dobra kawa rozpuszczalna będzie kosztować nas około 6-7 euro, karton mleka, karton soku owocowego czy bochenek chleba wyniosą nas około 1 euro, bagietka będzie nas kosztować około 45 centów, puszka napoju gazowanego wyniesie nas natomiast około 50 centów, 2 porcje ryby około 5-6 euro, tak naprawdę jak widzicie na rachunku powyżej wszystkie produkty kosztują około 1-2 euro, ale ceny potrafią być naprawdę złudne, bo koniec końców rachunek potrafi wynieść naprawdę niezłą sumkę.
Jeśli macie ochotę na świeże owoce warzywa czy ryby, zawsze możecie wybrać się na targ, gdzie ceny są zbliżone do sklepowych (może tylko odrobinę wyższe), a jakość i wybór czasem są o wiele większe. 

ARTYKUŁY DROGERYJNE

Kiedyś na maila dostałam od mojej czytelniczki zapytanie o ceny szamponów, żeli pod prysznic czy produktów do mycia- tak naprawdę ceny są bardzo zbliżone, bo za szampon czy odżywkę zapłacimy około 3-5 euro, a żele do mycia znajdziemy już od 1 euro...
I mimo, że tak naprawdę jest mi głupio o tym pisać to największą różnice w cenie zauważyłam kupując co miesiąc pewne produkty, które nam kobietą są niezbędne do normalnego funkcjonowania oraz inne produkty higieniczne, i mimo że różnica nie wydaje się być duża to odczujemy ją, gdy nasz budżet jet ograniczony. 
Tak naprawdę to brakuje mi też dobrych kremów do twarzy czy bardziej wyrafinowanych kosmetyków w przystępnej cenie, które w Polsce spotkamy w Superpharm czy Rossmanie, dlatego też jeśli jest coś bez czego nie potraficie żyć to koniecznie przepakujcie do mniejszego opakowania i do walizki, bo tutaj prawdopodobnie tego nie znajdziecie!

TRANSPORT

Po kieszeni chyba najbardziej nas uderzy cena transportu, która niestety do najtańszych nie należy- mimo, że komunikacja miejska jest tu na bardzo dobrym poziomie, to ja nie obraziłabym się, gdyby ceny były trochę tańsze- za 10 przejazdów metrem zapłacimy około 11 euro, jednorazowa wycieczka wyniesie nas 2 euro, sprawa ma się jeszcze gorzej jeżeli zamierzamy się wybrać na wycieczkę poza Barcelonę, bo wtedy ceny biletów zaczynają się od 4 euro.

KSIĄŻKI I GAZETY

Chyba najbardziej zdziwiły mnie ceny książek, które tutaj parokrotnie przewyższają cenę książek w Polsce, za najnowszą powieść zapłacimy około 20-25 euro, natomiast cena albumu ze zdjęciami potrafi być o wiele wyższa- zdarzają się też wyjątki, niektóre pozycje można znaleźć za mniejszą kwotę, jednak zazwyczaj są to książki, które na półce znajdują się już jakiś czas. Gazety są natomiast w podobnej do Polskiej cenie, znajdziemy je już od 3-4 euro.
Książki, gazety oraz płyty CD w Hiszpanii można kupić w sklepie Fnac, który przypomina trochę nasz rodzimy Empik, jednak według mnie nawet się do niego nie umywa- mimo że niby wszystko jest, to jednak czegoś brakuje, chyba głównie chodzi o promocje, które w Empiku potrafią być naprawdę niezłe.
Inną popularną księgarnią, której bardziej mi przypadła do gustu jest La casa del libro-znajdziemy tam wszystkie najnowsze jak i te trochę starsze pozycje, a niektóre wnętrza są naprawdę ciekawie zagospodarowane.

Zaspokoiłam waszą ciekawość? A może jest jeszcze coś czego cena nie daje wam spokoju?

Do kosztów codziennego życia, trzeba doliczyć jeszcze koszty wynajmu (o ile wynajmujemy mieszkanie), które wyniosą nas około 400 euro wzwyż, oraz opłatę rachunków za wodę i prąd, które osłabią nasz domowy budżet o kolejne 100-200 euro.

Tym akcentem kończę dzisiejszy post i idę oszczędzać ;)


Monday, May 5, 2014

Zupełnie jak w Andaluzji czyli feria de abril

Pod koniec kwietnia teren Barcelońskiego forum przechodzi całkowitą zmianę i przypomina raczej kolorową  i szaloną stolicę Andaluzji-Sewillę niż tak inną od południa- Barcelonę; na ulicach zobaczyć można zarówno starsze kobiety jak i małe dziewczynki w strojach typowych dla Andaluzji, które tak bardzo kojarzą się wszystkim z flamenco. Skojarzenie to jest zupełnie słuszne, bo i taniec flamenco nie jest obcy w tym okresie w Barcelonie, na ulicach w rytmach muzyki przygotowywana jest paella, ośmiornice, owoce morza oraz smażone jest mięso. Samymi zapachami można się upoić i może tak byłoby najlepiej, bo ceny na stoiskach są niestety bardzo zawyżone, ale z drugiej strony będąc w takim miejscu ciężko jest czegoś nie spróbować.


 Skąd właściwie wzięła się ta tradycja w Barcelonie?
Koniecznie przeczytajcie posta!