Sunday, September 18, 2016

Pico raj pośród wód oceanu- co zwiedzić

Chociaż już minęły prawi dwa miesiące od naszego powrotu z Azorów to ja ciągle nie mogę zapomnieć o niezwykłym klimacie, który panuje na wyspach- jeśli szukacie informacji ogólnych o wyspie to polecam wam mój poprzedni wpis: Azory, informacje praktyczne. Dzisiaj skupię się na pierwszej z wysp, którą zwiedziliśmy i zachwyciliśmy się bezpowrotnie czyli wyspę Pico.
Zapraszam na artykuł!


Wyspa Pico wyróżnia się wielką górą surrealistycznie wyrastającą z samego środka wyspy- pico po portugalsku oznacza nic innego jak szczyt i zawsze zastanawia mnie czy Portugalczycy byli aż tak mało kreatywni w momencie nadawania nazwy czy po prostu silne przyzwyczajenie do nazywania wyspy w ten sposób zwyciężyło.

Wyspa Pico informacje ogólne

Powierzchnia wyspy to 447 kilometrów kwadratowych (42 długości i 15 szerokości), co czyni ją drugą co do wielkości wyspą z archipelagu Azorów.  Co ciekawe do 1460 roku nie była ona zamieszkana, zasiedlenie wyspy zaczęło się od miejscowości Lajes do Pico. Obecnie jedną z najbardziej znanych miejscowości i jednocześnie stolica wyspy to Madalena, w której znajduje się port skąd wyruszają promy na wyspę Faial. Liczba mieszkańców na wyspie Pico to około 15000, dla porównania w samej Barcelonie żyje ponad milion osób...


W 2012 roku wyspa Pico dostała złotą nagrodę za zrównoważony rozwój turystki w tym regionie, trud mieszkańców, aby region ten rozwijał się bez potrzeby niszczenia naturalnego środowiska czuć na każdym kroku i mam nadzieję, że w przyszłości w Barcelonie będzie się także przykładać bardziej uwagę do tego typu rozwoju...

Co można zobaczyć na wyspie

Najbardziej charakterystycznym punktem jest góra Pico, którą widać z każdego miejsca na wyspie, ten powulkaniczny szczyt zachwyca i inspiruje turystów i mieszkańców- jest to także najwyższy szczyt w całej Portugalii.
Na całej wyspie znaleźć można także charakterystyczne winnice, które są pozostałością po złotym okresie w którym produkowano wino w tym regionie- dzięki specjalnemu mikroklimatowi oraz bogactwie gleb winogrona w tym regionie były niezwykle dorodne. Niestety z powodu plagi mączniaka w XIX wieku region ten cierpiał z powodu kryzysu, który trwał aż do XX wieku. Od roku 1970 roku wyspa stała się popularnym ośrodkiem wielorybnictwa (na wyspach popularne są ozdoby z kości i zębów wielorybów...), do dzisiejszego dnia organizowane są wycieczki dla turystów podczas których można zobaczyć to niezwykłe stworzenie.

Winnice, wiatraki i zwierzęta- typowy krajobraz wyspy Pico
Jeśli interesujecie się geologią to warto odwiedzić Gruta des torres są to podziemne korytarze, które zostały stworzone przez lawę- co ciekawe w środku można zobaczyć jedne z pierwszych organizmów na ziemi czyli jedną z najstarszych bakterii. Korytarz, który ma długość 450 metrów jest jednym z najdłuższych tego typu korytarzy w Europie i zwiedzany jest wraz z przewodnikiem, który tłumaczy nam w języku angielskim i portugalskim jak powstawały kolejne twory utworzone przez gorącą lawę- koszt za godzinę zwiedzania wynosi około 7 euro. Warto zarezerwować wejście na odpowiednią godzinę- więcej informacji na stronie groty.
Co ciekawe grota została oficjalnie odkryta w 1990 roku przez naukowców, wcześniej miejsce to znali tylko lokalni mieszkańcy- co niestety okazało się tragiczne w skutkach dla wielu mikroorganizmów, dotknięcie ręką powoduje ich natychmiastowe wyginięcie, a ich rozwój trwa wiele tysięcy lat...

Po prawej białe bakterię, które zostały dotknięte ręką przez mieszkańców wyspy- odnowienie się bakterii potrwa parę tysięcy lat. Po środku twór nazywany Mona Lisa- bo podobno przypomina ten sławny obraz. Po lewej na górze skała, która stopniała pod wpływem gorącej lawy...
Odpocząć można w licznych naturalnych basenach, które znajdują się pośród skał, czasami obok nich znajdują się baseny utworzone przez człowieka, które napełniane są słoną oceaniczną wodą. Jest to doskonałe rozwiązanie, dla tych którzy boją się trochę otwartych wodnych przestrzeni lub nie do końca wierzą w swoje pływackie możliwości. Jednak bądźcie spokojni naturalne baseny są całkowicie bezpieczne, zazwyczaj ograniczone skałami w taki sposób, że nie ma możliwości aby porwał kogokolwiek prąd wodny.


Wejść na szczyt Pico...

Najwyższy szczyt Portugalii o wysokości 2351 m n.p.m. jest pochodzenia wulkanicznego- jednak jeśli obawiacie się erupcji to możecie być spokojni ostatni wybuch miał miejsce w 1720 roku. Dzisiaj góra stanowi atrakcje turystyczną dla wszystkich tych, którzy lubią chodzić po górach i marzą o zdobyciu kolejnego szczytu. Aby wejść na samą górę należy wypełnić odpowiedni formularz w schronisku i zapłacić 12 euro- w zamian zostanie puszczony nam film o bezpieczeństwie i geologii okolicy, dostaniemy także GPS, który w razie niebezpieczeństwa poinformuje portugalski GOPR o tym, gdzie jesteśmy.


Nie będę ukrywać, że wejście na sam szczyt nie jest łatwe, może nie jestem drugą Chodakowską, ale jednak regularnie z mężem ćwiczymy i staramy się o siebie dbać- jednak wejście na szczyt okazało się dla nas niezłym wyzwaniem.
Po pierwsze może już trochę zapomniałam jak to jest chodzić po wysokich górach (w końcu w Zakopanym byłam w 2007 roku...), ale wejście pod górę nie jest trudne tylko ze względu na wysoki spadek, ale także ze względu na kamienie, które ślizgają się pod nogami i zaburzają równowagę (schodząc z góry poślizgnęłam się parę razy i nabiłam sobie niezłego siniaka).
Po drugie okazaliśmy się kompletnymi nowicjuszami, kiedy zapomnieliśmy wziąć wody! Tak dobrze czytacie-wody, w 7 godzinny spacer po górach. Co ciekawsze poprzedniego dnia specjalnie kupiliśmy 2 litrową wodę, tak aby nie mieć problemu z pragnieniem, oprócz tego zabraliśmy dwie małe butelki (0,25 ml) i przenośną pół litrową butelkę, którą napełnialiśmy przy każdej okazji- praktycznie pewni naszych zapasów wyruszyliśmy w górę! Kiedy chcieliśmy napełnić przenośną butelkę naszą wodą okazało się, że mój mąż nie wziął dużej butelki do plecaka- nie muszę wam chyba mówić, o tym jak wściekła byłam na niego!


Kryzys mieliśmy parę razy i gdyby nie wzajemna motywacja to na pewno nie udałoby się nam zdobyć tego szczytu, na szczęście największe sukcesy osiąga się we dwoje i nam tym razem się udało!


Jeśli jesteście zapaleni w bojach to istnieje także możliwość wejścia na górę z namiotami i oglądanie wschodu słońca na górze- doświadczenie musi być niezapomniane i mam nadzieję, że następnym razem właśnie w ten sposób przywitamy dzień!

Regionalne święta i tradycje

Imprezy regionalne w miejscowości San Roque odbywają się pod koniec lipca, wtedy zobaczyć można: liczne koncerty, przedstawienia itd. Natomiast w miejscowości Lajes de Pico imprezy lokalne odbywają się pod koniec sierpnia- są one silnie powiązane z religią, ale oprócz religijnych występów w tym regionie odbywają się wyścigi łódek, koncerty i inne wydarzenia kulturalne.


Stolica wyspy, miejscowość Madalena obchodzi swoje święto 22 czerwca, jednak miesiąc później w miejscowości też odbywały się specjalne imprezy, w których udało się nam uczestniczyć- pochody i tańce mieszkańców oraz specjalne budki z jedzeniem jaki koncerty umiliły nam prawie ostatni weekend lipca i sprawiły, że pobyt na wyspie był niezapomniany!

Restauracje, które polecam

O tym, że wyspiarze uwielbiają jeść hamburgery przeczytałam jakiś czas przed wyjazdem- jednak jakim zdziwieniem dla nas była niedostępność owoców morza czy ryb w restauracjach w centrum (za którymi akurat nam było tęskno).
Na śniadania szczególnie upodobaliśmy sobie popularne tosty z szynką i z serem, które smakowały mi o wiele bardziej niż w domu, hamburgery i hot dogi też były niczego sobie biorąc pod uwagę niską cenę! Restauracja polecona nas przez dziewczynę, która wynajmowała nam kwatery znajdowała się niedaleko Twin Peaks Centre i najważniejsze znajdowała się blisko naszego mieszkania. Po tym jak już mieliśmy samochód to decydowaliśmy się na śniadanie Caffe 5 w Madalena, gdzie zawsze był darmowy internet, a także naleśniki smakowały nieziemsko! Koniecznie spróbujcie także lodów niedaleko portu w Madalenie, nie sposób przegapić tego miejsca ze względu na długą kolejkę amatorów lodów- dobra jakość za niską cenę są najlepszą reklamą!


Trochę czasu nam zabrało znalezienie idealnej restauracji, która serwowałaby ukochaną przez mojego męża ośmiornice czy też tak lubianą przeze mnie rybę, jednak kiedy znaleźliśmy odpowiednie miejsce to już nie mieliśmy ochoty iść jeść gdziekolwiek indziej. Snack Bar Petisca znajdował się poza centrum miasta Madalena i zachwycił nas znakomitymi owocami morza, kalmary zostały przyrządzone w taki sposób, że nawet mnie napadła ochota na ich spróbowanie- czemu dziwił się strasznie mój mąż! Mimo że ceny nie należały do najniższych to jednak zarówno obsługa jak i pyszne jedzenie spowodowały, że z chęcią powróciliśmy do tej restauracji!

Przed przyjazdem na wyspę warto pamiętać...

Jeśli nie chcecie zmarnować, ani jednej chwili podczas waszych wakacji to koniecznie zadbajcie o to, aby wcześniej wynająć samochód- niestety, ale bez niego trudno jest zwiedzić wyspę, jeśli macie mało czasu i noclegi w jednym miejscu. 
Koniecznie trzeba zabrać ze sobą kurtkę przeciwdeszczową oraz buty do trekingu, jeśli wybieracie się na wakacje na Azorach, aby poleżeć na plaży to raczej nie jest to odpowiednie do tego miejsce. Po pierwsze ze względu na niepewną pogodę, która może nas zaskoczyć deszczem (oczywiście całkiem możliwe, że zdąży się ona zmienić parę razy), a po drugie po co marnować czas, kiedy można zobaczyć świat z góry!
Wydawać by się mogło, że zabranie butów w góry jest wyborem oczywistym, jednak nie dla wszystkich- kiedy schodziliśmy z góry Pico przy budce stała paro osobowa rodzina, która dziwiła się, że jest im odradzane wchodzenie na górę w klapkach!
Azory to też doskonałe miejsce dla tych, którzy chcieliby okrążyć całą wyspę z plecakiem śpiąc po drodze w namiotach lub w wynajmowanych kwaterunkach- jeśli marzą się wam przygody weźcie tą opcję pod uwagę, a na pewno zapewnicie sobie niezapomniane wrażenia!


Mam nadzieję, że zachęciłam was do odwiedzenia tej wyspy, jeśli jeszcze na niej nie byliście!
Pozdrawiam i do następnego!!

Justa i Pau

Sunday, September 11, 2016

Wakacje poza sezonem-czemu nie?

Wrzesień to taki dziwny miesiąc, pamiętam jak jeszcze chodziłam do szkoły i towarzyszące temu okresowi uczucia- z jednej strony czułam swojego rodzaju smutek, z drugiej strony podekscytowanie nowym rokiem szkolnym. Jednak koniec wakacji nie musi oznaczać końca podróżowania, przecież jesień to wspaniały czas ofert i pustych kurortów. Uwielbiam ten czas- mam nadzieję, że wy też!

ZAPRASZAM NA WPIS!


Kto może podróżować jesienią?

Celowo ominę studentów, którzy swoje starcia z książkami i profesorami zaczną dopiero w październiku i cały wrzesień mają na to aby nacieszyć się prawie pustymi miastami, ulicami na których nie przeszkadzają szkolne dzieci (tak! Wszystkie dzieci mają już bana na wakacje i wystarczyć im muszą wspomnienia, kiedy muszą siedzieć cicho w ławce). 
Nie tylko wrzesień jest idealnym momentem na podróżowanie dla studentów, w końcu wiadomo, że większość wykładów można sobie odpuścić i spokojnie wybrać się w nieznane kierunki!
Emeryci- tacy to mają dobrze, mogą podróżować o każdej porze roku, oczywiście o ile nie zabraknie im sił, a państwo dało im szanse na przyzwoitą emeryturę. Niestety zarówno w Polsce jak i w Hiszpanii istnieją problemy z odpowiednim wyliczeniem składek, tak aby emeryci mieli godne życie (ostatnio w hiszpańskiej telewizji mówili, że aby godnie żyć podczas emerytury należy odkładać już teraz około 7.000 rocznie- ja się pytam jak?). Te powyższe powody sprawiają, że na wycieczki załapują się tylko emeryci niemieccy, amerykańscy czy ci, którym dane było pracować na północy Europy. W tym przypadku pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że dożyje emerytury i po drugie, że wymyślą jakiś sposób, abym mogła godnie żyć...
Single- samotne podróżowanie, czemu nie? Nie trzeba się przejmować, że nasz partner/ka mają akurat w tym czasie problem z urlopem, albo że dzieci powinny być w szkole przyswajając tajemną wiedzę wykorzystywaną w późniejszych etapach życia. Oczywiście wyjazdy najlepiej ugadać wcześniej z szefostwem w pracy (niektórzy szczególnie upodobali sobie utrudnianie pracownikom życia...).
Bezrobotni z wyboru, którzy na swym koncie odłożyli trochę zaskórniaków i mogą pozwolić sobie na kilkudniowy wyjazd w poszukiwaniu sensu życia, w większości są to osoby, które mają za sobą beznamiętną pracę w korporacji, w której można zarobić w miarę dobre pieniądze, za cenę sprzedaży swojej duszy...
Wtedy wyjazd ten traktowany być może jako terapia i posłużyć do znalezienia nowej lepszej drogi życia (jeśli się nie uda można wrócić na podobne stanowisko, w końcu praca w korporacji to też prestiż w CV dla innych firm).
Wszyscy ci, którzy nie mają problemów z urlopem i mogą sobie wziąć parę dni lub tygodni wolnego- oczywiście nie mówię o nauczycielach (ci powinni być zadowoleni ze swoich długich wakacji i z uśmiechem wrócić do swojej pracy ucząc przyszłe pokolenia).

Gdzie wyjechać?

Jeśli udało nam się już zaplanować wyjazd (można wykorzystać święta narodowe, aby wziąć mniej wakacyjnych dni) to warto się zastanowić gdzie możemy wyjechać... 
Świetnym rozwiązaniem może się okazać wykorzystanie swoich kontaktów i odwiedzenie dalszej i bliższej rodziny czy znajomych w kraju lub za granicą- takie wyjazdy są potem pamiętane przez długie lata i wspominane z uśmiechem (oczywiście warto pamiętać o poinformowaniu rodziny, bo niezapowiedziana wizyta nie zawsze może być najlepszym rozwiązaniem!). 
Dobrym pomysłem jest także skorzystanie z telefonicznym aplikacji (ja korzystam ze skyscanner), dzięki której skanowane są wszystkie połączenia lotnicze w interesującym nas terminie. Dzięki temu sposobowi udało nam się wyjechać na niezapomniany wyjazd na Minorkę oraz za prawie bezcen do Paryża! Uwielbiam, kiedy to właśnie aplikacja decyduje za mnie o celu mojej podróży- co z tego, że mam ochotę wyjechać na Teneryfę, kiedy możemy pojechać na Majorkę za prawie bezcen (dodatkowym plusem, jest też to, że hiszpańskie kurorty mają zdecydowanie niższe ceny poza sezonem!).
A co jeśli lubimy decydować o naszym życiu sami i za nic mamy aplikacje, na których możemy oszczędzić jedynie parędziesiąt euro. Wtedy trzeba wziąć mapę i zastanowić się, gdzie najlepiej można będzie nacieszyć się atrakcjami danego miasta. Hiszpania w okresie jesiennym jest naprawdę cudowna, mocno świecące słońce sprawia, że można bez problemu usiąść na plaży i odpocząć ciesząc się urlopem. Pamiętam jednak, kiedy w listopadzie pojechaliśmy do Paryża, owszem było cudownie i bardzo miło spędziliśmy czas, jednak w większości czasu biegliśmy z jednego muzeum do drugiego, bo ciągle padało! Jednak niektórym może wcale nie przeszkadzać taki klimat i bieganie po deszczu może uznać za całkiem przyjemne- w końcu nie liczy się jak i gdzie, ważne z kim!

Dlaczego warto podróżować jesienią?

Podróżować warto zawsze, kiedy tylko nadarzy się temu sprzyjająca okazja- podróżowanie jesienią to same dodatkowe plusy: oszczędność czasu pieniędzy oraz naładowanie baterii, które to pomagają lepiej przeżyć czasem tak ciężką codzienność. W końcu wspomnienia, które zbieramy podczas podróży będziemy pamiętać lepiej niż to jaki modny ciuch czy kosmetyk sobie kupiliśmy.

A wy lubicie podróżować? Skoro mnie czytacie to wnioskuje, że tak!

Fins aviat,

Justa

P.S Tak dzisiaj żegnam się z wami po katalońsku- w końcu mamy narodowe Święto Katalonii. Koniecznie przeczytajcie na ten temat posta tutaj.


Sunday, September 4, 2016

Barcelona widziana z turystycznego autobusu- tak czy nie?

Jeśli byliście w Barcelonie to na pewno zwróciliście uwagę na dwupiętrowe autobusy poruszające się po mieście. Stylizowane na typowych angielskich autobusach pojazdy codziennie pomagają turystom zobaczyć największe atrakcje miasta tj. Casa Batjó, czy Sagrada Familia, a także mniej znane miejsca tj. Torre Agbar. Często pytacie mnie czy warto przemieszczać się w ten sposób po Barcelonie- odpowiedź już dzisiaj!


Jak działa turystyczny autobus?

Istnieją trzy trasy autobusu (niebieska, czerwona, zielona), dzięki którym możemy zobaczyć charakterystyczne obiekty w różnych częściach miasta. Po zakupie biletu nie musimy martwić się, że będziemy w nim uwięzieni- przeciwnie możemy wyjść w każdym momencie i zwiedzić interesujące nas atrakcje turystyczne- co więcej jeśli korzystaliśmy z autobusu na trasie czerwonej, bez problemu możemy przesiąść się np. w autobus linii zielonej czy niebieskiej (na mapach znajduje się 5 przystanków, które łączą ze sobą trasy). Co więcej podczas zwiedzania można posłuchać interaktywnego przewodnika, który opowiada nam historię miasta i atrakcji w 16 językach (niestety nie w języku polskim).
Czas w którym autobus pokonuje całą trasę wynosi około 2 godzin (oprócz trasy zielonej, która wynosi 45 minut), a w zależności od okresu, w którym korzystamy z autobusu na przystanku możemy czekać od 5 do 25 minut.

Gdzie kupić bilety, cena i godziny otwarcia

Bilety można kupić w specjalnych budkach, jednakże chyba najbardziej opłaca się je kupić online, bo dzięki temu można zaoszczędzić około 10% ceny.
Jeśli kupujemy bez zniżki to za bilet jednodniowy dla osoby dorosłej zapłacimy 28 euro (cena za bilet dwudniowy wynosi 39 euro), dzieci do 12 lat będą musiały zapłacić 16 euro (20 euro za dwa dni). Dobra wiadomość jest dla osób podróżującymi z małymi dziećmi, bo dzieci do lat 4 mogą podróżować autobusem za darmo. Osoby niepełnosprawne oraz seniorzy po 64 roku życia także mogą liczyć na trochę tańsze ceny, bo za bilet jednodniowy będą musieli zapłacić 24 euro, natomiast za dwudniowy 34 euro.

Autobus jeździ prawie codziennie w okresie zimowym od 9.00 do 19.00 i w okresie letnim od 9.00 do 20.00. Jedyne dni, w których nie można skorzystać z usługi to 25.12 oraz 01.01.

Czy warto skorzystać z autobusów

Trasy, które zostały wybrane przez założycieli tej atrakcji są bardzo ciekawe, dzięki trasie czerwonej możemy zobaczyć wszystkie sławne budynki znajdujące się w centrum miasta: Casa Mila, Casa Batjó, Montjuic i Poble Espanyol to tylko niektóre pozycje z długiej listy. Jeśli zdecydujemy się na zwiedzanie trasą niebieską to oprócz dobrze znanego wszystkim Camp Nou zobaczyć można Klasztor Pedralbes czy niedocenianą trochę dzielnicę Sarria. Najmniej ciekawą może się  wydawać najkrótsza z tras czyli linia zielona, dzięki której zobaczyć można nadbrzeżne dzielnice tj. Forum czy Poblenou.

Ciężko jest jednoznacznie odpowiedzieć czy warto skorzystać z tego typu usługi, na pewno dzięki poruszaniu się autobusem można zobaczyć najważniejsze budynki i atrakcje Barcelony w dosyć szybkim czasie. Według mnie nie zawsze warto pozbawiać się przyjemności jaką daje samodzielne odkrywanie Barcelony, w końcu szukając kolejnej atrakcji do odhaczenia- przez przypadek można zachwycić się w detalu jakiegoś budynku, który mijamy czy w roślinie, która nieśmiało wystaje pośród muru...

Dla kogo więc turystyczny autobus?

Turystyczny autobus to niemały wydatek, dlatego warto się dwa razy zastanowić czy naprawdę chcemy z niego korzystać- na pewno jest to ciekawe rozwiązanie dla rodzin z dziećmi (które nie przepadają za zwiedzaniem, a ich marudzące zachowanie przysparza rodziców o ból głowy...).
Jeśli podróżujecie także z osobą, która nie ma siły lub po prostu nie lubi chodzić, to także warto zainteresować w ten sposób transportu.

Osobiście nie zdecydowałabym się na ten typ zwiedzania, ponieważ lubię samodzielnie odkrywać każde miejsce które decyduje się odwiedzić- jak dla mnie nie ma nic lepszego niż spacery wśród nieznanych ulic i samodzielne odrywanie sekretów miasta...

A wy jaki typ zwiedzania wolicie- wygodny czy może raczej na własną rękę?

Pozdrawiam,

Justa