Azory - poradnik praktyczny i nasze małe przygody

Sama nazwa Azory kojarzy mi się z miejscem egzotycznym i niezwykłym, nic więc dziwnego że w tym roku zdecydowaliśmy się pojechać na wakacje właśnie tam. Początkowo miało być trochę dalej, jednak nie udało się nam zgrać urlopów, ale nasze wakacje na tych portugalskich wyspach udały się lepiej niż ktokolwiek przypuszczał- raz jeszcze okazało się, że rzeczywistość jest piękniejsza niż nasze wyobrażenia, no bo czego można się spodziewać o archipelagu wulkanicznym wysp położonych pośrodku oceanu Atlantyckiego, których wielkość czasem nie przekracza obszaru Barcelony...

Azory informacje praktyczne


Krótka Historia Wysp

Prawdopodobnie wyspy były odwiedzane już w średniowieczu przez Arabów i Normandów, a w średniowieczu przez Kartagińczyków- jednak, kiedy w 1427 roku, kiedy zostały ponownie odkryte przez Portugalczyków (Diogo de Silves) były one bezludne. Od tego czasu wyspy zostały skolonizowane, głównie przez Flamandów i Francuzów, a strategiczne położenie wysp stało się ważną przystanią dla statków i jachtów płynących przez Ocean Atlantycki do Ameryki.


Aktualnie do dalszego rozwoju miasta przyczyniają się zarówno europejskie (portugalskie) jak i amerykańskie wpływy, jak tłumaczył nam nasz gospodarz na wyspach co druga rodzina ma rodzinę w Ameryce, nierzadko też na wyspach mieszkają mieszane małżeństwa- taki obrót sprawy jest związany z emigracją po wybuchu wulkanu w XX wieku.

Geografia, Roślinność i klimat Azorów

Do archipelagu Azorskiego należy dziewięć wysp, z których największa San Miguel ma powierzchnie 746,8 kilometrów kwadratowych, a najmniejsza Corvo 17,1. My na nasz wypoczynek wybraliśmy drugą co do wielkości wyspę Pico i położoną niedaleko wyspę Faial.
Wszystkie wyspy są pochodzenia wulkanicznego, a archipelag powstał w trzeciorzędzie wskutek serii wstrząsów tektonicznych- ten sam uskok był przyczyną trzęsienia ziemi, które spustoszyło Lizbonę w 1755 roku. Rzeźba wysp i linia brzegowa nadal kształtują się w wyniku procesów wulkanicznych, ostatni wybuch wulkanu dos Capelinhos w 1957 roku powiększył wyspę o 1,5 kilometra kwadratowego.
Na terenie wysp można znaleźć wiele pozostałości, które przypominają nam o tym, że jest to teren wulkaniczny np. tzw. misterios vulcanicos czyli nabrzeżne pola lawowe, a także liczne wzniesienia na terenie wysp.

Azory informacje

Charakterystyczne są także skaliste wybrzeża wyspy, tylko w nielicznych miejscach znaleźć można piaszczyste plaże- to co wydawać mogłoby się jakimś nieudogodnieniem stanowi największą zaletę wysp, naturalne baseny tzw. piscinas zauroczyły nas od pierwszego dnia, ale więcej na ten temat będzie następnym razem...

Azory

Wielka i bujna roślinność zdziwiła nas najbardziej, dorodne hortensje zostały sprowadzone dopiero w XVII wieku, jednak od tego czasu stały się symbolem wysp. Klimat, który panuje na wyspach sprzyja także egzotycznym uprawom tj. banany czy ananasy, które mają niezwykle intensywny smak. Mieszkańcy, a także urzędnicy wysp dbają o ekologiczny rozwój i czystość na wyspach- jednak nie wszyscy wczasowicze stosują się do panujących reguł i czasami można zobaczyć śmieci...

Azory informacje praktyczne

Jeśli chodzi o klimat archipelagu Azorów to kompletnie nie wiedzieliśmy czego się spodziewać, z jednej strony naczytałam się o licznych deszczach i o tym, że nie jest to miejsce dla typowych plażowiczów, z drugiej jednak strony już kupowałam strój kąpielowy mając nadzieję, że będę go mogła wykorzystać. Okazało się, że nie mogło być lepiej: palące słońce (około 30 stopni), wiatr we włosach towarzyszyły nam głównie przez cały czas; warto jednak było wziąć ze sobą kurtkę przeciwdeszczową gdyż także z niej korzystaliśmy- no i noce, te były dosyć chłodne i zawsze trzeba było mieć ze sobą bluzę. Nasz gospodarz powiedział nam, że nie zawsze jest tak cudownie i zimy są tu bardzo trudne, co prawda nie ma mrozów, a temperatura nie spada poniżej 13 stopni, ale zimny wiatr i silny deszcz utrudniają normalne funkcjonowanie (jeśli dodamy do tego czasowe odcięcie od świata, to może być nieciekawie)...

Dojazd na Wyspy

Mała ilość turystów spowodowana jest głównie ciężkim dostępem na wyspy, o ile na najbardziej turystyczną wyspę San Miguel samoloty z Lizbony dolatują 2-3 razy dziennie, to na inne wyspy można dolecieć tylko raz dziennie z Lizbony lub dostać się z innych wysp (promem lub samolotem). No i tutaj zaczynają się problemy, bo co jeśli spóźnimy się na samolot (loty, które wykupiliśmy z firmy TAP były łączone)- na szczęście te portugalskie linie lotnicze przypominają niemiecką markę Lufthansa (można liczyć na darmowe jedzenie i picie oraz dobrą obsługę) i zadbają o pomoc pasażerom. Z Lizbony na wyspy Azory można dolecieć liniami SATA, które obsługują głównie loty przez Atlantyk. Lot w tą i z powrotem dla jednej osoby w okresie letnim (z Barcelony) na którąkolwiek wyspę wynosi około 300 euro, co nie jest jakąś dużą okazją- jednak biorąc pod uwagę sezon wakacyjny i terminy, które nas interesowały to wydaje mi się, że jest to cena do przełknięcia.

No, ale właśnie co jeśli stracimy nasz samolot, co jak się okazuje nie zdarza się wcale tak rzadko- nasz lot z Barcelony był opóźniony przez burzę, która akurat miała miejsce i nie zdążyliśmy na nasz docelowy samolot (zresztą tak jak jakieś 20 osób, nie wszyscy jechali na tą samą wyspę). Po wyjściu z samolotu czekał na nas zdenerwowany pracownik (wyobrażam sobie tłumy rozgniewanych ludzi z którymi musi się codziennie spotykać), który starał się poszukać loty zastępczego i złagodzić sytuację. O ile, ci którzy lecieli do Porto zostali odprawieni jeszcze tego samego dnia, o tyle my stanowiliśmy problem- samoloty na wyspę Faial latają tylko raz dziennie. Po sprawdzeniu najlepszego połączenia okazało się, że musimy czekać jedyne 6 godzin (na ten czas dostaliśmy bony  do restauracji na kwotę 10 euro) na lot na wyspę San Miguel, tam miał czekać na nas hotel, posiłki oraz taksówka (wszystko na koszt linii lotniczych)- a następnego dnia mieliśmy pojechać na wyspę Faial.


No cóż, chyba nie muszę wam mówić że nie byłam zadowolona z tego rozwiązania i straty wolnego dnia na lotnisku- ale wakacje to taki czas, w którym nie powinny zdenerwować nas żadne małe niedogodności i w końcu powinniśmy dać ponieść się przygodzie! W końcu zbiegiem okoliczności widzieliśmy 3 wyspy zamiast 2, dodatkowo ja ciągle żałowałam że nie wybraliśmy San Miguel jako celu naszej podróży- jak okazało się całkiem niesłusznie.

Transport

Spóźnienie się na samolot spowodowało reakcję łańcuchową, okazało się że samochód, który zarezerwowaliśmy (firma Hertz) został wynajęty komuś innemu i zostaliśmy bez auta. Zanim udało się nam naprawić sytuację w poniedziałek to przez weekend musieliśmy radzić sobie innymi sposobami tj. taksówka czy chodzenie na piechotę...
Podobno na wyspach można spotkać autobusy, na wyspie San Miguel widziałam nawet kilka- jednak trudno jest doświadczyć rozkładu jazdy na przystankach lub jakichkolwiek informacji. Dlatego wynajęcie samochodu staje się niezbędnością- na wyspach jest parę firm zajmujących się wynajmem, warto porównać ceny w internecie i wynająć samochód wcześniej, bo jeśli będziemy chcieli zrobić to na miejscu cena będzie wielokrotnie wyższa (dla porównania wynajęcie samochodu przez internet kosztowało nas 30 euro za dzień, a kiedy szukaliśmy wynajmu na miejscu cena wahała się pomiędzy 50-70 euro).
Ostatecznie weekend, który spędziliśmy bez samochodu spędziliśmy poruszając się taksówkami i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to że aby złapać najbliższą taksówkę musieliśmy przemieszczać się na piechotę do najbliższego miasteczka, często też na miejscu nie było taksówki i musieliśmy na nią czekać. Na pewno jest to jakieś wyjście z sytuacji, kiedy nie zdążyliśmy wynająć samochodu lub też wszystkie auta zostały zajęte- taksówki mają swoje stałe ceny i nie musimy się martwić, że kierowca będzie chciał nas oszukać np. na wyspie Faial koszt taksówki z lotniska do portu wynosi około 12,5 euro.


Jeśli nie udało się wam wynająć taksówki to warto będzie także pomyśleć o wynajmie skuteru lub motoru, na wyspie znaleźć można wiele wypożyczalni tego typu, gdzie zapłacimy około 25 euro za dzień.
Jedno co mnie zdziwiło to mała popularność rowerów, co prawda podczas naszego pobytu zobaczyłam parę osób poruszających się w ten sposób- jednak spodziewałam się, że będzie to główny środek transportu mieszkańców.

Ludzie i język

Językiem urzędowym na wyspach jest język portugalski, który na szczęście dla nas jest bardzo podobny do języka hiszpańskiego- także nie mieliśmy dużych problemów w porozumiewaniu się z miejscowymi. W większości hotelów czy restauracjach pracownicy umieją porozumieć się w języku angielskim w stopniu zaawansowanym, jednak w mniejszych sklepach nie warto liczyć na to, że ktoś nas zrozumie. Na szczęście mieszkańcy wyspy są bardzo mili i nawet jeśli do końca nie rozumieją o co nam chodzi to starają się nam w tym pomóc.

Hotele i jedzenie

Szukając hoteli na wyspach raz jeszcze skorzystaliśmy z aplikacji booking.com, dzięki tej przeglądarce możemy porównać ceny i lokalizacje i w zależności od opinii innych podróżników wybrać interesujące nas hotele. Warto liczyć się z tym, że apartamenty, które mamy do wyboru na stronie to nie wielogwiazdkowe hotele, a mieszkania lub pokoje, które wynajmują nam miejscowi- oczywiście ma to swoje plusy i minusy- jak dla mnie zdecydowanie więcej plusów! Hotele w których się zatrzymaliśmy opiszę wam dokładnie w następnych postach, które będą dotyczyły poszczególnych wysp.

Jeśli chodzi o jedzenie to przez pierwsze dni ciężko było nam trafić na coś innego, co nie byłoby wielkim hamburgerem- jednak wystarczyło trochę poszukać, aby załapać się na najlepsze ryby i owoce morza (nazwy restauracji podam wam w następnych postach). Ceny nie należały do najniższych (około 12-15 euro za rybę), ale zdarzało się też tak, że za obiad musiała nam wystarczyć sucha bułka- więc jak to w życiu bywa wszystko się jakoś wyrównało.



Mam nadzieję, że chodź trochę przybliżyłam wam te tajemnicze wyspy (ja nie znalazłam dużo informacji na temat tego miejsca przed naszym wyjazdem) oraz zachęciłam do wizyt na moim blogu w najbliższym czasie! Bo oprócz Barcelony pojawią się tutaj informację na temat Azorów!

Pozdrawiam, 

Justa

Share this:

, , , , , , , , , ,

CONVERSATION

10 comentarios :

  1. Super pomysl Wyspy ciekawe i nie tak daleko.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Też uważam, że super pomysł na wyjazd, mam nadzieje że kiedyś pokaże to miejsce moim najbliższym!

      Delete
  2. Boże, jak pięknie byłoby tam pojechać!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dałabym wszystko żeby tam wrócić! Cudowne miejsce!

      Delete
  3. Czekam na posty dotyczące tych wysp, ponieważ chyba jedynie raz, na innym blogu spotkałam się z relacją z tego miejsca. Azory kojarzę, ponieważ otrzymałam kiedyś stamtąd pocztówkę i jakoś więcej o nich wówczas przeczytałam, jednak nie są one zbyt wysoko na liście moich podróżniczych marzeń. Zdecydowanie postawiłabym na Maderę, jeśli chodzi o portugalskie wyspy ;)
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
    Replies
    1. No właśnie ciężko znaleźć jakiekolwiek informacje dotyczące tego miejsca, właśnie dlatego było nam jeszcze lepiej je eksplorować! Też zastanawialiśmy się nad Maderą, jednak postanowiliśmy na mniej znane Azory i nie żałujemy ani trochę! A Madera- następnym razem!
      Pozdrawiam i zapraszam!

      Delete
  4. Masz rację. Coś w tej nazwie jest. Zawsze też sobie je kojarzyłem w taki sposób, że jak np. leciało się na Kubę czy do Meksyku to najczęściej międzylądowanie było właśnie na Azorach. Ale te czasy w dużej mierze już w końcu minęły i biura podróży czarterują samoloty dalekodystansowe, a nie średnio. Choć z pewnymi przygodami to w końcu trafiliście na Azory. Całkiem przyjemnie wyglądają, z chęcią zaplanowałbym tam jakąś podróż. Mam nadzieję, że nastąpi niedługo :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Koniecznie zaplanuj, bo to naprawdę cudowne miejsce! Ja stasznie żałuje, że już musiałam wrócić, ale już planuje następną podróż!

      Delete
  5. Ale pięknie wyglądasz na zdjęciu!! Nie widziałam tego wpisu :) My byliśmy na Azorach w październiku i - o dziwo! Też mieliśmy sensacje z samolotami, tylko że my mieliśmy o 1 dzień więcej na sao Miguel i 1 dzień mniej na Maderze, na którą potem lecieliśmy. Wiał taki wiatr, że żaden samolot nie wystartował. Też jakoś starałam się nie denerwować :) Hamburgerów się najadłam - wołowinka na Azorach jest niezła :) A Azory mnie oczarowały, chcę wrócić latem!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki wielkie! Mam nadzieję, że pogoda wam dopisała- ja też odliczam dni, kiedy znów będziemy mogli pojechać na Azory! Co tu dużo mówić zakochałam się w tych wyspach!!!

      Delete