Sunday, October 20, 2019

Konflikty w Katalonii

Październik jest jednym z gorętszych miesięcy i mimo że w Barcelonie nadal chodzimy w krótkich rękawkach to tym razem chodzi o politykę. W tym poście chciałam poruszyć dwa nurtujące mnie tematy: z jednej strony protesty w Katalonii i bojowe nastroje mieszkańców wywołane decyzją władz, a z drugiej strony prawo Polaków mieszkających za granicą do głosowania w polskich wyborach.

Katalonia protesty

Katalonia płonie

Nagłówki gazet i portali internetowych krzyczą o kryzysie w Katalonii, zdemolowanych ulicach i protestach przez które turyści nie mogą wydostać się z Barcelony. Na internetowych forach znajduje pełno pytań przestraszonych podróżników, którzy nie wiedzą czy lepiej odwołać wyjazd czy może ryzykować i przyjechać. Oprócz komunikatów na forum sama dostaję mnóstwo prywatnych wiadomości (zarówno na facebook’u jak i instagramie) z zapytaniem jak wygląda sytuacja… 
Prawda jest taka, że po czarnym poniedziałku kiedy to ponad 40 tysięcy osób wyszło na ulice Barcelony blokując plac Kataloński i lotnisko El Prat jest o wiele spokojniej. W wyniku starcia z policją rannych zostało ponad 100 osób w tym dwie ciężko ranne (jedna straciła oko). Najbardziej przerażające jest zachowanie osób protestujących, którzy postanowili iść na całość blokując ulice w centrum miasta, paląc i rozwalając śmietniki i stojące na parkingach samochody. Niestety manifestacje wywołane przez katalońskich separatystów utrudniają codzienne życie zwykłym mieszkańcom Barcelony- sławne stało się już zdjęcie ojca z niemowlakiem na rękach, który wyszedł prosić o spokój na ulicę po tym jak jego maluch nie mógł spać przez hałas i dym z ulicy. 
Niestety nie odbyło się też bez ofiar śmiertelnych- 65 letni francuski turysta zmarł na zawał po tym jak musiał dojść na lotnisko ponad 4 kilometry ulicą… 
Zdjęcie turystów z walizkami maszerujących na lotnisko znajdowało się na okładkach wszystkich wielu gazet, zaraz obok zdjęcia palonych śmietników i samochodów. 

Katalonia kryzys

Na szczęście po poniedziałkowym kryzysie na ulicach jest spokojnie, głównie za sprawą policji, która kontroluje ulice. Grupy nawołujące do protestów i wyjścia na ulice także permanentnie są rozbijane przez stróży bezpieczeństwa (rozbito m.in. najsławniejszą grupę tsunami, która zwołała zgromadzenie na lotnisku). To co się dzieje aktualnie w Katalonii możecie obserwować na profilu SERCATALUNYA- wiele ciekawych filmików i komentarzy daje dobre wyobrażenie o tym jak aktualnie wygląda tutaj sytuacja (chociaż zdecydowanie filmiki są nakręcone z perspektywy osoby popierającą niezależność). 
Warto także pamiętać, że zablokowanych zostało 8 ulic (m.in. Via Laietana, Fontanera czy Rambla de Catalunya-mam szczęście mieszkać daleko każdej z nich) i jest to tylko mały procent miasta. 
W pozostałej części miasta życie toczy się normalnie: ludzie chodzą do pracy, do sklepów i starają się żyć normalnie. Nie widziałam nikogo kto by nawet nawiązywał do protestów elementem stroju (np.żółtą wstążką), ale możliwe, że wszyscy są właśnie na protestach…

Zniszczenia w Katalonii

W piątek 18 października został zwołany strajk generalny, którego wszyscy się obawiali- co ciekawe w dzień nikt z moich znajomych nie zauważył specjalnych utrudnień (wszyscy mogli dojechać do spokojnie do pracy, a niektórzy nawet wyszli zjeść kolację na mieście). Rozmawiałam także z moimi koleżankami, które mieszkają w różnych częściach Barcelony, ale część w której mieszkają nie została opanowana przez mieszkańców- u mnie na dzielnicy też było spokojnie. Co prawda wieczorem wydawało mi się, że słyszę jakieś krzyki, lecz byli to tylko jacyś przechodnie śpiewający Cumpleaños Feliz czyli hiszpańskie Sto lat
Protesty najgorzej chyba wyglądają w telewizji, gdzie prezenterzy ubrani są w kamizelki i kaski, a manifestujący obrzucają ich różnymi śmieciami czy jedzeniem… 
Tak naprawdę ciężko jest stwierdzić czy to telewizja manipuluje odbiorcami pokazując tylko te najbardziej widowiskowe momenty omijając spokojnie demonstrujące grupy.

Katalonia

Dzień po największych manifestacjach sami wybraliśmy się na plac Kataloński i Via Laietana czyli tam, gdzie miejsce mają największe protesty i życie toczyło się prawie normalnie… 
No właśnie prawie… niby wszystkie sklepy były otwarte, a jednak miasto i jego ulice nosi na sobie znamiona nocnych zamieszek. Powyrywane płyty chodnikowe, spalony asfalt, zniszczone słupy ze światłami samochodowymi, wyrwane skrzynki energetyczne z wystającymi kablami, wybite szyby w kioskach, a także graficiarskie napisy na murach…Wszystkie zniszczenia zrobiły na mnie naprawdę duże wrażenie, tym bardziej że wciąż nasuwa mi się pytanie po co to wszystko, co to ma na celu i kto za tym stoi. Tak naprawdę wątpię, żeby akty wandalizmu spowodowane były przez te osoby, które chcą uwolnienia polityków- tu raczej wyżywają się chuligani, którzy szukają choćby małego pretekstu do walki i niszczenia własności miejskiej.

A może zastanawia was o co właściwie chodzi w tych protestach?

Jeśli czytacie mojego bloga to pewnie wiecie już wszystko o kryzysie katalońskim, a jeśli nie to koniecznie zapraszam do wpisu o konflikcie katalońsko-hiszpańskim gdzie możecie się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. Aktualne protesty spowodowane są decyzją sądu, który uznał za winnych katalońskich polityków, którzy urządzili nielegalne głosowanie i podjudzali ludzi do walki o niezależność. Skazani zostało oni na karę od 9 do 13 lat więzienia- jest to decyzja dyskusyjna jeśli weźmiemy pod uwagę to, że osoby skazane wykorzystanie seksualne ze sławnej grupy Manada (media tak nazwali grupę kilku mężczyzn, którzy wykorzystywali dziewczyny na popularnej imprezie San Fermin) otrzymali 9 lat więzienia… 
Nie znam się na hiszpańskim prawie karnym i zostawię to tym osobom, które podejmują te decyzje- jedno co mogę powiedzieć, że na pewno nie była to najbardziej dyplomatyczna decyzja, która ułatwiłaby rozwiązanie konfliktu hiszpańsko-katalońskiego.

Kryzys w Katalonii

A co z tą Polską?

W Polsce 13 października odbyły się wybory parlamentarne i tak jak ponad 3000 Polaków mieszkających w Barcelonie i w okolicy poszłam tego dnia do Konsulatu Generalnego RP znajdującego się przy ulicy Diagonal. Późnym popołudniem, kiedy w końcu udało mi się dotrzeć pod budynek szacowany czas oczekiwania wynosił ponad trzy godziny- na szczęście ja stałam tylko chwilę i to w celach towarzyskich, bo okazało się że kobiety w ciąży oraz z małymi dziećmi mogą wejść poza kolejką. 
Na wybory poszłam, bo czuje że to nie tylko mój obywatelski obowiązek aby oddać głos na jedną z tych partii, która jest bliższa moim poglądom, ale także ze względu na poszanowanie dla naszych przodków którzy przelali krew za to, aby przyszłe pokolenia mogły decydować o swoim losie. 
Dzieląc się z wami moim zdjęciem z wyborów na facebook´u spotkałam się ze zdaniem jakoby nie byłoby dobrym rozwiązaniem to, że Polacy mieszkający za granicą głosowali w wyborach w Polsce. Co ciekawe Paulina z bloga Pamiętnik Emigrantki całkowicie podziela tą opinię i sama w wyborach nie bierze udziału- ja jednak mam zupełnie odmienne zdanie i nie zamierzam z mojego prawa do głosu rezygnować. Po pierwsze do Polski jeżdże w miarę często i może nie jestem ekspertką (za jakich uważa się wielu ludzi siedzących w polityce głębiej), ale właśnie dlatego, że nie korzystam z przywilejów (sławne 500 plus) jak i nie płace podatków mogę podejść do wszystkiego z większym dystansem. Nie znaczy to jednak, że to co się dzieje w Polsce mnie nie obchodzi- a nawet powiem wam więcej niektóre sprawy bardzo mnie martwią i wiem, że najwięcej na tym traci młodzież i dzieci, którzy są przecież filarem przyszłej Polski…
Inną sprawą jest powrót do Polski- w dzisiejszych tak niestabilnych czasach nie można powiedzieć, że na pewno ktoś nie wróci do kraju (spójrzmy chociaż na dzisiejszą sytuację polityczną w Katalonii czy w UK). A nawet jeśli ja będę tutaj mieszkać do emerytury to może moje dziecko będzie chciało właśnie wyjechać do Polski szukać tam swojego szczęścia- tak czy inaczej chce lepszej przyszłości dla wszystkich mieszkających w kraju- tak, abym jutro nie musiała się martwić o to, że ceny w Polsce są wyższe niż w Hiszpanii, a płace nadal śmiesznie niskie.

Niestety dla tych, którzy nie podzielają głosu zza granicy to mój iks na karcie do głosowania w obliczu demokracji jest tak samo ważny jak wszystkich tych, którzy mieszkają w Polsce. 

A wy co sądzicie o problemach współczesnego świata?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

Justyna

Sunday, July 14, 2019

BARCELONA, O CZYM MUSISZ WIEDZIEĆ

Katalonia to nie Hiszpania, pewnie każdy z was słyszał to zdanie chociaż jeden raz, ale tak naprawdę niewielu z was wie co to oznacza w praktyce. Ja sama nie zdawałam sobie sprawy ze wszystkich niuansów, które wyróżniają każdą autonomię w Hiszpanii, dopiero kiedy zamieszkałam na stałe w Barcelonie zaczęłam dostrzegać detale, które wyróżniają niektóre z regionów w Hiszpanii. Dzisiaj opowiem wam o tym co wyróżnia Barcelonę i Katalonię, ale w przyszłości na pewno przedstawie wam czym wyróżniają się inne regiony.

1. INFORMACJE PRAKTYCZNE

Barcelona to stolica Katalonii, jednego z najbogatszych regionów Hiszpanii, a jego liczba mieszkańców wynosi 1,6 miliona (chociaż w okresie letnim potrafi się podwoić ze względu na przyjeżdżających tu turystów). Miasto zostało założone już w starożytności i wraz z niedaleką Tarragoną (Taraco) stanowiło jedno z większych metropolii w tym regionie. Obecnie w centrum miasta można znaleźć pozostałości z tego okresu, chociaż stara część miasta pochodzi z okresu gotyckiego, kiedy Barcelona niezwykle szybko się rozwijała.
Charakterystyczny układ miasta, gdzie ulice przecinają się pod kątem prostym (Eixample) został zaprojektowany przez I.Cerda, który zajął 2 miejsce w ogłoszonym przez miasto konkursie w 1858 roku.
Kolejne lata, w których Barcelona się rozwijała przypadają na wystawy światowe Expo w 1888 i 1929 roku, jednak dzisiejszy obraz Barcelony zawdzięczamy Igrzyskom Olimpijskim w 1992 roku, kiedy zrewitalizowano linie brzegową Barcelony.


2. JĘZYK KATALOŃSKI

O tym, że katalończycy mają własny język wiedzą chyba wszyscy, jednak tak naprawdę dla wielu z nas ciężko jest sobie wyobrazić co to oznacza w praktyce. Ja na początku swojego związku z Pablem często się go pytałam o co to właściwie chodzi z tym językiem katalońskim i czy jest w ogóle możliwe aby ktoś rozmawiał tylko w tym języku…
W Katalonii wszyscy są dwujęzyczni co oznacza, że w szkołach zajęcia prowadzone są zarówno w języku katalońskim jak i hiszpańskim, natomiast w urzędach zazwyczaj dostaniemy dokumenty napisane w języku katalońskim. Osoby dwujęzyczne zazwyczaj lepiej się czują w jednym języku i to w nim wolą rozmawiać- dużo zależy od tego w jak porozumiewają się w domu.
Istnieje także możliwość, że osoby zamieszkujące małe miejscowości będą wolały porozumiewać się w języku katalońskim, natomiast z językiem hiszpańskim mogą mieć mały problem- jednak nie martwcie się w Barcelonie wszyscy z łatwością zrozumieją was w języku hiszpańskim (spowodowane jest to też tym, że wiele jest rodzin emigrantów z Hiszpanii lub spoza), a jeśli będzie mieli szczęście to może i uda wam się porozumieć w języku angielskim.

3. KLIMAT W BARCELONIE

Hiszpania kojarzy się ze słoneczną pogodą i wysokimi temperaturami, dlatego większość turystów można rozpoznać już z daleka po ubiorze. Krótkie spodenki i koszulka z krótkim rękawkiem w kwietniu czy białe skarpety wystające ze stylowych sandał to zestaw obowiązkowy każdego guiri (tutaj określenie na turystę). Dużo osób wybierających się do Barcelony po raz pierwszy kieruje się informacjami zasłyszanymi od znajomych i zapomina spojrzeć na pogodę w internecie- sama popełniłam ten błąd i na moją pierwszą wizytę w Barcelonie (Wielkanoc 2011) zabrałam tylko lekkie ciuchy…
O Barcelońskiej pogodzie pisałam wam już jakiś czas temu (pogoda w Barcelonie), dlatego wspomnę wam tylko że w okresie wiosennym może naprawdę dużo padać- dodatkowo ostatnio pogoda płata nam figle i tak 2 dni temu po lipcowej fali upałów mieliśmy nietypowy dla tego okresu deszcz.
W zimie warto zabrać ze sobą kurtkę, bo mimo że nie ma tutaj mrozów to wieczory potrafią być naprawdę nieprzyjemne...
Warto także pamiętać, że zarówno w lecie jak i w zimie należy smarować twarz kremem z wysokim filtrem- jeśli tego nie zrobimy to po kilku godzinach na słońcu możemy zmienić się w gamba czyli krewetkę (tak nazywani są turyści, którzy nie wierzą w dobre działanie filtrów słonecznych lub też po prostu zapomną ich nałożyć).


4. FLAMENCO TYLKO DLA TURYSTÓW

Hiszpania bez flamenco nie byłaby Hiszpanią, a jeśli ktoś przyjeżdża ponad 2000 kilometrów do Barcelony to przecież musi zobaczyć wszystko to o czym słyszał od innych. I tutaj możecie napotkać się z pierwszą niespodzianką, wieczory flamenco tak sławne w Andaluzji nie są tak oczywiste w Barcelonie. Oczywiście istnieje wiele restauracji oferujących pokaz flamenco wraz z wykwintną kolacją, ale można też trafić w turystyczną pułapkę, gdzie jedzenie będzie niedobre i drogie, a pokaz tańca nie warty zapamiętania. W Katalonii tańczymy łapiąc się za ręce tworząc duże kółko, lekko przebierając nogami- SARDANA, bo to o tym tańcu mowa można zobaczyć na placu Nova zaraz obok Katedry świętej Eulalii w każdą niedzielę o godzinie 12.00- jest to naprawdę ciekawe przeżycie, a jeśli należycie do odważnych to zawsze możecie się przyłączyć do tańca.
Jeśli natomiast chcecie zobaczyć dobre flamenco to ja dużo dobrego słyszałam o:
  • Tablao Flamenco Cordobes Barcelona,
  • La Rambla 35 (niestety to miejsce nie należy do najtańszych)
  • Palau Dalmases Flamenco
  • Calle Montcada 20
  • Tablao de Carmen 
  • Poble Espanyol de Montjuic 
  • Avenida Francesc Ferrer i Gùardia 13
Jeśli znacie jakieś dobre miejsce z flamenco na żywo to koniecznie podzielcie się w komentarzach


5. KATALOŃSKA KUCHNIA

Na moim facebook’u pokazałam wam fajną grafikę, która obrazuje jak bardzo jest zróżnicowana Hiszpania pod względem jedzenia i tu znowu może być dla niektórych niespodzianka- no bo jak to kataloński przysmak to chleb z pomidorem!? Tak! Chleb, w który katalończycy wcierają świeżego pomidora stał się przysmakiem, którego nie może zabraknąć na stole. Historia tego prostego dania sięga XIX wieku, kiedy pomidorów było w nadmiarze i w ten sposób wykorzystywano stary czerstwy chleb. Potem ten sposób wykorzystywany był w czasie wojny domowej, kiedy panował głód i Hiszpanki kreatywnie przygotowywały posiłki zużywając wszystko co miały pod ręką.
Aktualnie chleba z pomidorem nie może zabraknąć w każdej restauracji: chleb może zostać wcześniej usmażony w formie zapiekanki i posmarowany masą pomidorową, która oprócz pomidora może zawierać oliwę, czosnek i sól- tak przygotowany chleb Katalończycy jedzą z szynką serrano, serem żółtym czy kiełbasą fuet.
Nie martwcie się jednak, że w Katalonii zabraknie hiszpańskiej paelli czy pysznej tortilli zrobionej z ziemniaków i jajka- o ile to drugie danie jest zazwyczaj w każdej restauracji i na dodatek można je prosto przygotować o tyle dobrej paelli nie zjecie w jakiejkolwiek restauracji- a smak tej bardzo dobrej łatwo odróżnić od tej średniawej!


6. CHARAKTER KATALOŃCZYKÓW

Hiszpanie uchodzą za zawsze uśmiechniętych, pełnych energii, osoby z którymi można iść na imprezę każdego dnia o każdej porze; ich jedynym minusem jest niechęć do pracy i odkładanie wszystkiego na ostatnią chwilę. Jeśli czytacie tego bloga od jakiegoś czasu to pewnie was nie zaskoczę, że ten stereotyp ma niewiele wspólnego z Katalończykami. Uchodzą oni za jednych z najbardziej pracowitych mieszkańców tego kraju, a o sobie mówią że Hiszpania nie doszłaby do niczego, gdyby nie ich zapobiegliwość i oszczędność.
Prawda jest taka, że owszem charakter Katalończyków znacznie się różni od oziębłych Basków czy też niezwykle otwartych Andaluzyjczyków, ale tak jak kiedyś pisałam już na blogu dużo zależy od indywidualnego charakteru każdej osoby. Ja znam osoby, które są niezwykle sympatyczne jak i te, do których raczej ciężko dotrzeć i chociaż nie lubię sztampowych odpowiedzi to w tym poście przywołam wam obraz typowego katalończyka. Na pewno jest to naród bardziej zamknięty i zdystansowany niż Andaluzyjczycy lub emigranci z Ameryki Południowej- jednak w stosunku do nas Polaków są i tak bardziej serdeczni i otwarci, dlatego też może się okazać że po pierwszej wizycie w Katalonii będziecie zachwyceni otwartością tutejszych mieszkańców.
Jeśli chodzi o pracowitość i stosunek do pieniędzy to na pewno nie można powiedzieć, że mieszkańcy tego regionu są leniwi- wiadomo są ludzie tacy i tacy, ja jednak spotkałam wiele osób, którym pracowitości mogą pozazdrościć najlepsi.
Katalończycy słyną natomiast ze swojego stosunku do pieniędzy, a mianowicie ze skąpstwa- ale nie jest to w złym znaczeniu tego słowa, tutaj raczej wydaje się pieniądze z głową. W mniejszych miastach można zobaczyć skrajne skąpstwo, które można pomylić z niedbalstwem, a mianowicie na porządku dziennym są: sprane i znoszone ciuchy, nieuczesane i nie wymyte włosy oraz zniszczone buty. Dzieciaki mogą mieć nie dopasowane skarpetki, a ubrania albo będą za małe, albo za duże…
Mówiąc o dzieciach warto też wspomnieć o katalońskim wychowaniu (opiera się na zasadzie wolności), ale to temat rzeka i rozwinę go bardziej w następnych postach.

7. TRADYCJE

Tradycje katalońskie mogą wydawać się na pierwszy rzut oka dosyć dziwne, bo jak inaczej można patrzeć na Tió de Nadal-czyli kawałek drewna z narysowanym uśmiechem, który po tym jak dzieci biją go kijem wyrzuca z siebie prezenty. Jeśli już jesteśmy przy świętach Bożego Narodzenia dziwna może też się wydawać typowa figurka katalońskiego chłopa z odkrytą pupą El caganer schowana w Szopce Betlejemskiej (nie martwcie się to symbol dobrodziejstwa).
Jeśli jednak zagłębimy się bardziej w katalońskie tradycje to naprawdę można się zakochać els castells czyli wieżach, które powstają dzięki wzajemnemu zaangażowaniu i zaufaniu ludzi tworzących ten rodzaj żywej sztuki. Nie mówię już o katalońskich święcie zakochanych, które jest obchodzone 23 kwietnia w święto patrona katalonii czyli świętego Jerzego, kiedy zgodnie z tradycją mężczyzna musi podarować kobiecie różę, a ona jemu książkę. Z tej okazji na ulicach pełno jest straganów w książkami i różami, a tego dnia księgarnie pobijają rekordy w sprzedaży książek.

8. BYK, A RACZEJ JEGO BRAK

Byk jest symbolem Hiszpanii i jego wizerunek można zobaczyć na różnych typu pamiątkach: czekoladach, alkoholu, magnesach, a nawet na hiszpańskich autostradach. Co ciekawe pierwsza czarna 4-metrowa figura byka została postawiona w ramach reklamy whisky firmy Osborne w 1957, wkrótce dostojna figura stała się symbolem Hiszpanii. Wraz z biegiem czasu sylwetka zaczęła rosnąć w siłę i obecnie mierzy od 7 do 14 metrów i chociaż na początku XX wieku na terenie Hiszpanii można było znaleźć aż 500 figur dzisiaj zostało ich tylko 94. Jednak próżno jest szukać byka na terenie Katalonii, w 1998 roku został usunięty z tego regionu jedyny byk, który się tutaj znajdował (uznano go jako symbol nacjonalizmu hiszpańskiego).



9. KOLEBKA ARTYSTYCZNA

Chociaż najważniejsze muzeum w Hiszpanii (i na świecie) znajduje się w Madrycie- muzeum Prado- to właśnie Barcelona, a nawet Katalonia słynie jako stolica eksperymentalnej sztuki.
To tu tworzył mistrz Picasso, niezwykły Salvador Dali czy Joan Miró, który czerpał z surrealizmu czy dadaizmu. W Barcelonie sztuka jest wszędzie, w końcu tutaj znajduje się muzeum P. Picassa czy J.Miró (które jest także bardzo ciekawe ze względu na architekturę), a jeśli lubicie surrealizm to gorąco polecam wam wybranie się do położonego około 150 kilometrów od centrum Barcelony miasteczka Figueres, gdzie znajduje się muzeum Salvadora Dali.
Jednak w Barcelonie sztukę odnaleźć można wszędzie, już po wylądowaniu na lotnisko przywita nas wielka mozaika Joan’a Miró czy grubaśny koń F. Botero, inne prace tych artystów znajdziemy przechodząc ulicami Barcelony: do najbardziej znanych należy gruby kot Botero pilnujący ulicy Rambla del Raval.
Najwięcej ciekawych rzeźb znajduje się niedaleko plaży Barceloneta i zostały postawione w 1992 roku, kiedy odbywały się tutaj Igrzyska Olimpijskie: wielka krewetka Javier’a Mariscal’a, surrealistyczna głowa Roy’a Lichtenstein’a czy ryba F.Gehry’ego przypominają z jakim rozmachem wprowadzone zostały zmiany w 1992 roku, które odmieniły Barcelonę na zawsze.



Który punkt was zaskoczył najbardziej? A może już o wszystkim wiedzieliście?

Thursday, July 4, 2019

STUDIA W HISZPANII- CO MUSISZ WIEDZIEĆ

Kto nigdy nie marzył o tym, żeby studiować za granicą, jeśli dodatkowo miałaby to być Hiszpania to jak wygrać los na loterii! A może mieszkacie w Hiszpanii i marzy wam się praca, która wymaga wyższych kwalifikacji- nigdy nie jest za późno, aby wziąć życie w swoje ręce i rozpocząć studia! W dzisiejszym wpisie odpowiem wam na wszystkie pytania związane ze studiami- ile kosztują, czy trzeba znać język Hiszpański i czy właściwie warto?

Zapraszam!




  • CZY TRZEBA ZNAĆ JĘZYK HISZPAŃSKI APLIKUJĄC NA STUDIA W HISZPANII?

To pytanie na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło banalne i zupełnie nie na miejscu- no bo wiadomo jak studiujesz w Polsce to prawie wszystkie zajęcia prowadzone są w naszym rodzimym języku, więc dlaczego miałoby być inaczej w Hiszpanii?

Jak się okazuje nie dla wszystkich jest to takie oczywiste, ja sama na pierwszym roku studiów miałam koleżankę Chinkę, która nie rozumiała NIC po hiszpańsku- chyba nie muszę dodawać, że szybko zrezygnowała z dalszej edukacji.

Dodatkowo na studiach w Barcelonie wiele przedmiotów prowadzonych jest w języku katalońskim- na całe szczęście wiele profesorów ułatwia uczniom naukę i często tłumaczy na hiszpański swoje wykłady. Na egzaminach także istnieje możliwość odpowiadania w języku hiszpańskim lub dostania arkusza w dwóch językach- jednakże to zależy tylko od tego jaki jest nauczyciel i wiadomo jedni są bardziej przychylni do uczniów z zagranicy inni mniej…

Inaczej jednak sprawa ma się z uczniami ERASMUS- i tutaj wam powiem, że tak jak we wcześniejszym przypadku jedni nauczyciele są w stanie nieba przychylić inni natomiast podchodzą bardzo niechętnie do ‘’erasmusów’’. Jeśli chodzi o naukę to do wyboru jest coraz więcej przedmiotów w języku angielskim, jednak trzeba zdawać sobie sprawę, że często tylko ćwiczenia są po angielsku, a wykłady nadal po hiszpańsku.

Pewnie myślicie, że erasmusi mają łatwiej niż inni studenci? Nic bardziej mylnego (!) studenci na wymianie wcale nie mają łatwiej (chociaż to też zależy od prowadzącego) i muszą ciężko pracować- dlatego jeśli jedziecie do Barcelony na erasmusa sprawdźcie przedmioty, które możecie wziąć i wybierzcie te łatwiejsze (bo wiadomo, że Erasmus to nie tylko nauka ;) ).


  • JAK SIĘ DOSTAĆ NA STUDIA W HISZPANII

Tutaj skupię się tylko na procesie osób, które nie zdawały matury w Hiszpanii (czyli takich jak ja), bo w pozostałych przypadkach odbywa się to prawie automatycznie (tak jak w Polsce). Wtedy istnieją trzy sposoby na zdobycie odpowiednika hiszpańskiej matury i każdy wymaga mnóstwo papierkowej roboty- ale jeśli ja byłam w stanie to zrobić (a naprawdę nie lubię załatwiać nic u pań Halinek), to myślę że i wy spokojnie dacie sobie radę!


  1. Trzeba podejść do hiszpańskiej matury (ten pomysł wydawał mi się tak kosmiczny, że szybko go odrzuciłam),
  2. Przetłumaczyć przez UNED polską maturę wraz ze świadectwem ukończenia szkoły (ocena końcowa zostaje zmieniona na równowartość oceny w Hiszpanii- skala 10 stopniowa),
  3. Mieć ukończone inne studia lub szkołę wyższą i przetłumaczyć wszystkie dokumenty ukończenia uczelni wraz z ocenami z poszczególnych przedmiotów (potrzebne jest to do średniej, która zostaje zmieniona na równowartość oceny w Hiszpanii).

Wszystkie dokumenty muszą być przetłumaczone przez tłumacza przysięgłego, jednak oryginalne świadectwa też są wymagane- warto też pamiętać, że rozpoczynając studia w Hiszpanii będziecie potrzebować numeru NIE.

Tutaj zostawiam wam link do Oficina d’Accés a la Universitat, gdzie możecie się dowiedzieć jakich dokumentów potrzeba- panie w sekretariacie są naprawdę miłe i chętnie pomagają!

Jeśli chcecie studiować w Hiszpanii warto pamiętać, że czasem proces tłumaczenia dokumentów lub ich komplementowania może być długotrwały, dlatego nie warto się stresować czy załatwiać wszystko na ostatnią chwilę. Czasem warto poczekać i na spokojnie zacząć studia w przyszłym roku.

Ja tłumaczyłam zarówno maturę jak i moje polskie studia- okazało się, że moja średnia ze studiów jest wyższa niż oceny z matury i na tej zasadzie dostałam się na studia. Niestety uczniowie, którzy mają wcześniej ukończone studia muszą potem płacić mały procent więcej za każdy kredyt ECTS- ja musiałam przejść przez to małe utrudnienie, jednak przy zmianie uczelni z ETSAV na ETSAB wszystko się wyrównało i teraz płacę tyle co wszyscy.


  • KIEDY SKŁADAĆ PAPIERY NA STUDIA

Papiery na studia publiczne należy złożyć w pierwszym naborze, który trwa od 4 czerwca do 1 lipca lub w drugim naborze, który jest 19 i 20 września, jeśli nie dostaniemy się na wybrane studia to istnieje możliwość złożenia papierów w październiku lub w lutym. Cały proces odbywa się elektronicznie na stronie Generalidad de Catalunya, skąd wykwalifikowani pracownicy kierują całym procesem i wysyłają papiery na odpowiednie uczelnie.


  • ILE KOSZTUJĄ STUDIA W HISZPANII

Koszt studiów zależy głównie od tego w jakim mieście chcecie studiować, na jakiej uczelni oraz jaki jest to kierunek. Najtańsze studia są w Galicji za rok zapłacimy od 591 euro za studia humanistyczne do 836 € za studia techniczne (60 kredytów ECTS), natomiast w Katalonii nauka jest o wiele droższa, bo tutaj zapłacimy 1516 € za studia o profilu humanistycznym oraz 2372 € za studia o profilu technicznym.

Bardziej skomplikowane studia w swoim pakiecie mają 300 kredytów, co oznacza, że na uczelni spędzimy co najmniej 5 lat nauki (o ile nie będziemy musieli powtarzać jakiegoś przedmiotu- co też wcale nie jest takie dziwne, bo na niektórych uczelniach nie ma egzaminów powtórkowych).

Dodatkowo studia typu Grado posiadają możliwość rozpoczęcia studiów uzupełniających o odpowiedniej specjalizacji, które trwają około 1-2 lata tzw. Master- nie trzeba ich jednak podejmować od razu po zakończeniu programu Grado. Poziom tych studiów jest naprawdę wysoki, a proponowane kierunki potrafią naprawdę dobrze rozwinąć interesujący nas temat- dodatkowo znacznie ułatwiają znalezienie pracy, gdzie wymagane są specjalne znajomości. Niestety większość studiów jest naprawdę bardzo droga, w Katalonii rok nauki wynosi 3952 €, jednak jest to cena minimalna i często można spotkać się z o wiele wyższą ceną...

Jeśli natomiast interesują was studia prywatne ze względu na prestiż uczelni lub kierunek, którego nie ma na uczelniach państwowych to musicie liczyć się z wydatkiem rzędu 16894 € za rok studiów (to jest średnia krajowa w roku 2017/2018), jednak ceny mogą być o wiele wyższe w zależności od wybranego kierunku.
Na tej stronie możecie zorientować się jakie są ceny za jeden kredyt na uczelniach w Katalonii (jeden rok to maksymalnie 60 kredytów), warto jednak pamiętać że autonomia w której mieszkam należy do najdroższych w całej Hiszpanii.

  • SYSTEM STUDIÓW

Pierwszą niespodzianką może być to, że w Hiszpanii nie ma możliwości studiów zaocznych czyli tych w weekendy- jednak można wybrać studia na które nie trzeba stawiać się osobiście (tylko na egzaminy) lub mają bardzo niewiele przedmiotów na których trzeba być obecnym. Jednym z najbardziej znanych uniwersytetów tego typu jest UNED czyli La Universidad Nacional de Educación a Distancia (Narodowy Uniwersytet na Odległość), na którym można studiować takie kierunki jak: prawo, matematyka, fizyka, pedagogika, socjologia czy turystyka. Na tym uniwersytecie studiują głównie osoby, które pracują i nie mają czasu pojawiać się na zajęciach, jednak są równie wymagające co normalne studia dzienne i zobowiązują przede wszystkim do systematycznej nauki w domu- dodatkowo niektóre kierunki kończą się oficjalnym egzaminem w jednym z większych miast.

Studia na innych uczelniach odbywają się od poniedziałku do piątku, na mojej uczelni można wybrać między zajęciami od 8.30 do 14.30 lub od 14.30 do 20.30- jeśli pracujemy na pół etatu lub mamy praktyki to jest to duże ułatwienie. Jeśli jednak nasz pracodawca nie jest zbyt elastyczny to te godziny zajęć sprawiają, że nie jest łatwo połączyć naukę i pracę…

Jedną z większych niespodzianek dla mnie był brak podziału na ćwiczenia i wykłady, kiedy studiowałam w Polsce podział ten był nawet w planie zajęć (oczywiście mogło się to zmienić), a oceny nie miały ze sobą nic wspólnego. Tutaj co prawda jest podział na ćwiczenia i wykłady jednak ich podział godzinowy zależy tylko od prowadzącego i jego dobrej woli (oraz tego jak jest zaprogramowany przedmiot), a ocena końcowa to procentowy udział: z egzaminów (zazwyczaj są 2 egzaminy połówkowe np. 30% i 30%) oraz z ćwiczeń. Chociaż na moich studiach niektóre przedmioty nie mają wykładów tylko same zajęcia praktyczne...

Na pierwszym roku trzeba zaliczyć wszystkie przedmioty (60 ECTS), a nie zdanie jakiejś materii może nawet egzekwować wyrzuceniem z uczelni- jednak często mamy 1 lub 2 możliwości poprawy nie udanego egzaminu. Na zaliczenie pierwszego roku mamy 2 lata, ale często jest to sprawa indywidualna i zależy od uczelni i pojedynczego przypadku.

W późniejszych latach nauki mamy do wyboru przedmioty obowiązkowe oraz przedmioty dodatkowe (na mojej uczelni jest naprawdę mnóstwo przedmiotów do wyboru i niektóre są niezwykle interesujące)- co ciekawe nie trzeba zaliczyć wszystkich przedmiotów w tym samym roku, tylko można sobie to rozłożyć w czasie- jest to bardzo przydatne zwłaszcza kiedy pracujemy lub chcemy poświęcić więcej czasu na naukę.


  • STYPENDIA I POMOC FINANSOWA

Jeśli chodzi o pomoc finansową i stypendia to jest to jeden z tych punktów, w którym uważam że Polskie uczelnie biją te hiszpańskie na głowę. Nie dość, że studiowanie w Hiszpanii należy do jednych z najdroższych w Europie to dodatkowo szanse na stypendium są stosunkowo niskie. Jedną z możliwości jest dostanie najwyżej oceny czyli matricula de honor, wtedy w przyszłym roku zostaną nam zwrócone pieniądze za zdany przedmiot.
Jednak w każdej wspólnocie autonomicznej zasady przyznawania pomocy naukowej są inne, w głównej mierze zależą od tego jaki jest budżet w naszym domu i czy mamy rodzinę wielodzietną (trójka dzieci)- pomoc finansowa pokrywa tylko procent kwoty, którą musimy zapłacić przez przedmioty na które zapisujemy się po raz pierwszy (!).

Możliwe jest także dostanie dofinansowania ze względu na miejsce zamieszkania, wtedy zostaną zwrócone koszty, które musimy wydać na codzienny transport (co ciekawe kwota jest śmiesznie niska…).

Istnieją także stałe kwoty pomocy finansowej np. Beca asociada a residencia, która wynosi maksymalnie 1.500 euro rocznie i jest związana z tym, że z jakiś powodów jesteśmy zmuszeni podjąć studia znacznie oddalone od naszego miejsca zamieszkania. Jeśli jesteście zainteresowani tym typem pomocy to tu zostawiam wam stronę na której możecie przeczytać jakie są dodatkowe wymagania apropo tego stypendium.

Inną pomoc finansowa, która może nam znacznie pomóc w studiowaniu w Hiszpanii jest beca asociada a la renta i związana jest ona z tym ile zarabiamy rocznie w naszej rodzinie i liczbie osób na utrzymaniu. W ten sposób możliwe jest nawet dofinansowanie w granicach 1.600 euro rocznie, zasady przyznawania tego stypendium są dosyć skomplikowane i trzeba się rozliczać podatkowo w Hiszpanii. Tutaj zostawiam wam stronę na której wszystko jest wytłumaczone.

Dodatkowo osoby, które dobrze sobie radzą z nauką i mają dobre oceny mogą zdobyć: beca vinculada a la excelencia i może ona wynosić od 50 do 125 euro.
Jeśli jesteście tym tematem zainteresowani to odsyłam was do strony Rządu Hiszpanii na której możecie dokładnie sprawdzić obowiązujące stypendia i kwotę, którą można otrzymać.



  • POZIOM NAUCZANIA

Poziom nauczania w Hiszpanii jest naprawdę wysoki i już na pierwszym roku studiów przedmioty są bardzo konkretne i ukierunkowane na to co będziemy robić w przyszłości. Ja od początku byłam bardzo zadowolona z wyboru kierunku i studiów i czułam, że nie marnuje czasu na uczelni (co niestety zdarzało mi się na studiach w Polsce).
Jeśli chodzi o poziom na tle światowym to aż 14 hiszpańskich uczelni z 27 w tym kraju znajduje się w rankingu QS World University Ranking 2020, poniżej przedstawiam wam listę uczelni, które znalazły się w rankingu.


Dodatkowo jeśli macie wybrany już kierunek to warto sprawdzić bardziej specyficzne rankingi z których dowiecie się który uniwersytet jest najlepszy na świecie i tak według rankingu światowego Politechnika Katalońska zajmuje dopiero 300 miejsce, jednak jeśli spojrzymy na kierunek jaki ja studiuje czyli architektura to można zauważyć, że zajmuje on 29 miejsce w skali światowej, w porównaniu Politechnika Madrycka znajduje się dopiero na 41 miejscu.


  • SYSTEM OCEN

W Hiszpanii istnieje 10 stopniowy system ocen- wiem, brzmi kosmicznie, jednak powiem wam że można się do tego systemu ocen przyzwyczaić i czasem wydaje mi się, że ma większy sens niż nasz polski system oceniania.
Jeśli nie stawimy się na egzaminie to wtedy przedmiot nie będzie zaliczony, a w aktach odnotowany jako: no presentado czyli nieobecny- wtedy jeśli chcemy jeszcze raz podejdziemy do tego przedmiotu nie zostanie naliczona wyższa kwota za powtarzanie przedmiotu.
Przedmiot zostaje uznany jeśli uzyskamy co najmniej 5 i wtedy już nie musimy się martwić o jego zdanie w przyszłym roku. Co ciekawe oceny są zaokrąglane do pierwszej liczby po przecinku, więc nie powinna was zdziwić końcowa ocena która może wynosić: 5,8 lub 6,7…
A co jeśli dostaniemy z jakiegoś przedmiotu: 4,5 lub 4,8?
Wtedy ten przedmiot niestety nie jest uznawany za zdany, aczkolwiek jeśli przez całe studia mamy dobre oceny i średnia wynosi powyżej 6,0 to na koniec toku nauczania przedmioty (1 lub 2) z których uzyskaliśmy ocenę powyżej 4,0 mogą zostać zaliczone (jednak to zależy też od uczelni na jakiej się uczymy).
Najwyższą oceną jest 10, która uznawana jest jako matricula de honor i wtedy uczniowi w ramach rekompensaty zostają zwrócone koszty danego przedmiotu- niestety zdobycie najwyższej oceny nie należy do najłatwiejszych, ale tego pewnie możecie się sami domyślić...


  • DODATKOWA DZIAŁALNOŚĆ NA UCZELNI

Moim zdaniem punktowanie dodatkowej działalności na uczelni jest jedną z najmocniejszych stron hiszpańskiej uczelni, przez cały okres studiów możemy zdobyć aż 6 punktów ECTS robiąc rzeczy pozornie niezwiązane ze studiowanym kierunkiem. I tak za chodzenie na siłownie, śpiew w chórze, intensywny warsztat naukowy (odbywający się w wakacje), zajęcia językowe możemy zdobyć po 1 lub 2 punktów ECTS. Jak dla mnie jest to bardzo ciekawe, że dodatkowa aktywność jest punktowana, a jednocześnie nikt nie jest zmuszony do odbywania przedmiotów, które czasami nie rozwijają w stronę kierunku, który studiujemy (ja na uczelni w Polsce byłam zmuszona do odbywania zajęć wf-u, które nie dość że były na drugim końcu miasta to jeszcze odbywały się w nieludzkich godzinach czyli o 7.30 rano !).
Dodatkowo można zdobyć aż 12 punktów ECTS odbywając praktyki w firmie- jeśli mamy szczęście to oprócz punktów ECTS możemy otrzymać także jakąś wypłatę. Zazwyczaj na uczelniach przedstawiana jest długa lista firm, w których można odbyć praktyki, każda z firm przedstawia odpowiednią ofertę a propo godzin i czasu w jakich ma odbywać się współpraca.
Mam nadzieję, że wam pomogłam i jeśli zastanawiacie się nad rozpoczęciem studiów to dzięki temu wpisowi to zrobicie! Poniżej zostawiam wam strony internetowe, które na pewno wam się przydadzą.

Jeśli dotarliście do tego punktu to jest mi bardzo miło, jeśli uznacie ten tekst za wartościowy to będzie mi jeszcze milej jeśli się nim podzielicie z innymi.

Pozdrawiam,


Justyna


  • PRZYDATNE STRONY INTERNETOWE


  1. Zmiana ocen z polskich na hiszpańskie: Oficina d’Accés a la Universitat OOAU
  2. Pomoc naukowa i stypendia: Universitats y Recerca
  3. Ceny za studia: Precios
  4. Jak dostać się na studia: Portal d´accés a la universitat