Nietypowe tradycje świąteczne w Hiszpanii TOP5
Nie mogę uwierzyć jak szybko minął ten rok- już za niecałe 2 tygodnie święta Bożego Narodzenia i ten niezwykły, magiczny czas z najbliższymi i rodziną. W sklepach i na ulicach większych miast już od jakiegoś czasu można zobaczyć tysiące kolorowych świateł i poczuć świąteczną atmosferę. W dzisiejszym wpisie mam dla was tradycje okresu świątecznego, które mam nadzieję, że was zaskoczą. Zapraszam na wpis!
1. CAGA TIÓ (Tió de Nadal) czyli świąteczny kawałek drewna, który wydala prezenty
Katalończycy mają naprawdę dużą wyobraźnie, świadczyć o tym może ,,kupkający wujek'' caga tió czyli kawałek drewna, któremu domalowywana została uśmiechnięta twarz, a po długim okresie (od 8 grudnia), w którym codziennie jest hojnie karmiony przez dzieci nadchodzi czas, kiedy 24 grudnia obdarowuje ich prezentami!
Wesoły kawałek drewna to tradycja, którą znają wszystkie dzieci w Aragonii, Katalonii oraz Walencji i od wielu pokoleń jest to jeden z ciekawszych zwyczajów praktykowany w katalońskich domach. Cała zabawa zaczyna się już na początku grudnia, kiedy dzieci wraz z rodzicami wyruszają do lasu na poszukiwanie wcześniej schowanego w zaroślach uśmiechniętego kawałka drewna. Potem na katalońskich dzieciach spoczywa trudne zadanie, muszą dbać o kłodę jak najlepiej potrafią: drewno przykryte zostaje kocykiem, a dzieci każdego wieczoru zostawiają mu coś do jedzenia, aby nie był głodny.
24 grudnia przychodzi ten długo oczekiwany dzień przez wszystkie dzieci- caga tió po wielu dniach solidnego karmienia postanawia odwdzięczyć się swoim pupilom wydalając prezenty. Prezenty wyrzucane są spod koca w rytm katalońskiej piosenki, która śpiewana jest przez całą rodzinę, a żeby było jeszcze ciekawiej to kłoda bita jest energicznie przez dzieci kijami...
Obecnie ten zwyczaj może się wydawać co najmniej dziwny, jednak wywodzi się od prostej tradycji uroczystego palenia kłody, która dawała tak niezbędne dary jak światło i ciepło- a dzieci na pamiątkę tego dnia obdarowywane zostały słodyczami.
W późniejszym okresie legenda o kłodzie zaczęła ewolucjonować i belka stała się symbolem magii, która przybywa do katalońskich domów 24 grudnia. Dzisiaj popularne pniaki można znaleźć w większości sklepów i na straganach w przedświątecznym okresie, czasami wielka kłoda wystawiana jest także na ulicach w mniejszych miasteczkach, gdzie za symboliczną kwotę caga tió obdarowuje dzieci małym prezentem.
Piosenka w wersji angielskiej
Poop log,
poop turrón,
hazelnuts and cottage cheese,
if you don’t poop well,
I’ll hit you with a stick,poop log!
2. CAGANERS czyli znowu o wydalaniu
Patrząc na katalońskie tradycje, można pomyśleć, że mają pewnego rodzaju niezdrową obsesje na punkcie załatwiania się- no bo jak wytłumaczyć obecność kupkającego chłopca w szopce betlejemskiej? Prawdopodobnie tradycja ta sięga końca XVII i początku XVIII wieku, kiedy w sztuce popularnym kierunkiem był realizm przesadny.
Do końca nie są znane motywy umieszczenia tej postaci obok Maryi, Józefa czy małego Jezusa- wiadomo jednak, że jest on na tyle ważną postacią w szopce, że nikogo nie dziwi umieszczenie tej osobliwej figurki obok świętych. Najczęściej caganers umieszczony zostaje w mało widocznym miejscu (najlepiej za krzakiem czy drzewem), do końca nie wiadomo dlaczego właściwie postać ta umieszczona została w szopce betlejemskiej. Uważa się jednak, że kupkający wiejski chłop swoimi odchodami użyźnia glebę, a tym samym jest symbolem powodzenia i dobrobytu w przyszłym roku. Umieszczenie tej postaci w szopce przynosi szczęście i powodzenie na przyszły rok.
Oryginalnie chłop przedstawiony jest w tradycyjnym katalońskim stroju: białej koszuli, czerwonej czapce oraz kamizelce, jednak obecnie ze sklepowych wystaw uśmiechają się do nas największe gwiazdy sportu, muzyki, polityki czy telewizji, a także zwierzęta...
3. ŚWIĄTECZNE MENU
Jeśli spędzacie święta Bożego Narodzenia w Hiszpanii to koniecznie musicie zapomnieć o pysznych pierogach z barszczem, bigosie czy makiełkach, których zjedzenie ma przynieść dostatek w przyszłym roku.
W Katalonii świąteczną kolację zaczyna się od zupy escudella i carn de olla, która przypomina polski rosół z kawałkami mięsa (coś w rodzaju klopsików) oraz makaronem, który przypomina kolanka w rozmiarze XXL.
Po podaniu ciepłej zupy na stole postawione zostają owoce morza tj. krewetki, małże czy morskie ślimaki. W niektórych domach typowym daniem jest podanie kurczaka lub indyka wraz z nadzieniem, które przypomina pasztet (czasem dodawany jest sos truflowy, który zapewnia niezwykły smak potrawy).
Po sycącym obiedzie przychodzi czas na deser, w którym nie może zabraknąć świątecznych słodyczy czyli turronów i polvorones, które od zawsze kojarzą się wszystkim Hiszpanom ze świętami.
Natomiast 26 grudnia na stole nie może zabraknąć przepysznych canelones san esteban- czyli makaronu w kształcie rurek z mięsnym nadzieniem, a to wszystko polane delikatnym sosem beszamelowym...
4. DIA DE LOS INOCENTES (DZIEŃ NIEWINIĄTEK) czyli coś w rodzaju PRIMA APRILIS
W Polsce przyzwyczajeni jesteśmy do robienia żartów swoim najbliższym 1 kwietnia- biada temu, kto nie będzie pamiętał o tym szczególnym dla wszystkich żartownisiów dniu, bo wtedy na pewno przytrafi mu się wiele niesamowicie śmiesznych rzeczy- jednak w Hiszpanii kwietniowy dzień nie jest niczym szczególnym- natomiast całkiem inne odczucia towarzyszą jednemu z prawie ostatnich dni grudnia.
Zgodnie z chrześcijańską tradycją 28 grudzień to dzień, kiedy Herod wiedząc, że narodził się zbawiciel wydał rozkaz zabicia wszystkich nowo narodzonych chłopców w mieście Belem. W Hiszpanii (zwłaszcza regionie Lleida) typowe było wycięcie z białego papieru długiego łańcuchu w kształcie dzieci, który powieszony zostaje w centrum miasta na drzewie. Temu zwyczajowi towarzyszą wesołe pochody, śpiewy i muzyka. Jednak w całej Hiszpanii ten dzień znany jest jako doskonały pretekst to zrobienia swoim bliskim i nie tylko jakiegoś żartu. Nie wiadomo dlaczego wybrano właśnie tą datę do sprawiania sobie wzajemnie żartów- niektóre źródła podają, że związane jest to niewinnością osób na których będą przeprowadzone żarty. Jednak bardziej prawdopodobna wydaje się wersja, że dzień ten jest związany z pogańską tradycją ,,dia de los locos,, (dzień głupców), w którym mieszkańcy miast wychodzili na ulicę w przebraniach tańcząc i wygłupiając się (co ciekawe dzień ten jest do dzisiejszego dnia hucznie obchodzony np. w Walencji).
W każdym bądź razie- jeśli znajdziecie się w tym okresie w Hiszpanii to nie wierzcie we wszystko co widzicie, bo psikusy mogą wam sprawić nie tylko znajomi, ale także popularne programy telewizyjne czy nawet gazety!
24 grudnia przychodzi ten długo oczekiwany dzień przez wszystkie dzieci- caga tió po wielu dniach solidnego karmienia postanawia odwdzięczyć się swoim pupilom wydalając prezenty. Prezenty wyrzucane są spod koca w rytm katalońskiej piosenki, która śpiewana jest przez całą rodzinę, a żeby było jeszcze ciekawiej to kłoda bita jest energicznie przez dzieci kijami...
Obecnie ten zwyczaj może się wydawać co najmniej dziwny, jednak wywodzi się od prostej tradycji uroczystego palenia kłody, która dawała tak niezbędne dary jak światło i ciepło- a dzieci na pamiątkę tego dnia obdarowywane zostały słodyczami.
W późniejszym okresie legenda o kłodzie zaczęła ewolucjonować i belka stała się symbolem magii, która przybywa do katalońskich domów 24 grudnia. Dzisiaj popularne pniaki można znaleźć w większości sklepów i na straganach w przedświątecznym okresie, czasami wielka kłoda wystawiana jest także na ulicach w mniejszych miasteczkach, gdzie za symboliczną kwotę caga tió obdarowuje dzieci małym prezentem.
Piosenka w wersji angielskiej
Poop log,
poop turrón,
hazelnuts and cottage cheese,
if you don’t poop well,
I’ll hit you with a stick,poop log!
2. CAGANERS czyli znowu o wydalaniu
Patrząc na katalońskie tradycje, można pomyśleć, że mają pewnego rodzaju niezdrową obsesje na punkcie załatwiania się- no bo jak wytłumaczyć obecność kupkającego chłopca w szopce betlejemskiej? Prawdopodobnie tradycja ta sięga końca XVII i początku XVIII wieku, kiedy w sztuce popularnym kierunkiem był realizm przesadny.
Do końca nie są znane motywy umieszczenia tej postaci obok Maryi, Józefa czy małego Jezusa- wiadomo jednak, że jest on na tyle ważną postacią w szopce, że nikogo nie dziwi umieszczenie tej osobliwej figurki obok świętych. Najczęściej caganers umieszczony zostaje w mało widocznym miejscu (najlepiej za krzakiem czy drzewem), do końca nie wiadomo dlaczego właściwie postać ta umieszczona została w szopce betlejemskiej. Uważa się jednak, że kupkający wiejski chłop swoimi odchodami użyźnia glebę, a tym samym jest symbolem powodzenia i dobrobytu w przyszłym roku. Umieszczenie tej postaci w szopce przynosi szczęście i powodzenie na przyszły rok.
Oryginalnie chłop przedstawiony jest w tradycyjnym katalońskim stroju: białej koszuli, czerwonej czapce oraz kamizelce, jednak obecnie ze sklepowych wystaw uśmiechają się do nas największe gwiazdy sportu, muzyki, polityki czy telewizji, a także zwierzęta...
3. ŚWIĄTECZNE MENU
Jeśli spędzacie święta Bożego Narodzenia w Hiszpanii to koniecznie musicie zapomnieć o pysznych pierogach z barszczem, bigosie czy makiełkach, których zjedzenie ma przynieść dostatek w przyszłym roku.
W Katalonii świąteczną kolację zaczyna się od zupy escudella i carn de olla, która przypomina polski rosół z kawałkami mięsa (coś w rodzaju klopsików) oraz makaronem, który przypomina kolanka w rozmiarze XXL.
Po podaniu ciepłej zupy na stole postawione zostają owoce morza tj. krewetki, małże czy morskie ślimaki. W niektórych domach typowym daniem jest podanie kurczaka lub indyka wraz z nadzieniem, które przypomina pasztet (czasem dodawany jest sos truflowy, który zapewnia niezwykły smak potrawy).
Po sycącym obiedzie przychodzi czas na deser, w którym nie może zabraknąć świątecznych słodyczy czyli turronów i polvorones, które od zawsze kojarzą się wszystkim Hiszpanom ze świętami.
Natomiast 26 grudnia na stole nie może zabraknąć przepysznych canelones san esteban- czyli makaronu w kształcie rurek z mięsnym nadzieniem, a to wszystko polane delikatnym sosem beszamelowym...
4. DIA DE LOS INOCENTES (DZIEŃ NIEWINIĄTEK) czyli coś w rodzaju PRIMA APRILIS
W Polsce przyzwyczajeni jesteśmy do robienia żartów swoim najbliższym 1 kwietnia- biada temu, kto nie będzie pamiętał o tym szczególnym dla wszystkich żartownisiów dniu, bo wtedy na pewno przytrafi mu się wiele niesamowicie śmiesznych rzeczy- jednak w Hiszpanii kwietniowy dzień nie jest niczym szczególnym- natomiast całkiem inne odczucia towarzyszą jednemu z prawie ostatnich dni grudnia.
Zgodnie z chrześcijańską tradycją 28 grudzień to dzień, kiedy Herod wiedząc, że narodził się zbawiciel wydał rozkaz zabicia wszystkich nowo narodzonych chłopców w mieście Belem. W Hiszpanii (zwłaszcza regionie Lleida) typowe było wycięcie z białego papieru długiego łańcuchu w kształcie dzieci, który powieszony zostaje w centrum miasta na drzewie. Temu zwyczajowi towarzyszą wesołe pochody, śpiewy i muzyka. Jednak w całej Hiszpanii ten dzień znany jest jako doskonały pretekst to zrobienia swoim bliskim i nie tylko jakiegoś żartu. Nie wiadomo dlaczego wybrano właśnie tą datę do sprawiania sobie wzajemnie żartów- niektóre źródła podają, że związane jest to niewinnością osób na których będą przeprowadzone żarty. Jednak bardziej prawdopodobna wydaje się wersja, że dzień ten jest związany z pogańską tradycją ,,dia de los locos,, (dzień głupców), w którym mieszkańcy miast wychodzili na ulicę w przebraniach tańcząc i wygłupiając się (co ciekawe dzień ten jest do dzisiejszego dnia hucznie obchodzony np. w Walencji).
W każdym bądź razie- jeśli znajdziecie się w tym okresie w Hiszpanii to nie wierzcie we wszystko co widzicie, bo psikusy mogą wam sprawić nie tylko znajomi, ale także popularne programy telewizyjne czy nawet gazety!
5. DZIEŃ TRZECH KRÓLI
Zwieńczeniem świątecznych dni jest celebracja 6 stycznia, kiedy dzieci po długim okresie oczekiwania wreszcie dostają upragnione prezenty. Jednak, aby trzej królowie wiedzieli o jakich prezentach marzą najmłodsi konieczne jest dostarczenie listu osobiście- a to możliwe jest tylko uczestnicząc w pochodzie Trzech Króli (Cabalgata de Reyes Magos) piątego stycznia. Niezwykle efektowny orszak jest ważnym wydarzeniem w każdym większym mieście, w zeszłym roku szczególnie głośna był pochód Trzech Króli w Madrycie ze względu na kontrowersyjne stroje króli... W Barcelonie orszak Trzech Króli zaczyna się w okolicach portu, gdzie na ląd schodzą Trzej Królowie wraz ze zwierzętami- opis tego jak wygląda konwój znajdziecie w moim wpisie o cabalgata de reyes.
Szósty styczeń to szczególny dzień dla hiszpańskich rodzin, wszyscy spotykają się wtedy na uroczystym obiedzie (zazwyczaj w restauracji), gdzie nie może zabraknąć roscón de reyes- drożdżowego ciasta w kształcie okrągłego wieńca, w którym ukryta została mała figurka króla lub okrągły kawałek bobu. Ten kto w swoim kawałku ciasta znajdzie bób musi zapłacić za ciasto (według tradycji będzie miał też mało szczęścia w przyszłym roku), natomiast ten kto wylosuje świąteczną figurkę do końca dnia będzie traktowany na specjalnych warunkach.
Jest to jeden z tych dni, w których rodzina jest najważniejsza i aż miło spojrzeć za okno, gdzie dużo rodzin spędza ten dzień bardzo aktywnie spacerując z najbliższymi.
A jak Hiszpanie spędzają Sylwestra i Nowy Rok?
No właśnie, czasem mam wrażenie, że Sylwester w Hiszpanii to nic specjalnego- oczywiście jeśli porównuje go do Sylwestrowego szału, który ma miejsce w Polsce. Typowe staje się spotkanie w rodzinnym gronie lub też w gronie znajomych w domu przy kolacji. Często grupy znajomych wynajmują na ten okres wiejski dom, aby przywitać Nowy Rok w zupełnie innym otoczeniu! Młodsi członkowie rodziny często po uroczystej kolacji i wybyciu 12.00 zostawiają swoich rodziców i idą celebrować 1 styczeń ze znajomymi na dyskotekę (biorąc pod uwagę to, że zazwyczaj wszyscy wychodzą na dyskotekę koło 12.00-1.00 więc nie wydaje się to być niczym wyjątkowym...).
Jeśli chodzi o petardy, to także wybuchy kolorowych fajerwerków na niebie nie jest charakterystycznym widokiem dla tego dnia. Jednak nie jest też zupełnie tak, że Hiszpanie nie mają żadnych zwyczajów aby przywitać Nowy Rok. Najważniejsza jest bielizna- przez cały wieczór musi być koniecznie czerwona, ma to przynieść szczęście i dostatek na przyszły rok.
Chwilę przed 12.00 nie może zabraknąć także 12 winogron, które będą zjedzone punktualnie o 12.00 wraz z wybiciem dzwonów (jest to bardzo charakterystyczny dźwięk tego wieczoru) zwiastujących koniec roku- tradycja ta zapoczątkowana została w 1909 roku i przynosić ma dostatek i szczęście w nadchodzącym roku.
Jeśli jesteście ciekawi moich poprzednich wpisów na temat Świąt Bożego Narodzenia to koniecznie zobaczcie mój wpis z poprzedniego roku na temat Bożego Narodzenia w Hiszpanii.
Szósty styczeń to szczególny dzień dla hiszpańskich rodzin, wszyscy spotykają się wtedy na uroczystym obiedzie (zazwyczaj w restauracji), gdzie nie może zabraknąć roscón de reyes- drożdżowego ciasta w kształcie okrągłego wieńca, w którym ukryta została mała figurka króla lub okrągły kawałek bobu. Ten kto w swoim kawałku ciasta znajdzie bób musi zapłacić za ciasto (według tradycji będzie miał też mało szczęścia w przyszłym roku), natomiast ten kto wylosuje świąteczną figurkę do końca dnia będzie traktowany na specjalnych warunkach.
Jest to jeden z tych dni, w których rodzina jest najważniejsza i aż miło spojrzeć za okno, gdzie dużo rodzin spędza ten dzień bardzo aktywnie spacerując z najbliższymi.
A jak Hiszpanie spędzają Sylwestra i Nowy Rok?
No właśnie, czasem mam wrażenie, że Sylwester w Hiszpanii to nic specjalnego- oczywiście jeśli porównuje go do Sylwestrowego szału, który ma miejsce w Polsce. Typowe staje się spotkanie w rodzinnym gronie lub też w gronie znajomych w domu przy kolacji. Często grupy znajomych wynajmują na ten okres wiejski dom, aby przywitać Nowy Rok w zupełnie innym otoczeniu! Młodsi członkowie rodziny często po uroczystej kolacji i wybyciu 12.00 zostawiają swoich rodziców i idą celebrować 1 styczeń ze znajomymi na dyskotekę (biorąc pod uwagę to, że zazwyczaj wszyscy wychodzą na dyskotekę koło 12.00-1.00 więc nie wydaje się to być niczym wyjątkowym...).
Jeśli chodzi o petardy, to także wybuchy kolorowych fajerwerków na niebie nie jest charakterystycznym widokiem dla tego dnia. Jednak nie jest też zupełnie tak, że Hiszpanie nie mają żadnych zwyczajów aby przywitać Nowy Rok. Najważniejsza jest bielizna- przez cały wieczór musi być koniecznie czerwona, ma to przynieść szczęście i dostatek na przyszły rok.
Chwilę przed 12.00 nie może zabraknąć także 12 winogron, które będą zjedzone punktualnie o 12.00 wraz z wybiciem dzwonów (jest to bardzo charakterystyczny dźwięk tego wieczoru) zwiastujących koniec roku- tradycja ta zapoczątkowana została w 1909 roku i przynosić ma dostatek i szczęście w nadchodzącym roku.
Jeśli jesteście ciekawi moich poprzednich wpisów na temat Świąt Bożego Narodzenia to koniecznie zobaczcie mój wpis z poprzedniego roku na temat Bożego Narodzenia w Hiszpanii.
A wy znacie jakieś nietypowe tradycje?
Pozdrawiam,
Justa
Mega ciekawy wpis, uwielbiam okres krótko przed świętami Bożego Narodzenia. Wyobrażam sobie jak musi być pięknie w tym okresie w Barcelonie. Ale byłam na jarmarku bożonarodzeniowy we Wrocławiu :) i jestem zachwycona! Dzięki za wpis, zdrowych i spokojnych świąt życzę :-)
ReplyDeleteDzięki i wzajemnie!
DeleteUwielbiam wpadac tu poczytac ciekawostki o Hiszpanii :)
ReplyDeleteDzięki wielkie!
DeletePierwszy i drugi punkt mnie rozbawił. Nigdy o tym wcześniej nie słyszałam. Co do tradycji jedzenia ciasta z figurką w dzień Trzech Króli to we Francji mamy to samo. Ale oni jedzą to ciasto również przez cały styczeń.
ReplyDeleteCoraz częściej porównując Francję i Hiszpanie widzę, że mamy wiele wspólnych tradycji!
DeleteO święcie trzech króli słyszałam w hiszpańskiej wersji, reszta jest nowością i bardzo fajna ciekawostką :) pozdrawiam :)
ReplyDeleteDzięki wielkie!
Delete