Jak nie być turystą w Hiszpanii

Zwiedzanie obcego kraju zawsze ma to do siebie, że swoją innością wydajemy się zwracać na siebie uwagę- co oczywiście nie zawsze jest dobre, bo nasze zagubienie zaraz wyczują kieszonkowcy oraz naciągacze... Czasem wystarczy zmienić parę rzeczy w naszym zachowaniu, aby stać się trochę bardziej swojscy i uniknąć kłopotów- a jeśli chcecie być jeszcze bardziej tutejsi, to dzisiaj też mam dla was parę rad!


DLA POCZĄTKUJĄCYCH...

JAK ROZPOZNAĆ TURYSTĘ?

Jesteś w Barcelonie pierwszy raz i w ogóle nie wiesz jak się zachować, prawdopodobnie po paru dniach na plaży twoja cera stała się mocno czerwona i zaraz zacznie schodzić ci skóra. Na nosie masz ciemne okulary sprzed jakiś paru sezonów lub te kupione na placu od czarnoskórego sprzedawcy (tak, tak mi też się kiedyś to zdarzyło, kiedy zapomniałam okularów przeciwsłonecznych na Minorkę- na szczęście skończyło się tylko zafarbowanym na niebiesko nosem). Na głowie wielki kapelusz- słomkowy koniecznie z wielkim napisem Barcelona lub ten, który ostatni raz miałeś pięć lat temu, kiedy łowiłeś ryby... Kobiety koniecznie kwiecista sukienka z grubymi ramionami, tak aby móc wyjść bez stanika, którego nie toleruje spalone ciało, ewentualnie lekko zarzucona chustka, która ma chronić przed palącym słońcem. Ci, którzy turystami są głęboko we krwi nie mogą zapomnieć o sandałach założonych do wysoko podciągniętych skarpet- wszak tak jest wygodniej... 
Jeśli natomiast zwiedzacie Barcelonę w innej porze roku niż lato, to nic nie szkodzi- stroju nie trzeba zmieniać i krótki rękawek starczy, wszak jesteście w Hiszpanii, a wszyscy wiedzą, że tu zawsze jest ciepło (ja pierwszy raz zwiedzałam Barcelonę w kwietniu i też uparłam się koniecznie na krótkie spodenki, mimo że temperatura nie przekraczała 12-15 stopni Celsjusza)...


Oprócz wyglądu wszystkich turystów stawiających pierwsze kroki w Hiszpanii charakteryzuje typowo zagubiony wzrok szukający mapy i przystanku metra, wpółotwarty w roztargnieniu plecak oraz wyjmowanie całego swojego dobytku w metrze (takie sytuacje wprost uwielbiają kieszonkowcy, którzy zaraz wykorzystają sytuację...). Nieobce są także momenty, kiedy turyści zwiedzeni zbytnią ufnością do tubylców wdają się w rozmowy ze zbieraczami podpisów lub tak bardzo są zauroczeni pokazami ulicznymi, że nie zauważają, że ktoś właśnie ich okrada- koniecznie przeczytajcie post o sposobach barcelońskich złodziei!

JAK BYĆ MNIEJ ZAUWAŻONYM...

No dobra prawda jest taka, że natury nikt nie oszuka i my ludzie z północy zawsze będziemy odbiegać wyglądem od Hiszpanów, jednak nawet z naszymi blond włosami i bladą cerą możemy się trochę wtopić w tłum- tak, aby choć trochę zmylić wszechobecnych złodziei...

Po pierwsze... ogranicz swoje zaufanie

Zazwyczaj na wakacjach nasze zaufanie do ludzi się zwiększa, bo przecież jesteśmy w tak dobrym humorze, że nawet nie wyobrażamy sobie, że ktoś chciałby zrobić nam coś niemiłego. Jeśli wsiadamy do metra, pociągu czy nawet stoimy na ulicy to koniecznie trzeba trzymać swoją torebkę, i portfel z przodu- tak aby ciągle mieć go pod ręką. Najlepiej nie rozmawiać z obcymi, którzy wyglądają podejrzanie- zazwyczaj złodzieje działają w grupie, bo kiedy ty jesteś zajęty rozmową z jednym z nich, druga osoba właśnie wyciąga ci pieniądze z plecaka.

Oprócz ograniczonego zaufania do ludzi, ważne jest także ograniczenie zaufania do słońca! Tak właśnie, do cudownego hiszpańskiego słońca, którego w Hiszpanii nie brakuje- dlatego koniecznie trzeba smarować się wszelkimi filtrami (najlepiej sprawdzają się te 50 plus) już od pierwszego dnia pobytu na wakacjach... Nie tylko okres letni jest ważny, ale także pozostałe pory roku, kiedy niepozorne słońce może spowodować, że nasza twarz stanie się czerwona. O zdradliwym słońcu pisałam wam już w poście, w którym radziłam jak przygotować się do wyjazdu do Barcelony.


Po drugie... odpowiedni ubiór też jest ważny

Jeśli wybieracie się do Barcelony to koniecznie sprawdźcie jaka jest tutaj pogoda- najłatwiej rozpoznać turystów właśnie po ubiorze, bo kiedy miejscowi chodzą w kurtkach zimowych, przyjezdni paradują w krótkich rękawkach- no, ewentualnie zarzucają na Tshirt bluzę...
Zdaję sobie sprawę, że wszyscy są spragnieni słońca i pięknej pogody, ale naprawdę krótkie spodenki w zimie to obciach- nie inaczej sprawa ma się z letnim strojem, naprawdę można się modnie ubrać nawet przy 30 stopniach Celsjusza (bez wyglądania jak turysta) i tym samym nie narażać swojego ciała na zbędne oparzenia...
Warto także pamiętać, że chodzenie bez koszulki po ulicach jest zabronione (mogą was także nie wpuścić do wielu sklepów), goła klata dobrze wygląda tylko na plaży i tego warto się trzymać- oszczędzając tego widoku innym...
Nieodpowiedni strój to głównie domena wszystkich turystów z UK, którzy zwracają na siebie uwagę nie tylko zachowaniem, ale także nieodpowiednim strojem czy rażącą opalenizną.

Po trzecie... pewność siebie

Ciężko być pewnym siebie, kiedy odwiedzamy jakieś miejsce po raz pierwszy- zagubiony wzrok potrafi zdradzić nawet najlepiej ubranego turystę, dlatego warto popracować nad swoim zachowaniem i przede wszystkim nie bać się obcego kraju! Barcelona jest w gruncie rzeczy bezpiecznym miastem i nawet jeśli się tutaj zgubicie- to przecież jesteście na wakacjach, więc nic się nie stało! Nie bójcie się także rozmawiać ze sklepikarzami czy miejscowymi- czy to po hiszpańsku czy angielsku, w końcu jesteście tutaj na urlopie i nawet jeśli widzicie pytający wzrok sprzedawcy to właśnie w ten sposób trenujecie pewność siebie, która potem będzie przejawiała się w waszych czynach i postawie! Powodzenia!

DLA ZAAWANSOWANYCH...

W Barcelonie byłeś(-aś) już parę razy i myślisz, że o wiesz już wszystko o tym mieście i jego mieszkańcach (tylko dlaczego w sklepie ciągle zwracają się do ciebie po angielsku?)- błąd (!) dla mieszkańców zawsze pozostaniesz turystą, o ile nie zaczniesz zachowywać się bardziej swojsko...


Po pierwsze... zwolnij

W Barcelonie się nie biega, tutaj wszyscy spieszą się w swoim tempie i nawet jeśli musisz się z kimś spotkać o 20.00 to przecież nic się nie stanie jeśli spóźnisz się 15 minut (no może 30, dobra góra 45...)- jeśli jest to spotkanie w większym gronie wtedy możesz przyjść nawet 1h- 1.30h później (tutaj nikt się nie przejmuje takimi drobnostkami). Ta zasada nie jest praktykowana w pracy, bo tutaj zazwyczaj wszyscy są o czasie- no może poza szefem, ten ma prawo się spóźnić; ale jeśli masz trochę szczęścia to będziesz miał szanse na przerwę śniadaniową z kawą, która postawi cię na nogi! Spokojny tryb życia to przejawia się w każdym aspekcie życia i trzeba przyznać, że to bardzo zdrowe podejście: tutaj nikt nie przejmuje się tym, że zacznie studiować wybrany kierunek rok czy dwa lata później, a mieszkanie z rodzicami do 30-tki nie jest żadnym obciachem, a raczej wygodą!

Po drugie... mów głośniej

No dobra Hiszpanie są spokojni w zachowaniu, ale ich mowa przypomina raczej ciągły pobyt na targowisku, jeśli byliście już w Hiszpanii to pewnie zauważyliście, że Hiszpanie nie mówią, a w zasadzie krzyczą... Nie wiem dokładnie czy wynika to z przyzwyczajenia czy z ciągłego hałasu panującego na ulicach, ale tak czy inaczej skutkiem jest ciągły krzyk. Jeśli chcesz się wtopić w tłum i stać się jeszcze bardziej tutejszy to koniecznie mów głośno, jeśli przez całe życie mówisz raczej cicho to nie musisz zaczynać od krzyczenia (bo będzie to wyglądało nienaturalnie), ale podnieś stopniowo ton swojego głosu- z czasem twoja mowa nabierze odpowiedniego wydźwięku. Jeśli mówisz po hiszpańsku to możesz także zacząć mówić niewyraźnie, wtedy z powodzeniem możesz naśladować andaluzyjski akcent, z którego zrozumieniem mają problemy chyba wszyscy- oprócz Andaluzyjczyków.

Po trzecie... baw się dobrze i postaw na luz

Jeśli chcecie naprawdę poczuć się jak mieszkańcy Barcelony to zapomnijcie o butach na obcasie i świecących sukienkach, prawdziwi Katalończycy ubierają się na luzie: obszerne bawełniane ubrania są domeną zarówno mężczyzn jak i kobiet, wygodne buty najlepiej espadryle z miękkiego materiału będą doskonałym dopełnieniem stroju. Jeśli natomiast wolicie styl klasy wyższej mieszkającej w dzielnicy Eixample to postawcie na elegancki strój w stonowanych kolorach (brązy i beże sprawdzą się doskonale...).



Nie wolno także zapominać o dobrej zabawie, wszak najlepsze imprezy to te, które zaczynają się po 1.00 w nocy, wcześniej koniecznie trzeba zwiedzić wszystkie okoliczne bary i spróbować Sangrii, Gin & Tonic czy piwa. Następnego dnia nie pozostaje nic innego jak odsypianie imprezy- najlepiej do obiadu, ewentualnie kolacji- no tak, nikt nie może odmówić Hiszpanom tego, że umieją się świetnie bawić!

Po czwarte... przystosuj się do warunków

Miej oczy szeroko głowy, bo diabeł tkwi w szczegółach- zauważyłeś, że na schodach ruchomych panują swoiste zasady? Ci, którzy się spieszą przemykają po lewej stronie, kiedy z kolei ci którym wszystko jest obojętne spokojnie stoją po prawej stronie. W sklepie kupujemy wszystko w gramach, a nie w dekagramach- czego z kolei nie rozumieją Hiszpanie, twierdząc, że dekagramy bardzo komplikują nam Polakom życie...
Jeśli zostaniecie zaproszeni do hiszpańskiego domu (chociaż tutaj ludzie raczej spotykają się w restauracjach i barach) to nie popełnijcie gafy i nie proście o kapcie- tutaj wszyscy wchodzą w butach, a kamienne podłogi ułatwiają sprzątanie i nie prowokują bólu głowy u pani domu, która potem mogłaby się zastanawiać jak wywabić plamę z błota z nowego dywanu.
O witaniu się dwoma całusami już pisałam- mimo, że nawet mi trudno jest się do tego przystosować, to kiedy wreszcie opanujemy tą zasadę staniemy się jeszcze bardziej Hiszpańscy!
Takich mniejszych i większych niuansów jest całkiem sporo i za każdym razem, kiedy tylko będziecie przyjeżdżać do Hiszpanii na pewno zauważycie coś nowego!

A wy macie jakieś swoje sposoby jak wmieszać się w tłum i być mniej zauważonym?
Koniecznie napiszcie w komentarzach!

Pozdrawiam i powodzenia!

Justa







Share this:

, , , , , , , ,

CONVERSATION

9 comentarios :

  1. Turyści w Hiszpanii tzw. giris ;D
    Ja najbardziej rozpoznaję turystów po czerwonej, spieczonej skórze ;) Uwielbiam tym samym ich powolny krok, uśmiechu i taką sielankę w ich oczach

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hahaha! Dokładnie! My zawsze po spaleniu słońcem śmiejemy się, że jesteśmy typowymi giris albo gambas (krewetki)... Czasem to słońce jest naprawdę zdradliwe!

      Delete
  2. Swietny post i bardzo przydatny, na pewno skorzystam z wiekszosci rad :)

    ReplyDelete
  3. Bardzo dobry tekst :) chociaz ja to bym tam mogla nawet jako gosc sie wybrac :D a co! Wazne, ze bylabym w tym pieknym kraju :)

    ReplyDelete
  4. Mnie w tłum wtapiają moje dzieci! Choć wszystkie jesteśmy raczej blond a środkowa nawet ruda, to mnóstwo osób myśli chyba że jestem tutejsza, bo z jakiego innego powodu mieliby mnie pytać o drogę, o sklep, o najbliższą kawiarnię, cukiernię etc... a dosłownie codziennie ktoś zaczepia mnie na ulicy! I wtedy nawet mój aparat nie robi ze mnie turystki :) Zdziwienie, że nie mówię po katalońsku, a po hiszpańsku ledwo co jest ogromne ;)
    I jeszcze a propos krótkich spodenek: w Sant Gervasi jest mnóstwo szkół mundurkowych i bardzo wielu chłopców w krótkich spodenkach od mundurka chodzi przez cały rok - tak, nawet teraz kiedy temperatura spada do zaledwie kilku stopni rano, chłopcy mają gołe nogi. Krótkie spodenki i podkolanówki są też elementem mody dziecięcej: na paradzie 3ch Króli widziałam sporo chłopców w króciutkich spodenkach, skarpetkach lub podkolanówkach i kurtkach zimowych. Zaczęłam się zastanawiać, czy tu się czasem nie uznaje, ze nogi po prostu nie marzną... Oczywiście, te krótkie spodenki różnią się od tych "turystycznych", ale gołe nogi to gołe nogi ;)

    ReplyDelete
  5. Jak ja tęsknię za tym miastem… :( poszedłbym nawet na piechotę. Jak wróciłem do domu, to miałem doła niestety… To, czego mi brakuje oprócz wszystkich oczywistych tematów, to smaku…kawy. Może ja tak to odebrałem, ale w każdym barze, w którym piłem kawę z mlekiem była ona tak samo pyszna :) Czy dobrze poznałem na jednym ze zdjęć Urząd Miasta?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kawa ma wyjątkowy smak w barcelońskich barach i restauracjach- podejrzewam, że jest to zasługa profesjonalnych maszynek do kawy...
      A zdjecie oczywiście dobrze rozpoznane!

      Delete
  6. w Hiszpanii kobiety nadal sa dyskryminowane zawodowo szczegolnie cudzoziemki ? poniewaz chcialabym pracowac w hiszpanii ale nie chce zeby potem sie okazało ze bedzie miec nizsze zarobki od mezczyzn .

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ciężko mi porównać zarobki mężczyzn do kobiet, bo nie mam wystarczająco dużo źródeł. Jednak kiedyś czytałam jakoby to był problem w wielu europejskich krajach... Więc wydaje mi się, że różnica miedzy zarobkami będzie podobna jak w Polsce, chociaż zależy od zawodu!

      Delete