Co sie dzieje, kiedy wygasnie wulkan- opowiesc o Kerio
Zwiedzajac Zloty Krag na Islandii natchnelismy sie na jedno miejsce, ktore utkwilo mi gleboko w pamieci, a mianowicie na wyglasly wulkan Kerio. Zachwycil mnie on na tyle, ze postanowilam zrobic o nim osobnego posta- mam nadzieje, ze i wam sie spodoba to male, ale jakze urokliwe miejsce!
Zapraszam!
Kiedy wulkan konczy swoja zywotnosc, ujscie do glebi ziemi zostaje zatamowane przez zastygla lawe lub kawaki zsypujacego sie zbocza wulkanu; miejsce to po pewnym czasie wypelnia sie woda i powstaje jezioro wulkaniczne, ktore zazwyczaj cechuje sie mala powierzchnia i duza glebokoscia (chociaz nie jest to regula, gdyz w innych czesciach ziemi mozna zobaczyc naprawde glebokie i duze jeziora). Jezioro Kerio oprocz tych cech ma jeszcze niesamowity kolor wody i wulkanicznych kamieni, ktore nadaja mu niesamowity charakter i malowniczy wyglad.
Urok tego miejsca nie tylko doceniaja turysci, ale tez mieszkancy i artysci- niedawno na platformie znajdujacej sie na jeziorze koncert zagrala Bjork.
Krater w ktorej sie znajduje jezioro ma dlugosc 270 metrow, szerokosc 170 metrow, a jego glebokosc dochodzi do 55 metrow, natomiast jego wiek szacowany jest na okolo 3,000 lat...
Jedna sciana krateru jest nizsza niz pozostale i latwo mozna zejsc na dol, aby obejsc jezioro, ktore jest dosyc plytkie, bo wynosi 7-14 metrow w zaleznosci od opadow atmosferycznych.
To bylo jedno z tych nielicznych miejsc, za ktore musielismy zaplacic wstep- na szczescie nie byl on drogi, bo wyniosl okolo 5 euro za 2 osoby; dodatkowo piekno tego miejsca spowodowalo, ze nie zalowalam wydanej, ani zlotowki!
Niezwykly czerwony kolor wulkanicznych kamieni powoduje, ze to miejsce jest niezwykle malownicze, dodatkowo krystaliczno niebieska woda w jeziorze i zielone rosliny nadaja Kerio niesamowity efekt i powoduja, ze mam ochote wziac farby i sprobowac otzrymac podobny efekt (jak tylko bede miala czas to na pewno to zrobie).
W drodze z powrotem postanowilismy troche zboczyc z trasy i pojechac w strone nadbrzeza- okazalo sie byc calkiem inne od tego, ktore znam na co dzien z Barcelony. Zbaczenie z trasy jednak nie wyszlo nam na dobre, bo zanim znalezlismy powrotna droge musielismy niezle nabladzic.
Pozdrawiam z Londynu,
Justa!
Faktycznie piękne miejsce! A kolor wody w tym wulkanicznym jeziorku bardzo ciekawy - kojarzy mi się z Jeziorem Turkusowym niedaleko Międzyzdrojów :)
ReplyDeleteTaaaaki krater wygląda mega efektownie! :)
ReplyDeleteIslandia ostatnio wciąż odbija się echem w mych uszach...
ReplyDeletewidoki przepiękne, aż chce się tak być!