Wyjazd z niemowlakiem- czy warto?
Wakacje dobiegły końca i zaczął się rok szkolny oraz związana z nim rzeczywistość- w tym roku mieliśmy nie jechać nigdzie ze względu na maluszka. Ostatecznie jednak usiedzenie w domu okazało się trudniejsze niż przypuszczałam i w końcu zaliczyliśmy dwa wyjazdy: jeden bliżej, drugi trochę dalej- dzisiaj opowiem wam jak poradziliśmy sobie z tym wszystkim i czy w ogóle warto wyjeżdżać z tak małym dzieckiem!
- WAKACJE KIEDY NA ŚWIAT PRZYCHODZI DZIECKO- WYJECHAĆ CZY NIE...
Planowanie wakacji to jedna z rzeczy, którą uwielbiam robić- poszukiwania tego co zwiedzać, jak najtaniej dojechać i gdzie spać zaczynam już parę miesięcy przed wyjazdem. W tym roku wszystko było inaczej- ciężko było mi zaplanować wyjazd ze względu na pojawienie się na świecie naszego maluszka. Tak naprawdę wszystko mnie na tyle przerażało, że po prostu o tym nie myślałam- jednak okazało się, że parę miesięcy po pojawieniu się małego na świecie nie mogłam dłużej usiedzieć w domu i zdecydowałam się jechać gdziekolwiek- nawet na parę dni!
Podjęcie tej decyzji nie należało do najłatwiejszych- przecież najbardziej prestiżowe źródła ciągle mówią o tym jak dla tak małego dziecka ważna jest rutyna i że najbezpieczniej czuje się ono we własnym domu. Eksperymentalnie zdecydowaliśmy się na wyjazd w Pireneje, gdzie w razie problemów moglibyśmy wrócić szybko do domu. Pierwszy dzień nie należał do najprzyjemniejszych- inne łóżko i brak zabawek boleśnie dawały się we znaki, jednak już następnego dnia wszystko było jak w najlepszym porządku, a czas spędzony z rodzicami wynagradzał wszystko inne. Okazało się, że my też mogliśmy wypocząć- mały zmęczony pobytem na dworze zasypiał w ciągu 10 minut i nawet nie przeszkadzało mu zapalone światło…
Po tak przyjemnych doświadczeniach zdecydowałam się nie odkładać na dłużej decyzji o wyjeździe do Polski i szybko zarezerwowaliśmy bilety na wrzesień- chyba nie muszę wam mówić jak szczęśliwa była moja polska rodzina.
- KIEDY ZACZĄĆ PODRÓŻOWAĆ Z NIEMOWLAKIEM?
Noworodek może latać już samolotem po skończeniu pierwszego tygodnia życia, nie ma także przeciwwskazań do podróżowania z małym dzieckiem samochodem czy autobusem- jednak pierwsze miesiące są wyjątkowo trudne dla matki jak i dla dziecka, dlatego ja wolałam zaczekać aż Pau będzie w pewnym sensie dojrzały i odporny. Po pierwsze nie chciałam wyjeżdżać przed ukończeniem drugiego miesiąca życia malca- wtedy w Hiszpanii dziecko dostaje pierwsze szczepionki, a jego układ pokarmowy jest na tyle dojrzały, że nie trzeba przebierać pieluszki co trzy godziny, kiedy znowu zrobi kupę.
Jednak prawdziwy przełom następuje po trzecim miesiącu życia- dziecko zaczyna być bardziej rozumne: nie boi się wszystkiego wokoło i można odłożyć je choć na chwilę, aby chociażby skorzystać z toalety. Znacznym ułatwieniem jest moment, kiedy maluszka można nosić w chuście lub ergonomicznym nosidełku- wtedy można zwiedzać wszystkie te miejsca, do których dojechanie z wózkiem jest niemożliwe.
My zdecydowaliśmy się jechać w góry, kiedy mały miał nieco ponad 3 miesiące, natomiast do Polski niedługo przed jego czwartą miesięcznicą- i uważam, że to był idealny moment na podróże dla naszego maluszka, ale jak wiadomo każdy jest inny z niektórymi dziećmi można wyjechać wcześniej lub trzeba później.
- GDZIE WYJECHAĆ Z NIEMOWLAKIEM?
Kiedy wyobrażałam sobie wakacje z małym to pierwsze co przyszło mi do głowy to jakaś mała miejscowość nad morzem- w końcu plaża to idealne miejsce dla małego dziecka- zwłaszcza gdy dopisuje dobra pogoda. Jednak znalezienie hotelu w sierpniu na Costa Brava okazało się niemożliwe i wyjazd w jakiekolwiek inne miejsce był o wiele tańszy.
Wyjazd do dużego miasta wiązał się ze spacerowaniem w sierpniowym upale lub skorzystaniem z samolotu, którego pierwotnie chcieliśmy uniknąć (Rzym musi poczekać do wiosny), dlatego tym razem zdecydowaliśmy się ominąć miejskie zabytki.
Ostatecznie zdecydowaliśmy się pojechać w góry- co okazało się świetnym wyborem, mnogość tras, które mogliśmy pokonać z dzieckiem i atrakcji do zwiedzania przerosła nasze oczekiwania. Oprócz niezwykłej okolicy zauroczył mnie hotel i już wiem, że na pewno do niego wrócimy- zwłaszcza, że zostało nam tyle miejsc do zobaczenia! WIęcej o naszej podróży napiszę wam już wkrótce, a jest o czym opowiadać!
- JAK PODRÓŻOWAĆ Z NIEMOWLAKIEM?
Już parę dni po powrocie ze szpitala jesteśmy zmuszeni przewieźć samochodem naszego maluszka do domu- komfort dziecka i rodziców zależy od wyboru fotelika. Nasz model wydawał mi się średnio udany, bo małemu strasznie latała głowa na boki podczas snu- na szczęście zakup ,,rogala’’ pod szyję załatwił sprawę i teraz mały Pau podróżuje znacznie wygodniej. Niestety jazda samochodem nie zawsze jest komfortowa- problem pojawia się wtedy, kiedy maluch ma ochotę coś possać (smoczek nie wchodzi w grę) lub po prostu się nudzi. Nasz Pau lubi jeździć autem, ale tylko wtedy, kiedy jest zmęczony i może spać, dlatego jadąc w góry musieliśmy zrobić sobie długą przerwę- niestety w drodze powrotnej nie udało się nam idealnie zaplanować czasu i mały dostał pierwszej w swoim życiu histerii.
Jeśli chodzi o podróż autobusem- to na pewno nie zdecydowałabym się na dłuższą podróż tym środkiem transportu, głównie ze względu na niewygodę i bezpieczeństwo. Już prędzej zdecydowałabym się na podróż pociągiem, którym jeszcze nie mieliśmy okazji jechać- jednak jest ona podobna do jazdy tramwajem, który nasz mały bardzo polubił!
Najbardziej obawiałam się jazdy samolotem, w końcu kto z nas nie leciał tym środkiem transportu z głośno płaczącym niemowlakiem siedzącym obok- obawiałam się także ciśnienia przy starcie zatykającym uszy, co podobno sprawia duży ból niektórym osobom i maluszkom. Jak się okazało mój strach był zupełnie niepotrzebny- mały w obydwie strony przyssany był do mojej piersi i nie denerwowało go zupełnie nic!
- ZMIENIAMY SIĘ W WIELBŁĄDY
Podróżowanie z dzieckiem byłoby naprawdę przyjemne, gdyby nie ta tona bagażów- w obydwu naszych podróżach staraliśmy się zabrać tylko najpotrzebniejsze rzeczy, w końcu ograniczał nas limit. Niestety popełniliśmy mnóstwo błędów- na wyjazd w góry zabrałam tysiące ciuszków dla małego, które miały uchronić go przed chłodem, ciepłem czy deszczem- chyba nie muszę dodawać, że na czterodniowym wyjeździe nie zdążyłam użyć połowy z nich, tak samo jak kocyków i innych cudów.
Wyjazd do Polski miał być teoretycznie łatwiejszy- spakowałam się z małym w jedną torbę i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie: wózek, fotelik oraz torebka, której przestrzeń chciałam wykorzystać do ostatniej wolnej powierzchni pakując ciężkie książki… Tym razem znowu nie udało mi się perfekcyjnie zapakować, ja wzięłam prawie jesienne ciuchy, w których było mi w Polsce zimno i klapki- tym sposobem chodziłam w ciuchach mamy (brawo ja!). Natomiast dla Paucia zabrałam najcieplejsze bluzy- szkoda tylko, że okazały się nie być wystarczająco ciepłe na Polskę- na szczęście w prezencie od koleżanki mojej mamy dostał wspaniałą bluzę, która towarzyszyła nam do końca pobytu.
Mam nadzieję, że przy następnej podróży wyciągnę dobre wnioski i spakuję same potrzebne rzeczy!
- A WIĘC? CZY WARTO?
Niektórzy twierdzą, że z dzieckiem na wyjeździe nie można wypocząć, zwiedzać i w ogóle lepiej nie wyjeżdżać! Oczywiście wszystko zależy od dziecka i jego wieku, ale także od nastawienia rodziców. Jeśli naszej kondycji daleko do formy młodej mamy- Ani Lewandowskiej to raczej nie będziemy w stanie zdobywać szczytów czy chodzić na długie górskie wycieczki (także ze względu na maluszka). Ale spokojnie jest tysiąc rzeczy, które można robić z małym potomkiem- dzięki temu nawet jeśli będziemy wyjeżdżać w to samo miejsce co roku to wrażenia będą zupełnie inne.
Wyjazdy są potrzebne, aby odpocząć od dnia codziennego i rutyny, które są ciężkie dla każdej młodej matki (mimo że macierzyństwo jest piękne). Jeśli pojedziemy z mężem to właśnie on będzie miał okazję spędzić więcej czasu z dzieckiem i je poznać, a my złapać trochę oddechu. Oczywiście gorąco polecam wam także odwiedzanie bliższej i dalszej rodziny- wiadomo, że wszyscy są ciekawi maluszka i chcą się nim nacieszyć. Tym sposobem my mamy chwilę dla siebie (matkom karmiącym piersią polecam zostawienie mleka w butelce, które można wyciągnąć laktatorem), a dzidziuś będzie bardziej otwarty na nowe osoby i rozstanie z mamą będzie dla niego mniej bolesne (kiedy ta będzie chciała gdzieś wyjść lub wrócić do pracy…).
To jak? Wyjeżdżacie gdzieś? A może to też były wasze pierwsze wakacje z dzieckiem?
Koniecznie dajcie znać!
Nie podróżowałam, gdy moje córki były niemowlętami, kompletnie nie mogę sobie wyobrazić wyjazdu z niemowlęciem, które ma kolkę ( nasza córcia miała ją przez trzy miesiące). I te nieprzespane noce...nie miałabym siły niczego zwiedzać ;) Podziwiam mamy, które podróżują z maleństwami :)
ReplyDeleteNo właśnie dużo zależy od dziecka- mój na szczęście nie miał kolki i mogłam się z nim wyspać, a potem zwiedzać. Ale jeśli robiłby mi histerie w samochodzie jak przy powrocie to chyba nie pojechałabym już z nim nigdzie...
DeleteJa już jestem ciekawa kolejnej podróży!
Hmm dla mnie dobrym wyznacznikiem podróżowania z dzieckiem byli moim znajomi, którzy wraz z pojawieniem się dzieci nie zrezygnowali z pasji podróżowania i całą rodziną jeździli na długie wyprawy w egzotyczne kraje (mają bloga: http://www.jaknajdalej.pl/). W teorii zakładam, że skoro oni dali radę przetrwać i jeszcze czerpać radość z wyjazdów w tak ekstremalnych warunkach, to moje podróżnicze plany trzymające się w większości granic kraju, a już na pewno Europy powinny być bułką z masłem;) Test tych założeń będzie w przyszłym roku, jestem ciekawa jak to będzie;)
ReplyDeletePo pierwsze gratulacje!
DeletePewnie nie można się zamknąć i trzeba korzystać z tego co daje nam los- trzeba się nastawić na innego typu zwiedzanie i jest fajnie! A dziecko- zmienia wszystko, więc podróże też!
Podróż z maluszkiem może być jeszcze bardziej fascynująca ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
ReplyDeleteTeż tak uważam!
DeleteWpadłam po krótszej nieobecności a Ty zdążyłasz w tym czasie mieć dziecko ;)
ReplyDeleteGratulacje!
Haha dzięki ! No popatrz!Jednak trochę cię tu nie było ;)
DeleteŻe lubię podróżować z moimi dziećmi pisałam nie jednokrotnie w komentarzach. Na pierwsze wakacje nad polskie morze wyjeżdżaliśmy jak dzieci miały 2-3 miesiące. Natomiast pierwsza podróż samolotem była jak mały miał 3 latka:), ale gdybym miała odwiedzić najbliższą rodzinę tak jak w Twoim przypadku zdecydowałabym się wcześniej. Podróżowanie z dziećmi ma zupełnie inny wymiar, są lepsze i gorsze momenty, ale warto! pozdrawiam serdecznie:)
ReplyDelete