Lizbona (day I)

Po 12 godzinnej podrozy i nocy spedzonej w samochodzie dotarlismy do Lizbony bardzo zmeczeni. Dodatkowo okazalo sie, ze doba hotelowa zaczyna sie po godzinie 12tej, tak wiec postanowilismy rozejrzec sie po miescie- w brudnych ciuchach, zmeczeni...
Lizbona jawi mi sie jako miasto pelne sprzecznosci, gdzie komunistyczna architektura nie chce, badz nie moze ustapic miejsca nowym budynkom- jednak, jest tez wiele miejsc zadbanych, ktore zachwycaja ciekawa architektura.
Po Lizbonie spodziewalam sie czegos wielkiego, spektakularnego, czegos co by mnie zachwycilo, ale spacerujac gorzystymi uliczkami w sloneczne, upalne dni i chlodne, wietrzne noce znalazlam chyba jednak rozczarowanie. 
Moje odczucie nie jest absolutnie czyms co by ublizalo temu miejscu, ale czegos mi zabraklo- moze moje wymagania od czasu mieszkania w Barcelonie sa troche zawyzone- w takim razie czy warto zobaczyc Lizbone? 
Oczywiscie!!! Ale jezeli nie jestescie jeszcze przekonani w najblizszym czasie pokaze wam zdjecia, ktore naklonia was do zwiedzenia tego miasta.
Lizbona to stolica i najwieksze miasto Portugalii, jednak w porownaniu do innych europejskich miast Lizbona wydaje sie bardzo mala, a wszystkie zabytki da sie zobaczyc bez problemu poruszajac sie bez zadnego srodka komunikacji (czyli na piechote).
Pierwsze widoki na Lizbone wcale nie byly zachwycajace- w tle widac budynki, ktore chyba sa w ciaglej budowie- takich miejsc jest wiele w tym miescie.

Posadzki w Lizbonie zachwycaja ciekawymi formami, kontrastem kolorow i dbalosciaz jaka zostaly wykonane !
 Jedna chyba z najbardziej zatloczonych ulic w Lizbonie-Rua Augusta, prowadzi na Praça do Comércio -jednego z najwazniejszych placow w Lizbonie.
 Wieza widokowa (Edit: Elevator Santa Justa)- swietej Justy- nie warto placic za wejscie, poniewaz mozna dojsc na gore od drugiej strony oszczedzajac na bilecie ! 
 Luk Triumfalny na Rua Augusta
Luk Triumfalny na Rua Augusta- zblizenie na detale- mozna zauwazyc, ze przydaloby mu sie czyszczenie!
Praça do Comércio- w tym miejscu przed trzesieniem ziemi, ktore odbylo sie 1755 roku stal Palac Krolewski- gdzie w srodku znajdowala sie biblioteka z obrazami Rubensa, Tycjana i Antoniego Correggi`ego.
Natomiast w 1908 roku krol Carlos i jego syn zostali zamordowani spacerujac po placu. 
W 1974 roku plac byl tlem dla Rewolucji gozdzikow (wiecej tutaj)
Wspolczesna historia to glownie odbyta msza, odprawiona przez papieza Benedykta XVI w 2010 roku.
                                           Jak dla mnie zaskoczeniem byl brak plazy w miescie !
 Najslawniejszy widok czyli zolte tramwaje (Edit: zolte kolejki) !
Posadzki, posadzki, posadzki....
My udalismy sie na obiad, ale to jeszcze nie koniec dnia!

Photos: Pau&Justa

Share this:

, , , , ,

CONVERSATION

9 comentarios :

  1. Faktycznie nie robi wrażenia. A zdjęcie ogródków piwnych przy Rua Augusta przypomina mi Deptak Bogusława w Szczecinie :D

    Czekam na dalszy ciąg! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kazdy nastepny dzien byl coraz lepszy, no moze z malym wyjatkiem, ale to... w przyszlosci !

      Delete
  2. Hejka!

    Po Lizbonie raczej nie warto spodziewać się czegoś wielkiego i spektakularnego - urok tego miasta tkwi właśnie w jego zwyczajności, prostocie, Lizbona nie sili się na bycie super trendy i cool. Jest spokojna, leniwa, stara. Ale jak dla mnie ma właśnie to coś, co sprawia, że bardzo lubię to miasto :)

    Na zdjęciu, które podpisałaś jako żółty tramwaj, akurat nie jest tramwaj tylko elevador - kolejka wożąca mieszkańców i turystów w górę i w dół ulicy. Wieża widokowa to też elevador, jego pierwotnym przeznaczeniem było ułatwienie mieszkańcom dostania się na wzgórze. Warto wspomnieć, że przejazd wszystkimi elevadorami (jest ich w Lizbonie 4) kosztuje dokładnie tyle, co każdym innym środkiem transportu, a jak ktoś ma bilet dobowy - wtedy przejazd elevadorem jest też w cenie biletu, bo są one przez władze uważane za zwykłe środki transportu :)

    Pozdrawiam z Majorki!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzieki za informacje:)
      Ahhh rzeczywiscie- wieza to nie wieza, tylko elevator, no ale wyglada zupelnie jak wieza :)
      Natomiast to zolte to bylam pewna, ze to tramwaj. O kosztach zupelnie nie wiem, bo staralismy sie je zminimalizowac i poruszac sie na piechote, a na elevator Sant Justa wlasnie dostalismy sie od tej gornej strony.

      A mi chyba jednak w Lizbonie do szczescia zabraklo plazy w miescie...
      Mimo, ze spodziewalam sie czegos spektakularnego, to nie twierdze, ze Lizbona jest nieciekawa, bo miasto ma niewatpliwy.

      Jednakze spodziewalam sie czegos innego, ale kazdy kolejny dzien byl coraz lepszy :)

      Pozdrawiam (aktualnie z Wroclawia ;) )

      Delete
    2. *Niewatpliwy urok - zjadlo mi slowo

      Delete
  3. Te żółte tramwaje sa fantastyczne! W ogole Lizbona wydaje sie byc bardzo charakterystycznym miastem :) Pozdrawiam, zapraszam na nową notkę! ;)

    ReplyDelete
  4. Piękne zdjęcia i Lizbonę też kiedyś chętnie odwiedzę :)

    ReplyDelete
  5. hmm, dzisiaj spotkałam się z przyjaciółką na kawę, właśnie wróciła z podróży po Hiszpanii i Portugalii i ma podobną opinię o Lizbonie do Ciebie, mówi że ma w sobie 'coś', ale to 'coś' jakoś jej do końca nie przekonuje, nie kradnie serca, przynajmniej na razie :)

    ReplyDelete
  6. A skąd miałaby być plaża jak Lizbona leży nad rzeką? :/

    ReplyDelete