Najpiekniejsze miejsce w Lizbonie-Klasztor Karmelitow oraz Belém (day III)
Do mieszczacego sie w centrum miasta Klasztoru Karmelitow (Carmo Convent) nie jest latwo trafic, budowla ta nie zostala zareklamowana (chociaz moze to i lepiej- nie ma tlumow), a wedlug mnie powinna stac sie symbolem Lizbony. Dostepu do srodka nie ulatwia tez stosunkowo krotkie otwarcie obiektu, jednak jezeli juz uda nam sie trafic do Klasztoru to polecam wejscie do srodka, gdyz wstep nie jest drogi (koszt wynosi 3 euro, a dla posiadaczy karty joven 1,5 euro)- w srodku znajduje sie rowniez muzeum archeologiczne.
Warto sprawdzic godziny otwarcia Klasztoru, poniewaz my chcielismy zwiedzic ten obiekt dzien wczesniej, ale niestety zdazylismy tylko pocalowac klamke, na szczescie udalo nam sie dostac do klasztoru nastepnego dnia co bylo najlepsza wyjazdowa decyzja, poniewaz jak mozecie zobaczyc na zdjeciach takie miejsca sa pelne magii- a wiec zapraszam do obejrzenia zdjec i przeczytania historii klasztoru.
Klasztor powstal w latach 1389-1423 w stylu gotyckim i od poczatku budowla ta nie miala zbyt duzo szczescia- w 1399 roku w czasie budowy runela poludniowa strona klasztoru, po tym wydarzeniu zostalo dodanych 5 dodatkowych kolumn, ktore podtrzymywaly sciane.
Jednak zdarzeniem, ktore mialo najwiekszy wplyw na obecny stan swiatyni to slawne trzesienie ziemi w 1755 roku, ktore zniszczylo wiekszosc zespolu klasztornego.
Po tym wydarzeniu klasztor nigdy nie zostal w pelni odbudowany, a na poczatku XX wieku w dawnej apsydzie utworzono male muzeum archeologiczne- mozna tam obejrzec miedzy innymi peruwianska mumie oraz inne eksponaty zwiazane z historia Portugalii.
Pozostala czesc dnia nie byla juz tak ekscytujaca, tramwajem wybralismy sie do Belém- oddalonego 6 kilometrow od centrum zachodniego przedmiescia Lizbony (ten jedyny raz przemieszczalismy sie czyms innym niz naszymi nogami).
W Belem z glownego portu w 1947 roku wyruszyly statki Vasco da Gamy. Z tej okazji w podziece za przetarcie szlaku handlowego do Indii w 1502-1521 roku powstal Klasztor Hieronimow (my jednak tam nie wchodzilismy).
Wizytowka tej dzielnicy jest wieza Belem, ktora dawniej strzegla bram portu- wybudowana w latach 1515-1520 uchodzi za jedyna zachowana budowle, ktora zostala wzniesiona w tzw. stylu manuelinskim (poznogotyckim).
W wiezy w 1833 roku wieziony byl general Jozef Bem, a w 1983 roku obiekt zostal wpisany na swiatowa liste UNESCO. Niestety nam wejsc do srodka sie nie udalo, nie wiem czy wstep jest w ogole mozliwy (jezeli nie to szkoda, bo miejsce ma niezwykly potencjal).
Dojscie do wiezy z przystanku tramwajowego nie nalezy do najprzyjemniejszych zwlaszcza w upaly dzien- w okolo nie ma prawie drzew, ktore moglyby dawac cien, nie ma tez restauracji czy sklepow, a nawierzchnia jest piach, ktory kurzy sie niemilosiernie.
W niedalekiej odleglosci od wiezy znajduje sie Pomnik Odkrywcow, zbudowany w 1940 roku na portugalska wystawe swiatowa, natomiast obecna konstrukcja zostala odslonieta w 1960 roku w 50 rocznice smierci Henryka Zeglaza. Pomnik ma wysokosc 52 metrow, a przedstawione zostaly na nim wazne postacie ze swiata nauki czy zeglarstwa miedzy innymi Vasco da Gama.
Widok na most 25 kwietnia (kopia mostu Golden Gate).
Na szczycie pomnika znajduje sie taras widokowy.
Niedaleko Pomnika Odkrywcow znajduje sie mozaika, przedstawiajaca mape swiata i trasy porugalskich odkrywcow- mozaika ta jest prezentem z 1960 roku od RPA.
Jedna noga w Polsce druga w Lizbonie.
To juz ostatni dzien w Lizbonie, ale nie jest to ostatni dzien naszej wycieczki , pozostale dni w Lizbonie mozecie znalezc tutaj, tutaj, tutaj i tutaj. Mimo ze spodziewalam sie czegos wiecej po Lizbonie to i tak wrocilam z dobrymi wspomnieniami (na mysl o portugalskich lodach z pewnej lodziarni wciaz cieknie mi slinka), natomiast Portugalczycy sa bardzo symatyczni, bardzo lubia rozmawiac i plus dla nich za dobra znajomosc jezyka hiszpanskiego.
Zanim wyjechalismy z Portugalii chcialam zobaczyc wybrzeze i ocean- no coz Portugalia to kraniec Europy- zdjecia w nastepnym poscie!
Photos: Pau & Justa
Świetne miejsca! Przyznam, ze mnie zauroczyly, aczkolwiek z reguly jestem wieksza milosciczka miejsc, w ktorych wiecej sie dzieje :) Buziaki, zapraszam na nowy wpis :)
ReplyDeleteBelem rzeczywiscie moze wygladac na opustoszale, natomiast Klasztor jest w samym centrum!
DeleteSzkoda, że nie zajrzeliście do Klasztoru Hieronimotów, jest przepiękny w środku, zbudowany w bogatym stylu manuelinskim. Jedno z moich ulubionych miejsc w Lizbonie. Chociaż wstęp tam był stosunkowo drogi...
ReplyDeleteA Convento do Carmo to drugie z moich ulubionych miejsc :) Niesamowite wrażenie w środku!
Zawsze bedzie jakis powod, zeby wrocic do Lizbony :)
Delete