Książka na styczeń- nowe przygody Bridget Jones

Znacie Bridget Jones?
Na pewno znacie! Kto nie wie kim jest szalona 30-to latka, której życiowym celem jest znalezienie faceta i zrzucenie paru kilo- no cóż te czasy już minęły w drugiej części przygód szalonej Bridget, wychodzi ona za mąż i wiedzie szczęśliwe życie- no i tu pojawia się problem!
W końcu książki o szalonej Bridget królowały w latach 90-tych, a w 2001 roku powstała filmowa adaptacja, w 2013 roku Helen Fielding wraca z nowymi przygodami niepoukładanej Bridget.
''Jej życie się zmieniło, ale ona jest w dalszym ciągu taka sama- zabawna, niepoukładana, chaotyczna, ujmująca i jedyna w swoim rodzaju''- te słowa przeczytamy na okładce książki, ale co tak naprawdę zmieniło się w życiu Bridget?
Mnie do zakupu skłonił ciekawy opis i to, że książka wydała mi się łatwa do czytania- dlatego też skusiłam się na wersję katalońską i nie żałuję tego wyboru- bardzo dobrze się mi ją czytało, a Bridget na nowo pokochałam!
Zapraszam na krótką recenzję tej książki!!

Aktualnie Bridget Jones, a właściwie Bridget Darcy ma 52 lata (możecie w to uwierzyć?), dwójkę dzieci oraz nieustający brak szczęścia do mężczyzn- nie powiem wam dlaczego Bridget jest znowu sama, bo tego dowiecie się z książki. Uchylę wam jednak rąbek tajemnicy mówiąc, że życie samotnej matki nie jest łatwe, jedynym ułatwieniem jest to, że Bridget została zabezpieczona na życie i nie musi martwić się o pieniądze, w sumie to lepiej, bo ta kobieta znowu jest bezrobotna!

Książka ta dała mi wiele momentów radości, chichrałam się jak szalona w metrze czytając szalone przygody Bridget, a moi współpodróżni patrzyli się na mnie jak na szaloną... 
Nowe przygody Bridget Jones mają naprawdę wiele dobrych momentów, zaczynając od starych problemów Bridget czyli zmagań z wagą i jej wizyty w klinice odchudzającej oraz odwrotnych do zamierzonych efektów diety, próby przekonania się do twittera i obsesji na temat zjednywania obserwatorów, kolejne porażki w życiu zawodowym i miłosnym, a przy tym wszystkim samotne wychowywanie dwóch diabolicznych dzieci...
Nie no przesadzam! Dzieci Bridget są bardzo słodkie, tylko jak to bywa z dziećmi czasem mają szalone pomysły- chociaż w niektórych momentach książki wydawało mi się, że to raczej Bridget jest tą o którą trzeba wiecznie dbać!
Oczywiście jak to z takimi książkami bywa parę momentów było nudnawych i mało śmiesznych, ale przebrnęłam spodziewając się jak zwykle happy end'u, który dostałam!

Książkę tą polecam wam na zimowe wieczory, albo jako rozrywkę do tramwaju, bądź autobusu- na pewno podróż okaże się o wiele bardziej przyjemna! Jeżeli uczycie się jakiegoś języka nawet na niskim poziomie polecam wam przeczytanie tej książki właśnie w tym języku- książka jest lekturą łatwą i przyjemną, a po jej przeczytaniu wasze słownictwo na pewno zostanie wzbogacone!
Mi przygody Bridget przypomniały ten czas, kiedy zaczytywałam się w potyczkach szalonej trzydziestki, kiedy jeszcze miałam naście lat, a moje problemy przypominały te, które miała Bridget.
Podoba mi się też forma prowadzenia dziennika przez Jones, gdzie każdy dzień zaczyna od podania swojej wagi i przyswojonych kalorii- u mnie zawsze to powoduje niezwykłą chęć opisu każdego mojego dnia i muszę przyznać, że nawet zaczynam- zazwyczaj jednak mój zapał jest krótki i trwa tylko parę dni!

Fajnie się przenieść do przyszłości i poczytać o tym jak się układa naszej Bridget- ja zawsze się mogę wtedy pocieszyć, że nie jestem aż tak wielką katastrofą i że niektórzy mają gorzej...

Ja po przeczytaniu książki, mimo że czuję się trochę jak Bridget Jones to mam bardzo dobry nastrój i liczę na happy end tak jak w przypadku tej książki i przygód naszej bohaterki!!

A wy pamiętacie tą książkę? czytaliście? 
A może jest coś z was z Bridget ? Koniecznie napiszcie!
Ja na przykład tak jak Bridget zmagam się wiecznie z wagą- może nie otyłością, ale z krągłościami i tak jak ona nie potrafię pohamować się w jedzeniu.
No tak, czasem też mam szalone pomysły jak Bridget, które kończą się ,,tragicznie¨ ;)

Share this:

CONVERSATION

8 comentarios :

  1. Kurczę nawet nie wiedziałam że jest jakaś kolejna część. Dzięki! Na pewno sobie umilę zimowe wieczory :)

    ReplyDelete
  2. Uwielbiam Bridget, mam wrażenie, że to postać, w której każda kobieta znajdzie "coś z siebie". Nie mogę sobie wyobrazić że ma 52 lata i nie ma u jej boku Marka D. o nieeeeeee :) Ale przeczytam na pewno!

    ReplyDelete
  3. Przeczytałam ksiązkę parę tygodni temu i całkiem fajna, ale jaos tak ....no nie wiem, zabrakło mi czegoś - a! juz wiem! Bez Darciego to już NIE TO SAMO - jestem na autorkę zła i już!!!! Mimo to, też polecam;)

    ReplyDelete
  4. Niedawno skusiłam się na pierwszą część przygód Bridget. I sama nie mogłam uwierzyć, że śmieję się do książki. Z boku musiało to wyglądać przezabawnie. Ale naprawdę trudno było się powstrzymać. Autorka pisze przystępnym językiem, a w treść wkrada się wiele zabawnych anegdot z życia głównej bohaterki. Zdecydowanie ta książka zachęciła mnie do przeczytania kolejnych części... :)

    ReplyDelete
  5. uwielbiam Bridget Jones!

    ReplyDelete
  6. Ja też uwielbiałam Bridget Jones, więc nową książkę przeczytam z przyjemnością. Może być nawet po holendersku. Chociaż brak Darcy'ego na pewno ją zubożył... A w czym jestem podobna? Problemy z wagą - na pewno, tyle że ja jakoś się nimi mniej przejmuję. Dzieci. No i brak pracy. Ale na szczęście - NIE MAM 52 LAT!!! Oj, to się nam Bridget zestarzała...

    ReplyDelete
  7. Nie wiedziałam że pojawiła się kolejna część perypetii Bridget Jones, na pewno z przyjemnością przeczytam. Taj jak ona mam czasami problemy z nadmiarem słodkich kilogramów i zdarza się mi mieć szalone pomysły.

    ReplyDelete
  8. Kiedy czytałam Bridget Jones, nie mogłam uwierzyć, że ona ma takie problemy jak ja! Zapisywałam jej złote feministyczne myśli na poprawę humoru :)

    ReplyDelete