Ostrożnie ze słowami czyli o początkach z językiem Hiszpańskim

Początki nauki obcego języka nigdy nie są łatwe, aby ułatwić sobie naukę często zapamiętujemy te słowa, które podobnie brzmią w obcym jak i rodzimym języku (np. komputer ang. computer, banan ang. banana). Jednak nie wszystkie słowa, które brzmią podobnie mają podobne znaczenie i to właśnie na te słowa trzeba uważać, bo można narobić sobie wstydu. Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis przyda się wszystkim tym, którzy rozpoczynają naukę z językiem hiszpańskim, a także tym, którzy chcieliby zabłysnąć wiedzą podczas wakacji.


1. Ostry zakręt

Moje rozważania i zabawę z językiem zaczniemy od popularnego w Hiszpanii słowa opisującego zakręt czyli curva, które wzbudza niezwykle emocje zwłaszcza u młodego pokolenia w mojej rodzinie, które za każdym razem głupio się uśmiecha, kiedy słowo to pada z ust mojego męża. Jeśli jeszcze nie domyśliliście się jak wymawia się zakręt po hiszpańsku, to tylko wam podpowiem, że C w Hiszpanii czytamy jako K i już chyba wszystko będzie jasne! 
W Hiszpanii nikogo więc nie zdziwi Polak wymawiający co drugie słowo najpopularniejsze w Polsce przekleństwo, a może nawet uznać to za bardzo interesujący opis podróży po krętych uliczkach Hiszpanii...

2.Spokojnie, Mama da

Jeśli już jesteśmy, przy przekleństwach i słowach, których lepiej nie używać w Hiszpanii to na pewno zdziwi was dwuznaczność wrażenia mama da, bo o ile w Polsce to niezwykle popularny, niewinny zwrot, używany w pierwszych latach życia każdego dziecka, aby umilić mu oczekiwanie na mleko czy inny smakołyk. O tyle w Hiszpanii tez zwrot na pewno nie kojarzy się z niewinnością, a słowa te znane są bardzo dobrze nastolatkom i mężczyznom, gdzie popularność zyskują na stronach xxx, która każda młoda mama powinna raczej unikać, także ostrożnie ze słowami!

3. Co za Cena?

Odejdźmy trochę od tematy, bo zaczyna nam się tu robić monotematycznie, a przejdźmy do innego wątku, co jeśli będąc w Hiszpanii będziemy chcieli zapytać się o cenę jakiegokolwiek przedmiotu w sklepie. Pewnie ci sprytniejsi wpadną na pomysł, aby wpleść słowo CENA do jakiegokolwiek pytania pokazującego dany przedmiot. Mogę tylko wyobrazić sobie zdziwienie sprzedawcy, który zacznie pokazywać wam pobliskie restauracje- nic w tym dziwnego, w końcu cena w języku hiszpańskim oznacza kolację.

4. Gdzie jest mój pies?

Podróżujecie z psem? Warto nauczyć się jak w obcym języku nazywa się wasza ukochana maskotka, bo stres jest naprawdę złym doradcą i w przypadku zgubienia waszego ulubieńca na nic zdadzą się zapytania przechodniów i pokazywania zdjęcia wraz z rozpaczliwym krzykiem: pies, pies... Bo wszyscy hiszpańskojęzyczni przechodnie będą się tylko dziwnie na was patrzyli, dziwiąc się dlaczego mówicie: stopy pokazując zdjęcie psa. Bowiem nazwa pies jest liczbą mnogą od pie (stopa) i oznacza po prostu stopy...

5. Mój szalet w górach

Kiedy już jesteście w Hiszpanii i będziecie mieli okazję rozmawiać z mieszkańcem tego kraju, to być może poinformuje was (a może i nawet zaproponuje wycieczkę na weekend) o swoim szalecie w górach czy na wsi. Nie musicie zdegustowani odwracać głowy w drugą stronę, bowiem szalet ma całkiem inne znaczenie (i pisownie) w Hiszpanii niż w Polsce, pochodzi bowiem z angielskiego (chalet), a oznacza wakacyjny dom na wsi, górach czy innym uboczu, w którym Hiszpanie spędzają weekendy! Jeśli chcecie zrobić na kimś dobre wrażenie nie pokazujcie mu z czym nam kojarzy się szalet, może to zostać opacznie zrozumiane.

A może wy spotkaliście się z takim niezrozumieniem, właśnie przez tzw. fałszywych przyjaciół? Na szczęście mi udało się uniknąć takich wpadek, jednak kiedy uczyłam się języka Hiszpańskiego i odnajdywałam słowa, które brzmią podobnie, jednak mają zupełnie inne znaczenie za każdym razem dziwiłam się skąd mogą pochodzić takie rozbieżności w znaczeniu. 

Opowiedzcie koniecznie wasze historie w komentarzach, na pewno wasze wypadki sprawią, że ktoś się uśmiechnie!

Pozdrawiam,

Justa

Share this:

, , , , , ,

CONVERSATION

10 comentarios :

  1. :D świetne, jakoś nigdy nie skojarzyłam CHALET z szaletem, ale szalet w górach rzeczywiście brzmi nieciekawie jako miejsce na urlop! Bardzo fajne zestawienie!

    ReplyDelete
  2. Ha ha, zaczęłam odrobinę uczyć się hiszpańskiego,ale teraz to się nieco boję:)Miałaś jakieś spektakularne wpadki?

    ReplyDelete
    Replies
    1. :) Swietnie, ze zaczelas sie uczyc! Powodzenia! Na szczescie wpadki ze slowkami mnie ominely. Jedynie spojrzalam sie dziwnie na mojego meza, kiedy opowiadal mi o szaletach ;)
      Natomiast, kiedy moja kuzynka byla mama i jej mama jej tlumaczyla, ze zaraj jej da jedzenie, moj przyszly maz niezle sie zdziwil ;)

      Delete
    2. Oczywiscie jak była mała ;)

      Delete
  3. Ha, ha, ojej no co Pani nie powie, strach się bać

    ReplyDelete
  4. Ostrożnym też trzeba być, kiedy używając iberyjskiej wersji hiszpańskiego rozmawiam się z kimś z Ameryki Łacińskiej.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oj tak! To na pewno, ale to dla bardziej zaawansowanych uczniów :)

      Delete
  5. Fajne zestawienie :) przypadków opisanych przez Ciebie udało mi się uniknąć ;) ale mam własne doświadczenia z jęz. hiszpańskim ;)I nie mogę się oprzeć wrażeniu, że im lepiej się zna język tym więcej wpadek można zaliczyć (albo po prostu jest się ich bardziej świadomym) ;)
    Mogłaby powstać cała lista słów, które brzmią prawie identycznie w obu językach ale znaczą co innego. Jedno ze słów, które bardzo zadziwiło mojego Męża, pojawiając się na znaku drogowym to "droga", dla Hiszpanów ma całkiem inne znaczenie niż dla nas. Kolejnym słowem było słowo "kura", jak to na obiad kura? Co za kraj, że z księdza ("cura") gotuje się obiad ;)
    A z moich "wpadek" najbardziej spektakularne to "trastero" (piwnica, schowek)i "trasero" (powiedzmy pupa). Oraz "espada" (miecz) i "espalda" (plecy) i najczęściej się mylę jak chcę powiedzieć "pez espada" (ryba miecznik) :D

    ReplyDelete