Byc blondynka w Hiszpanii

Illustration: Justa

Byc blondynka w Hiszpanii wcale nie jest latwo, zwlaszcza kiedy nie lubimy byc w centrum zainteresowania...


Poniewaz blondynki w Hiszpanii stanowia mniejszosc moga budzic zainteresowanie, zwlaszcza u plci przeciwnej oraz dzieci- zainteresowanie moze byc wieksze jezeli osoby z ktorymi sie spotykamy pochodza z Ameryki Poludniowej lub Afryki.
A wiec, jezeli juz blondynka znajdzie sie w Hiszpanii musi sie przyzwyczaic do ciaglych zaczepek, gwizdow i nawolywan oraz spojrzen przechodniow, dla ktorych jest ona widokiem niczym malpka w ZOO. Moze sie rowniez zdarzyc, ze zupelni nieznani ludzie pomysla sobie, ze fajnie jest sobie porozmawiac z blondynka i zaprosic ja na piwo, kawe etc...- blondynka musi sie przyzwyczaic, ze jej zdanie jest niewazne(i ochota do rozmowy), a nastepnym razem najlepiej jest udawac, ze jest sie niemowa, badz wykrzykiwac niezrozumiale slowa-wtedy zagadywacz pomysli, ze ma doczynienia z osoba nienormalna i ucieknie.
Kiedy juz blondynka przyzwyczai sie do zaczepek ze strony mezczyzn pozostaje tylko przyzwyczaic sie do dzieci, ktore pokazuja blondynke palcami i czesta szepca cos do  ucha opiekunowi, inne dzieci natomiast moga patrzec jak oniemiale na blondynke (nie wiadomo czy z powodu szoku czy ze strachu). Jednakze dzieci az tak klopotliwe nie sa, bo czesto sa zbyt niesmiale aby nas zagadywac.

Kiedy juz przyzwyczaimy sie do tych spojrzen, zycie moze nas jeszcze nie raz zaskoczyc-kiedy nasi znajomi postanowia sie zachwycac posiadanymi przez nas blond wlosami, dotykajac ich i wyglaszajac zachwyty na temat naszej marnej blond czupryny, ktora w naszym rodzimym kraju byla zawsze niedoceniana.
Zycie blondynki w Hiszpanii na pewno nie jest spokojne, ale po pewnym czasie mozna sie przyzwyczaic do dziwnych spojrzen, az pewnego dnia przestajemy zauwazac, ze wzbudzamy takie zainteresowanie- czasami tylko nasz narzeczony badz znajomy stwierdzi, ze wszyscy sie jemu dziwnie przygladaja jakby byl w towarzystwie malpki.
(Zdarzenia autentyczne)

Share this:

, ,

CONVERSATION

15 comentarios :

  1. Haha dobry post :) Wiem o co Ci chodzi, bo mieszkałam przez parę lat za granicą, a dokładniej w UK, w mieście gdzie żyło baaardzo dużo Kurdów. Dla nich widok blondynki, bo wtedy byłam jeszcze blondynką, był zjawiskiem, nad którym nie dało się przejść obojętnie. U nich zaczepki odbywały się w taki sposób, że podchodzili i śpiewali swoje, niezidentyfikowane dla mojego ucha, przyśpiewki. Zaglądali pod parasolki na bezczela. Potrafili podejść i walnąć tekstem cyt: " such a pretty lady" etc... Chyba takie zachowania zmotywowały mnie do tego, aby wrócić do swojego naturalnego koloru, jakim jest rudy ;) Od tamtej pory mam spokój, ale teraz zdarza mi się słyszeć sprośne kawały na temat rudych!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hehe
      Na szczescie tutaj zaczepki nie sa az tak brutalne :P
      ale mysle, ze nawet jesli to mojego koloru wlosow nie zmienie, chociaz pare razy mialam ochote np. na braz :)

      Delete
    2. No brązem to już bardziej wtopiłabyś się w otoczenie ;) ale przecież nie o to chodzi żeby być "wroną wśród wron" ;) my kobiety musimy być "kanarkami wśród wron" ;) Głupie porównanie, ale mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi :)

      Delete
    3. Rozumiem :) i mysle tak samo jak ty :D

      Delete
  2. Haha. Co się dziwić. Tak jak u nas powiedzmy z ludźmi z Afryki. No ale że kolor włosów powoduje takie zawirowania?;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No wlasnie sama sie dziwie (dziwilam)
      Moze kiedys sie przyzwyczaje :P

      Delete
  3. Śmiech. Tak to może traktują blondynki, gdzieś w Hiszpanii środkowej, gdzie nie zaglądają turyści, a farba do włosów stanowi temat tabu, ale w Barcelonie? Kobieto? Czy Ty na pewno mieszkasz w Barcelonie? Bo ja tak. W dodatku sama jestem blondynką. Hiszpanie są już tak pomieszani jak Polacy. Nie każda Polka to blondynka, tak samo jak nie każda Hiszpanka to brunetka. Mam mnóstwo znajomych Hiszpanek (blondynek) i żadna nie jest traktowana jako indywiduum. Może traktują Cię jak głupią, bo jesteś głupia?

    ReplyDelete
    Replies
    1. No chyba jestem az tak glupia, ze nie wiem gdzie mieszkam...

      Delete
    2. może po prostu na Ciebie i Twoje koleżanki nie zwracają uwagi,bo nie jesteście warte uwagi?;)

      Delete
    3. haha :)
      dalabym ci lajka za ten komentarz jakby to bylo mozliwe !! :D

      Delete
  4. Dowód? Zdjęcie chóru z jarmarku świątecznego Fira de Santa Lucia http://en.firadesantallucia.cat/arxiu.php

    ReplyDelete
  5. ha ha ... podejrzewam ze nie jest to latwe. Pamietam jak sama podrozowalam po Sumatrze i zawsze grupa dzieci biegla kolo mnie. Czasami mialam ochote usiasc na ulicy i plakac.
    Trzymaj sie!
    Pozdrawiam tez blondynka oczywiscie

    ReplyDelete
  6. W dużych miastach, jak Madryt czy Barcelona jest rzeczywiście już masę blondynek. Osobiście uważam, że brunetki są ładniejsze :)) ale Hiszpanie ewidentnie bardziej wolą blondynki (też trochę to odczułam).
    Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  7. Byłam jedynie turystycznie w BCN, ale nie odczułam mimo, ze jestem blondynką zainteresowania ze względu na kolor włosów szczegolnie w BCNie, natomiast w miejscowościach tzw turystycznych tych na północ od miasta brano mnie za Rosjankę ( mimo że nie ubieram sie tak krzykliwie i nie maluję).
    Więc to chyba nie kolor włosów a słowiańska uroda , nie wiem ?

    ReplyDelete
  8. Nie jest to prawdą. W Ameryce Południowej o wiele bardziej wolą ciemną karnacje i jasną skóre (kontrast), niz blond włosy.

    ReplyDelete