Zupełnie jak w Andaluzji czyli feria de abril
Pod koniec kwietnia teren Barcelońskiego forum przechodzi całkowitą zmianę i przypomina raczej kolorową i szaloną stolicę Andaluzji-Sewillę niż tak inną od południa- Barcelonę; na ulicach zobaczyć można zarówno starsze kobiety jak i małe dziewczynki w strojach typowych dla Andaluzji, które tak bardzo kojarzą się wszystkim z flamenco. Skojarzenie to jest zupełnie słuszne, bo i taniec flamenco nie jest obcy w tym okresie w Barcelonie, na ulicach w rytmach muzyki przygotowywana jest paella, ośmiornice, owoce morza oraz smażone jest mięso. Samymi zapachami można się upoić i może tak byłoby najlepiej, bo ceny na stoiskach są niestety bardzo zawyżone, ale z drugiej strony będąc w takim miejscu ciężko jest czegoś nie spróbować.
Skąd właściwie wzięła się ta tradycja w Barcelonie?
Koniecznie przeczytajcie posta!
Skąd wzięła się andaluzyjska tradycja w Barcelonie?
Jeśli znacie jakiegoś młodego Barcelończyka to spytajcie się o korzenie jego rodzin, prawie pewne jest to, że któryś z jego dziadków pochodził z Andaluzji- wielka migracja miała miejsce w pierwszej połowie XX wieku, a andaluzyjscy emigranci postanowili stworzyć własną wersję popularnego w Sewilli andaluzyjskiego jarmarku, pierwsze targi w Barcelonie miały miejsce w 1971 roku i szybko stały się niezwykle popularne, obecnie są drugim co do wielkości jarmarkiem w Hiszpanii, zaraz po jarmarku w Sewilli, ale przed targami w Maladze czy Cordobie...
Jak wygląda jarmark barceloński?
Na terenie forum ustawione zostało około 70 namiotów, w których znajdziemy wszystko to, co jest typowe dla regionu Andaluzji- w środku znajdują się restaurację, sceny na których tańczą flamenco, a w tle słychać przyjemną dla uszu muzykę. Tańczą wszyscy, bo muzyka naprawdę jest poruszająca- aż sama miałam ochotę sprawić sobie zwiewną sukienkę i po wywijać falbanami w rytm muzyki, ale po pierwsze nie miałam sukienki, po drugie nie chciałam zrobić z siebie kompletnego pośmiewiska, tak więc pozostałam na patrzeniu.
W drugiej części jarmarku znajdują się różnego rodzaju atrakcję, takie jak diabelski młyn, kolejki górskie, domy strachów i inne instalacje mające na zadaniu umilić nam czas, my ominęliśmy tą część z daleka- ja nie lubię tego typu zabawy i wolę trzymać się na odległość... ;)
Jeśli nasze żołądki zostaną napełnione, możemy napoić się typowym dla Andaluzji rebojito, czyli napojem podobnym do mojito, w którym znajdziemy wino jabłkowe zamiast innego alkoholu- nie zyskał on mojej aprobaty, niestety nie byłam w stanie wypić tego wynalazku- postanawiając, że następnym razem zostanę przy zwykłym mojito lub pysznym tinto czyli winie zmieszanym z gazowanym napojem cytrynowym- Pycha!
Ciekawostki
- Każdego roku jarmark odwiedzają od 1,5 do 3 milionów ludzi, co przekracza liczbę mieszkańców Barcelony,
- W 2010 roku wypito 200 000 rebujito, a zatrudnionych zostało 1 200 osób.
Jeśli będziecie w tym okresie w Barcelonie, naprawdę warto odwiedzić ten jarmark, poczuć niesamowitą atmosferę tańca i zabawy i spróbować rebojito- do następnego jarmarku został już tylko rok!
A wy byliście kiedyś w podobnym miejscu, a może macie ochotę się wybrać?
Do następnego!
A to ciekawostka. Andaluzja w Katalonii :) Dla Hiszpanów każdy powód do zabawy jest dobry.
ReplyDeletepiękny kolor marynarki :-)
ReplyDeleteDziękuję! :) przyda się :* co do jarmarku, powiem Ci, że to kolejna piękna sprawa w Barcelonie; i kolejny pretekst by tam jechac ;p
ReplyDeleteNie ma to jak andaluzyjska impreza w Barcelonie :) Fajny post.
ReplyDeleteO prosze, jak szybko nowy wpis :) Widzialam juz kilka dni temu :P. Tak trzymac, pozdrawiam! Ina
ReplyDeletestaram sie, staram :P
DeleteFajne wydarzenie, zawsze jakieś ubarwienie codzienności :)
ReplyDeleteCieszę się, że znalazłam Twój blog, na pewno będę tutaj zaglądać częściej i dodaje do mojej listy ;)
ReplyDeleteJednocześnie chciałabym serdecznie zaprosić wszystkich do odwiedzenia mojego bloga, również o Hiszpanii jednak nieco inny rejon - Ibiza ! www.ibizawyspa.blogspot.com
Ciesze sie, ze ci sie podoba, a ja lece zobaczyc co tam slychac na Ibizie ;)
Delete