Okolice Barcelony, Castellcir, Caldes de Montbui

Z powodu deszczu, który nieustannie pada postanowiłam powrócić do lipca 2010 roku, kiedy zwiedzaliśmy okolice Barcelony, górzystą Katalonię.
Jeżeli planujemy spędzić w Barcelonie więcej niż 2 tygodnie to na pewno warto jest zaplanować zwiedzanie Katalonii, my zdecydowaliśmy udać się na północ Barcelony w okolice Castellcir, gdzie miał znajdować się zamek oraz pewne źródełko, które koniecznie chciałam zobaczyć- oba obiekty znajdowały się pośród gór, które nadawały malowniczy charakter miejscu.

I tak jak porządni turyści udaliśmy się do punktu iformacyjnego, wzięliśmy wszystkie potrzebne mapki i udaliśmy się w stronę, gdzie mieliśmy znaleźć wymienione wcześniej obiekty. Nasza podróż w gąstwinach lasu trwała bardzo długo, troche martwiącym faktem był brak znaków-czy wyznaczonych szlaków (które są tak często spotykane na polskich trasach). 
Dodatkowo lipcowy upał, wynoszący ponad 30 stopni utrudniał koncentrację, ale mimo tych drobnych niedogodności kontynuowaliśmy naszą wycieczkę do momentu, kiedy było pewne, że musimy zawrócić do minionego rozwidlenia i skierować się w drugą stronę. Kiedy wróciliśmy do skrzyżowania rzeczywiście okazało się, że jest drogowskaz do ruin zamku pokazuje w odwrotną stronę, którą do tej pory się udaliśmy- pełni optymizmu ruszyliśmy więc w pokazaną stronę. Niestety po dwóch godzinach maszerowania po suchym piasku, patrzeniu na mapę-daliśmy za wygraną i powróciliśmy w stronę samochodu, aby tym razem poszukać szczęścia w innym miejscu i znaleźć źródełko. 

Na trasie nie znaleźliśmy nikogo innego, który tak jak my chciałby zwiedzać Katalonię w upalny lipcowy dzień- ale tym razem widać było rzekę oraz oznakowanie bardziej szczegółowe niż poprzednio- nie załamując się pełni nadzieji ruszyliśmy szlakiem w kierunku źródełka. Jakie było nasze zdziwienie (a może powinniśmy się tego spodziewać tego dnia), gdyż w miejcu w którym powinniśmy skręcić nie było ścieżki, a dosyć strome przejście w kierunku rzeki. Chyba nie musze dodawać, że po zejściu, dokładnym sprawdzeniu itd. okazało się, że nie ma tam nic co by nas interesowało.
Nie wiem co było przyczyną naszego pecha: złe oznakowanie, źle wymierzenie odległości, albo coś zupełnie innego; jednakże wracaliśmy brudni, zmęczeni i rozgoryczeni naszą nieudaną wycieczką w stronę Barcelony.

W drodze powrotnej tchnięci niesamowitym przeczuciem (lub może doskonałą pamięcią z okresu dzieciństwa mojego towarzysza) udaliśmy się do Caldes de Montbui - miejscowości, która słynie z najgorętszych źródeł w Europie. Temperatura wody dochodzi do 74 stopni celcjusza i jak przekonałam się na własnej skórze naprawde parzy! Starożytni Rzymianie korzystając ze zdrowotnych właściwości źródeł utworzyli w tym miejscu uzdrowisko, które w   niektórych częściach zostało zachowane do dnia dzisiejszego. W miejscowości znajdują się także termy rzymskie, które są najlepiej zachowanymi na półwyspie. Znajdują się one w centrum miasta zaraz przy placu de la villa, gdzie zobaczyć można  także słynną Fontannę Lwa (Font de LLeo) oraz muzeum Hugué - gdzie znajdują się między innymi rysunki Pabla Picassa czy jego ceramika.
Oprócz tego w miejscowości znajduje się wiele ciekawych obiektów architektonicznych, plac zabaw oraz park- dodatkowym atutem jest wszechobecny widok gór.
Dodatkowo w miejscowości odbywała się fiesta i zostaliśmy poczęstowani wyborną gorącą czekoladą, która dodała nam potrzebnych sił na powrót do domu. Dzięki wizycie w Caldes de Montbui dziś mogę miło wspominać tą wycieczkę, jednak zwiedzanie katalońskich gór zdecydowanie odradzam w okresie letnim!

 Castellcir
 Vali de Marfa - W poszukiwaniu zrodelka
 Santa Coloma Cassera
 Caldes de Monbui
  Caldes de Monbui
                                                                    Caldes de Monbui
 Photos: Pau&Justa July 2010

Share this:

, , , ,

CONVERSATION

4 comentarios :

  1. świetne zdjęcia!
    zapraszam na rozdanie!
    http://desperatewitch.blogspot.com/
    xoxo

    ReplyDelete
  2. przepiękne zdjęcia! nawet nie wiesz, jak bardzo ci zazdroszczę :)

    ReplyDelete
  3. Mieszkam w Castellcir od prawie 15 lat...ruiny zamku widze z okna domu- droga prosta by tam dojsc, tylko mozna sie zalapac na rogi byka!

    ReplyDelete